Śmieci w Czarnym Dunajcu wciąż tanie. Radni odrzucili propozycję podwyżek zgłoszoną przez burmistrza
Dziś jednak na targowicę przyjeżdżają nie tylko ci, którzy szukają okazji do tanich zakupów. Niestety, pojawiają się także amatorzy darmowego pozbywania się odpadów. Choć, zgodnie z prawem, i tak za swoje śmieci płacą comiesięczną stawkę.
Nocami, gdy nikogo na rozległym terenie nie ma - podjeżdżają samochody, z których wypadają stare opony, worki ze śmieciami, kartony, sprzęt domowy, a nawet wrak samochodu.
- Gdy tylko to zauważamy, albo dostaniemy telefon - wysyłamy pracowników i sprzątają to natychmiast. Ale cholera mnie bierze, że musimy wciąż po kimś sprzątać. Czy ludzie nie zdają sobie sprawy co robią? Czy w naszym katolickim społeczeństwie ktoś słyszał z ambony, że podrzucanie śmieci to grzech i coś złego? - zastanawia się prezes Nowej Targowicy.
Jest szansa, że tym razem sprawca zostanie wykryty i ukarany, bo w śmieciach udało znaleźć się dane pozwalające na jego identyfikację. Jednak pozostaje pytanie, kiedy pojawią się kolejni?
Rozwiązaniem mają okazać się fotopułapki ukryte w różnych zaułkach rozległego terenu jarmarku. Podobne rozwiązanie stosują urzędnicy nowotarskiego magistratu, co pozwoliło już niejednokrotnie ustalić i ukarać sprawców.
Jak przyznaje Elwira Nowobilska-Majewska, kierownik referatu ds. gospodarki odpadami nowotarskiego urzędu miasta, współpraca z Nowa Targowicą układa się dobrze. - Gdy mamy telefon z interwencją od mieszkańca, który chodzi na spacery po wałach i zauważy śmieci, przekazujemy sygnał do spółki i oni zawsze reagują i natychmiast sprzątają. Współpracujemy ściśle - przyznaje.
Jak zauważa, problem był także na pobliskich terenach należących do urzędu, ale sprawę ukróciło pojawienie się tabliczek informujących o założonym monitoringu - zakazie podrzucania odpadów. Pozostaje mieć nadzieję, że podobne instalacje przerwą proceder podrzucania odpadów także na terenie Nowej Targowicy.
Jak łatwo sprawdzić między Nową Targowicą, a Punktem Selektywnej Zbiórki Odpadów (PSZOK) jest zaledwie 2,5 km. Samochodem przejedziemy tam w pięć minut. Śmieci odbierają za darmo. I podobne punkty są w każdej gminie. Po co więc wyrzucać odpady gdzie popadnie?
fi/
Kiedy w końcu włodarze zrozumienia, że śmieci nie znikną. Jeśli ktoś ich nie wyrzuci do kosza, to wyrzuci pod płot. Potem i tak je trzeba będzie posprzątać angażując znacznie więcej osób i środków.
Najlepszym przykładem jest zamykanie boksów na bokach. Co z tego że jest zamknięty, skoro już ktoś podjechał ze sieciami to i tak je zostawi, do boksu wyrzuci je rano pani sprzątaczka. A najśmieszniejsze jest to, że ludzie na bokach płacą za śmiecie od osoby, czyli tak naprawdę nie robi im różnicy czy ktoś podrzuca śmiecie czy nie. Zresztą blokady i tak naiuczciwiej płacą za śmieci, bo płaci każdy, w przeciwieństwie do "starych nowotarżan", którzy śmieci oddają raz w miesiącu, bo podobno ich nie produkują!