Opowiadania Andrzeja Finkelstina na Podhale24.pl: "Stworzyłem żywą istotę" - podhale24.pl
Wtorek, 7 stycznia
Imieniny: Lucjana, Juliana, Walentego
Nowy Targ
Clouds
Wiatr: 8.568 km/h Wilgotność: 100 %
Clouds
Wiatr: 9.432 km/h Wilgotność: 91 %
Clouds
Wiatr: 6.12 km/h Wilgotność: 100 %
Clouds
Wiatr: 8.424 km/h Wilgotność: 96 %
Clouds
Wiatr: 10.944 km/h Wilgotność: 96 %
Clouds
Wiatr: 12.528 km/h Wilgotność: 98 %
Jakość powietrza
0 %
Nowy Targ
0 %
Zakopane
0 %
Rabka-Zdrój
Nowy Targ
Bardzo dobra
PM 10: 0 | 0 %
Zakopane
Bardzo dobra
PM 10: 0 | 0 %
Rabka-Zdrój
Bardzo dobra
PM 10: 0 | 0 %
24.12.2024, 09:28 | czytano: 341

Opowiadania Andrzeja Finkelstina na Podhale24.pl: "Stworzyłem żywą istotę"

Z urodzenia nowotarżanin, od 30 lat zakopiańczyk. Na Podhale24.pl zakończyliśmy publikację powieści Andrzeja Finkelstina pt. "Melina Lenina, czyli o tym jak Wacek odrabiał wojsko w Poroninie". Wraz z autorem, zachęceni reakcją czytelników, publikujemy kolejne utwory Andrzeja Finkelstina - wybrane opowiadania z tomów pt. "Nokaut" i "Moje podróże autobusikiem". Są to swobodne opowieści i spostrzeżenia na różne tematy społeczne i psychologiczne w formie opowiadań, często czarno-humorystycznych, zazwyczaj mające drugie dno i morał. Kolejne opowiadania publikujemy co wtorek na Podhale24.pl. Dziś "Stworzyłem żywą istotę".

Portret Andrzeja Finkelstina autorstwa Sylwii Marszałek-Jeneralczyk
Portret Andrzeja Finkelstina autorstwa Sylwii Marszałek-Jeneralczyk
Stworzyłem żywą istotę
/Fantástico Chico Blanco/

Na kongresie w uwielbianym przez trendsetterów SoHo na Manhattanie, z prawej obok mnie siedział Stan. Nie stan Nowy Jork, tyko zwyczajnie Staszek. To, co mówił prelegent do nikogo absolutnie nie trafiało. Nudy, nudy i jeszcze raz nudy. Mentalna bariera nie do przebicia. Dziennikarz z Al-Dżaziry z sekcji prasowej siedzący po mojej lewej od dawna drzemał ukrywając głowę w notatniku. Oddychając wydmuchiwał śmieszną wilgotną plamę na swoich arabskich zapiskach. Mnie zaś rozpierała wewnętrzna twórcza i hedonistyczna energia. Koniecznie musiałem coś zrobić, najlepiej zjeść albo dać czemuś początek. Albo jedno i drugie. Szukając natchnienia zacząłem przyglądać się Stachowi. Jego doskonale wytrenowana mimika śniadej indyjskiej twarzy, bezbłędnie sugerowała skupienie i uwagę. Była to jednak tylko maska. W myślach, zapewne gdzieś na Malediwach, na swoim luksusowym jachcie i w otoczeniu pięknych bezimiennych dziewczyn, delektując się hawańskim cygarem, sączył rum i przysparzał sobie opalenizny. Zamarzyłem o tym samym, jednak w tym momencie musiałem pocieszyć się czymś bardziej prozaicznym. Sięgnąłem do teczki po kanapkę zakupioną w ulicznym barze. Jak na tę okoliczność, była super. Kupując ją łudziłem się naiwnie, że natrafię przypadkiem na Woody Allena. Byłoby miło ale i tak pewnie nie chciałby ze mną gadać. Kanapka wraz zawartością była pyszna i niestety zbyt szybko się skończyła. Uwielbiam takie kanapki. Tymczasem łysol, programistyczny strateg w sweterku z norweskim wzorem, w zielonych chinosach w kancik, wałkował nudno i niezrozumiale temat z otchłani Al, regularnie poprawiając palcami raz jednej to znowu drugiej dłoni, okularki w drucianych oprawkach. Nawet Kołakowskiego krew by zalała, a co dopiero mnie. Moja dupa też zaprotestowała, mówiąc stop bezsensowości wygniatania płaszczyzn w konferencyjnym fotelu. Zacząłem się niecierpliwić.

