Pat w sprawie budżetu. Rabczańscy radni przerwali sesję

Cały czas chodzi o pieniądze na budowę rabczańskiego szpitala. Radni opozycji są w sporze z jego prezesem Witoldem Latuskiem. Obie strony nie szczędzą sobie krytyki. Radni domagają się dokumentów na temat budowy nowej siedziby. Niepokoją ich kolejne prośby ze strony dyrekcji o dodatkowe pieniądze. Chcą dowiedzieć się, ile jeszcze będzie kosztować budowa szpitala, ile dołożyć do niej będzie musiało jeszcze miasto, czy koszty nadal będą rosnąć, jak i na co wydawane są pieniądze od miasta. - Zrobiłem wszystko, żeby radni otrzymali wszystkie możliwe dokumenty związane z inwestycją - przekonuje prezes Witold Latusek. Jego zdaniem, radni opozycji mają jednak problem z ich zrozumieniem, a sprawę pieniędzy dla szpitala przeciągają umyślnie, z innych, niejasnych powodów.

W sporze idzie o kwotę 4 mln zł dla szpitala, która znalazła się w budżecie na 2025 rok. Burmistrz Leszek Świder tłumaczy, że to jedynie zapis księgowy. Szpital wziął kredyt w banku na budowę nowej siedziby. Bank zastrzegł, że wypłaci drugą transzę - 7 mln zł - gdy tylko rada miejska umieści kwotę 4 mln zł z budżecie. Może się okazać, że szpital nie będzie potrzebował pieniędzy od miasta, ale bank chce zabezpieczenia.

Już na samym początku wczorajszej sesji radni opozycji złożyli wnioski o usunięcie 4 mln zł z budżetu i o odroczenie sesji. Chcą bowiem, jak przekonywali, zapoznać się z nowymi dokumentami na temat inwestycji szpitalnej, jakie otrzymali od prezesa Latuska w dniu sesji.

- Rozpowszechniane informacje, że jesteśmy przeciwko szpitalowi, są nieprawdziwe. Wylał się na nas hejt, oskarżenia. To miało nas złamać, ale nie złamało. Co nas nie złamie, to nas wzmocni - mówił w imieniu radnych opozycji radny Marek Ciepliński.

- Jak możecie powtarzać, że jesteście za budową szpitala, skoro cały czas głosujecie przeciw - wytknął im prezes szpital Witold Latusek.

r/