Prawo burmistrza
O dokładny przebieg ostatnich posiedzeń Rady Nadzorczej - w tym także tego, podczas którego odwołany został Adam Jamiński, dopytywany był wiceburmistrz Krzysztof Trochimiuk. Odniósł się on także do pytania o przyczyny odwołania prezesa. I wymienił tu względy finansowe i brak inwestycji w rozwój infrastruktury w tym brak routera brzegowego. Ten miałby podnieść przepustowości Internetu, czy podłączeń nowych mieszkańców do sieci internetowej. - Jeśli spółka wykazuje stratę i ma wydać 8 tys. zł na router brzegowy, to czy prezes może podjąć taką decyzję? - dopytywał Jan Sięka, przewodniczący Rady Miasta.
Zdaniem Trochimiuka - tak, jeśli to nie jest duży wydatek, a może prowadzić do poprawy sytuacji. - Moja ocena nie była wyłącznie negatywna, wyraziłem też pozytywne zdanie na temat prezesa, ale reprezentuję burmistrza. Przekaz nie był też dobry, prezes nie pozyskał reklamodawców - dodaje Trochimiuk.
- Dorota Burdyn zarzucała prezesowi, że poszedł do Rady Miasta prosić o 300 tys. zł pożyczki. To niespójność. Przypomnę, że spółka była nierentowna od 2019 i teraz mogłaby znaleźć się nad kreską. Prezes miał szansę wyprowadzić ją na prostą! Jaki jest prawdziwy powód odwołania, bo w tych wszystkich stwierdzeniach on się nie pojawia - nie ustępował Sięka.
- Burmistrz ma prawo podjęcia decyzji o odwołania prezesa, jeśli jest niezadowolony z jego działania - skwitował Krzysztof Trochimiuk.
Rada Nadzorcza i dewastacja spółki
O głos podczas sesji poprosiła Joanna Gąsior, która jest córką nieżyjącego współzałożyciela kablówki Wiesława Gąsiora. Jako mniejszościowy udziałowiec jest także członkiem trzyosobowej Rady Nadzorczej. Stanowczo protestowała przeciw odwołaniu Jamińskiego ze stanowiska prezesa. Przekonuje, że jest on znakomitym managerem, osobą bardzo dociekliwą i konsekwentną.
- Pozbawiliśmy w szybki sposób spółkę zarządu, a to podstawowy organ, bez którego spółka z o.o. nie może funkcjonować w obrocie prawnym! Najbardziej błahym przykładem jest to, że nie może wypłacić pracowników. Z mojego punktu widzenia jako członka Rady Nadzorczej, organ, który dokonał tej dewastacji jest niewytłumaczalny. Jak można było działać bez planu A, B i C - w zasadzie - na bieżąco. To błąd na niespotykaną skalę. Nikt nie chciałaby legitymować takiego układu ani dnia dłużej - podkreśliła Joanna Gąsior.
Jak wspomniała, poprosiła o spotkanie z burmistrzami, do którego doszło w piątek, 31 stycznia. - To było bardzo długie spotkanie i emocjonalne. Rozmawialiśmy o wszystkim co dotyczy spółki. Wizji, rozwoju, perspektywach. Także o powodach odwołania pana Jamińskiego. Burmistrz podał kilka powodów, one są ważne, ma takie prerogatywy. Apelowałam by odwołać RN w całości, bo z taka radą nie chcę współpracować. Nie doszliśmy do porozumienia - zauważyła.
Tuba burmistrza i pomysł na grupy interesów
Zdaniem Joanny Gąsior NTvK od lat nie jest postrzegana jako niezależne medium, ale tuba burmistrza. Rozwiązaniem, które zaproponowała byłoby oddanie kontroli nad RN i wyznaczenie nowych członków. Jeden miałby być przedstawicielem burmistrza, drugiego desygnowałby mniejszościowy udziałowiec, a kolejny byłby wybrany przez Radę Miasta.
- I mielibyśmy Rade Nadzorczą, która musi w wyważony sposób rozważać różne grupy interesów. Potrzebny byłby dialog i kompromis - przekonuje wspólniczka spółki.
Radny Szymon Fatla nie krył swego zdania, że miasto nie powinno być właścicielem mediów. - W roku 2025 dyskutujemy na Radzie Miasta o spółce, która dostarcza Internet i zajmuje się informacją. Czy my nie mamy poważniejszego zajęcia niż zajmowanie się mediami? Zostawmy je prywatnym firmom, bo one są od tego i domagajmy się od nich rzetelności. Smutna refleksja jest taka - że jeśli miasto ma 80% udziałów to niezależnie od tego kto będzie rządził, przekaz popłynie zawsze nie z ul. Józefczaka (siedziba NtVK przy.red.) tylko z Krzywej (siedziba burmistrza).
Joanna Gąsior odpowiadając na to przekonuje do własnej koncepcji. - Przez fakt oddania kontroli nad RN spółka musiałaby sprostać wymaganiom, nauczyć się sztuki kompromisu, by wszystkie interesy były zaspokojone. Jednostronna narracja byłaby wykluczona. I o to apelowałam - podkreśliła na koniec swego wystąpienia.
Dotąd nie znam uzasadnienia mojego odwołania
Do głosu zapisał się także odwołany prezes NTvK Adam Jamiński. Jak przypomniał odnosząc się do niezadowalających wyników finansowych - sytuacja w spółce od początku była zła. Jedynym ratunkiem była pożyczka. Miałaby ona być spłacana od połowy 2025 roku, czyli po spłaceniu poprzedniej zaciągniętej jeszcze za czasu poprzednika. Pozwoliłaby właśnie na zakup routera i rozwój sieci wspierając pion techniczny spółki. Pożyczki nie dostał, a zwrócenie się z pytaniem o nią do Rady Miasta stało się jednym z argumentów za jego odwołaniem. Jak zauważył, dotąd nie otrzymał uzasadnienia swojego odwołania.
Na sesji nie pojawili się pozostali członkowie Rady Nadzorczej - Dorota Burdyn i Łukasz Ambroży.
Józef Figura