Szelest przeglądanej prasy świadczył o poziomie konferencji. Koleś siedzący za mną chrapał tak głośno, że od czasu do czasu szturchałem go notatnikiem, żeby się nie błaźnił. Panie w tyle oglądały witrynki z ciuchami, głośno debatując na temat prezentowanej w nich bielizny. Zaś jakiś osioł z przodu, dobitnie komentował porządek w żeliwnej zabytkowej sali konferencyjnej ze szczególnym uwzględnieniem, rzeczywiście niezbyt czystych, ale za to solidnych łańcuszków w vintage'owych żyrandolach.

Jesienne słońce przyjemnie tarabaniło się przez wielkie loftowe okna. Okna, rzadka dziś rzecz w salach konferencyjnych. Te były wielkie i podobnie jak wiele innych elementów budynku odlane z żeliwa. Pozbawiłem pióro nakrętki i odłożyłem na kartkę z notatnika. Srebrna stalówka CC subtelnie odbiła słońce na jasnej powierzchni kartki. Blask lekko pulsował tworząc jakby żywy organizm. Kiedy przymknąłem oczy bodziec działania świetlnego nie ustał, widziałem rozedrgane powidoki. Spodobało mi się to. Z teczki wyjąłem jeszcze jedno pióro z nakrętką w złotym kolorze. Wypolerowałem ją dokładnie i dostawiłem do stalówki CC. Światło się załamało i otrzymałem dwa różne odbicia. Jedno srebrne z wyraźnymi liniami, drugie zaś złote, rozmyte tworzące jakby tło. Poruszając delikatnie przedmiotami uzyskałem efekt trójwymiarowości, figury ożywionej w niewytłumaczalny sposób, istoty oddychającej, myślącej i spoglądającej na mnie swoimi niewidzialnymi oczami.

Kiedy przestałem poruszać przedmiotami, ruch na papierze nie ustał. Ten osobliwy byt nadal żył. Odłożyłem delikatnie pióro i nakrętkę, a to coś nadal żyło na kartce z mojego notatnika. Długo przyglądałem się stronicy, na której przed paroma chwilami powstał ten stwór. Niechcący stworzyłem zalążek nowego życia. Świetlny embrion. Ciekawe uczucie.

Stach stwierdził, że powinienem go zniszczyć. Pewnie miał rację. Mógłby się przecież ten byt rozwinąć do niewyobrażalnych rozmiarów, przeistoczyć w ludobójcę, reproduktora przedziwnych i niewykluczone, że bardzo groźnych istot. Ale mógłby też oczywiście być przemiłym łagodnym wynikiem odbicia i rozproszenia promieni słonecznych oraz sensacją naukową na światową skalę.

Koniec dywagacji. Wyrwałem arbitralnie z notatnika kartkę z ożywionym blaskiem świetlnym i podarłem ją na dziesiątki kawałków. Zniszczyłem tę nieoczywistą bezimienną istotę, ku swojej wielkiej uldze i być może uldze całej ludzkości, no i oczywiście uldze mocno zaangażowanego w sprawę Stacha. I nigdy nie dowiem się, co by z tego wynikło, gdybym postąpił inaczej.

***
Reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
komentarze
dodaj komentarz

Komentarze są prywatnymi opiniami czytelników portalu. Podhale24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Podhale24.pl zastrzega sobie prawo do nie publikowania komentarzy, w szczególności zawierających wulgaryzmy, wzywających do zachowań niezgodnych z prawem, obrażających osoby publiczne i prywatne, obrażających inne narodowości, rasy, religie itd. Usuwane mogą być również komentarze nie dotyczące danego tematu, bezpośrednio atakujące interlokutorów, zawierające reklamy lub linki do innych stron www, zawierające dane osobowe, teleadresowe i adresy e-mail oraz zawierające uwagi skierowane do redakcji podhale24.pl (dziękujemy za Państwa opinie i uwagi, ale oczekujemy na nie pod adresem redakcja@podhale24.pl).

reklama
reklama
reklama
Pod naszym patronatem
Zobacz wersję mobilną podhale24.pl
Skontaktuj się z nami
Adres korespondencyjny Podhale24.pl
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Obserwuj nas