12.08.2014 | Czytano: 2281

Podhale przejechało po „Pasach”

- Mgła nie ułatwiała gry. Słaba była widoczność. Nie można było rozegrać „gumy” na dalsze podania - narzekał Krystian Dziubiński po piątkowej konfrontacji z „Pasami”. W rewanżu, na krakowskim lodowisku, widoczność była wyśmienita.


Być może dlatego gra Podhala mogła się podobać. Zawodnicy widzieli się i mogli dokładnie podawać do współpartnerów. Były momenty naprawdę świetnej gry, jak na okres przygotowawczy. Były składne i w dobrym tempie przeprowadzane akcje. Krakowianie do połowy meczu dotrzymywali kroku góralom, potem uwidoczniła się przewaga przyjezdnych.

O pierwszej tercji w skrócie można napisać tyle, że więcej pracy miał Rzadziszewski. „Szarotki” kilka razy go zatrudniały, kilka razy zakręciły defensywą gospodarzy. Ci z kolei testowali nowotarską obronę i golkipera tylko wtedy, gdy grali w przewadze. Po dwie przewagi miały oba zespoły.

Druga odsłona wypisz, wymaluj podobna do pierwszych 20 minut. Nowotarżanie imponują agresywną grą, pressingiem już w tercji rywala. Wygrywają pojedynki siłowe. Były też błędy w defensywie, ale te naprawiał spokojnymi interwencjami Raszka.
Na pierwsze trafienie czekaliśmy aż pół meczu. Podhale wykorzystało czwartą liczebną przewagę. Dziubański zmieścił „gumę” między krótkim słupkiem a parkanem Radziszewskiego. To pierwszy gol „szarotek” w tym sezonie z gry. W piątkowej potyczce bramkę zdobyły z karnego (Damian Kapica).

Za aż oko się radowało patrząc na poczynania „szarotek” w ostatniej części meczu. Za to co wyprawiały na tafli z gospodarzami, należą się wielkie brawa. Całkowicie ich zdominowały. Krakowianie, nie mogąc powstrzymać szybszych od siebie przeciwników, uciekali się do fauli. A to kosztowało ich utratę goli.

- Pierwszy sparing mieliśmy po czterech dniach treningu na lodzie. Teraz inaczej gra wglądała, aczkolwiek jesteśmy w mocnym treningu. Wczoraj pracowaliśmy 6 godzin. W aspekcie przygotowań fizycznych nie można rozbierać żaden z drużyn. Nie można też z tej wygranej wyciągać pochopnych wniosków, bo jest zdecydowanie za wcześnie. Drużyny nie są jeszcze poukładane. Niemniej musimy się cieszyć z wygranej, bo dotychczas o takiej nawet sparingach mogliśmy sobie tylko pomarzyć. Pozytywem jest, że jest już pewien zarys gry, o który nam chodzi. Aczkolwiek przed nami jeszcze sporo pracy, by wszystko funkcjonowało tak jak należy. Cieszy postawa chłopaków. W trudnych momentach ratował nas Raszka, to w hokeju bardzo ważne – powiedział trener Podhala, Marek Ziętara.

Cracovia – MMKS Podhale Nowy Trag 0:4 (0:0, 0:1,0:3)
0:1 Dziubiński (29:26 w przewadze)
0:2 Bryniczka – K. Kapica (51:43)
0:3 Mrugała – Wronka ((53:20 w podwójnej przewadze)
0:4 P. Kmiecik – K. kapica (53:54 w przewadze)
MMKS Podhale: Raszka; Sulka – Lučka, K. Kapica – Tomasik, Łabuz – Mrugała, Jaśkiewicz – Wojdyła; Gruszka – Dziubiński – Damian Kapica, Zarotyński – Bryniczka – P. Kmiecik, M. Michalski – Wronka – Wielkiewicz, Olchawski – Daniel Kapica – Stypuła oraz M. Kmiecik. Trener Marek Ziętara.

Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama