Baśniowy odlot z nie baśniowym przebudzeniem
/Fantástico Chico Blanco/
Południe. Cisza. Na spróchniałej przeprawie usiadł stary człowiek. Pomięty kapelusz przysłaniał mu oczy, chroniąc przed promieniami słońca. Przycupnął w wygodnym rozkroku. Jedną nogę spuścił nad wodę, drugą zaś oparł o fragment czegoś, co kiedyś było słupkiem od barierki. Dzięki tej pozycji mógł rozciągnąć obolały kręgosłup. Ciepły wiatr z serdecznością gładził jego dziurawe zakurzone buty i zniszczoną odzież. Siedział i balansował statecznie całym ciałem, jakby w takt jakieś niesłyszalnej muzyki. Z kieszeni, pozbawionej dystynkcji wojskowej kurtki, wyciągnął fajkę. Jakiś czas się jej przyglądał, następnie rozebrał ją i zaczął oczyszczać z resztek tytoniu. Mocno sfatygowany ustnik na pewno nie był od nowości w komplecie z główką, jego średnica była mniejsza. Główka spękana była od wysokiej temperatury, choć jeszcze swobodnie nadawała się do użytku. Miała kształt klasycznego challengera, nie kojarzący się zwyczajowo z fajkami marynarzy. Mężczyzna starannie uszczelnił ustnik, wypełnił główkę machorą i zapalił. Kłęby aromatycznego dymu spowiły go niczym mgła. Zaciskał mocno fajkę w zadziwiająco jak na swój wiek zdrowych zębach i raz po raz głęboko się zaciągał. Dobrze wyselekcjonowany susz podziałał nań jak zioło. Wywołał malowniczą aberrację w układzie nerwowym. Starzec znalazł się w stanie odlotu. Euforia, ekstaza i stan błogości, ale też smutek sprzężony z radością. Nierealny świat. Znalazł się w pięknym kraju, w letniej porze, w południe na skraju bajecznego kanionu. Złociste słońce opierało promienie na piaskowych skałach tworząc efekt rdzawych ścian. Gigantyczny ognisty kanion, czysty, dziewiczy, nieskalany, taki sprzed 65 milionów lat. Żaden człowiek nie zbrukał go jeszcze swoją obecnością. Cóż to za miejsce, gdzie widok nieba przywraca młodość. Mężczyzna wstał. Bez trudu i bólu wyprostował swe stare kości. Za strzelistymi zboczami ukazały się połacie zieleni stykające się z błękitem nieba, przestrzeń przez nikogo nie uprawiana, na których dzika i cudownej urody roślinność wyparła inną dziką plugawą. Ujrzał srebrzące się w słońcu wstęgi potoków powstałych w rozstępach ziemi, które wijąc się tworzyły pajęczynę kanałów i maleńkich strumyczków. Wielkie gadziny różnej wielkości przemieszczały się bezszelestnie pomiędzy sobą nie zawracając na siebie uwagi. Co jakiś czas spokojną i bezwietrzną aurę mącił przelot wielkich ptaszydeł. Stateczny i harmonijny spokój w dolinie zapomnienia. To trochę jakby ogród rajski. Czy może być to rzeczywistością?
Staruszek zachwiał się, dlatego odsunął się od krawędzi przepaści. Patrzył w dół z dalszej odległości, dzięki temu nie doznawał zawrotów głowy. Niezmierzona radość, tak odległa przez tyle lat, wypełniła mu serce. Cudowny widok wygrzał w jego umyśle miłe dla wspomnień znamię. Znamię pełne szczęścia. Zapragnął latać. Nie ważne kim był. Nie ważne kim jest teraz. W trwającym stanie wzniosłości zapomniał o prawach natury. Cofnął się o kilka kroków, by mieć dłuższy rozbieg i skoczył. Lot był cudowny. Świat wygląda inaczej z lotu ptaka. Życie to strata czasu, gdy tylko można chodzić po ziemi. Być wolnym, to latać. Jakaż to przyjemność być wolnym. Jak cudownie jest wyzbyć się ziemskich ograniczeń i barier. Jak wspaniale jest samemu sterować swym życiem.
I trwałby tak dalej w tej lotnej euforii, gdyby nie zabrakło mu fajki. Świadomość wróciła, gdy lotem podkładu kolejowego, albo jak ktoś woli, lotem głazu, wbijał się w nurt przepływającej pod starym mostem rwącej rzeki. I być może by przeżył, gdyby umiał pływać, albo też gdyby nie zaciągał się tak mocno fajkowym dymem.
***
Skontaktuj się z nami
+48 796 024 024
+48 18 52 11 355redakcja@podhale24.pl
m.me/portalpodhale24
Adres korespondencyjny
Podhale24.pl
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Informacje
Obserwuj nas