Na Podhalu trudno o miejscowość, której nie odwiedziłyby niedźwiedzie. Dane z obroży telemetrycznych pokazują, że przemierzają ogromne obszary - a ich obecność w pobliżu domostw to już nie wyjątek, lecz regularny wzorzec. W odpowiedzi na to Tatrzański Park Narodowy ruszył z cyklem spotkań edukacyjnych w lokalnych gminach.
- Koegzystencja z niedźwiedziem to nie utopia. Ale wymaga od nas wysiłku - przede wszystkim wiedzy i zmiany przyzwyczajeń - podkreśla Tomasz Zwijacz-Kozica, pracownik TPN i prowadzący spotkania. - To, że zwierzęta te będą się pojawiać, jest nieuniknione. Chodzi o to, by nie czuły się tu zbyt dobrze.
Czego szukają niedźwiedzie w sąsiedztwie ludzi?
Choć mogłoby się wydawać, że niedźwiedzie kieruje głównie głód mięsa, ich dieta jest znacznie bardziej zróżnicowana. Latem dominują rośliny - od traw i ziół po owoce leśne, szczególnie borówki. Na wiosnę korzystają z padliny (np. kozic zabitych przez lawiny), czasem dobierają się do pasiek, ale także... do odpadków przy ludzkich gospodarstwach.
- W ślad za jedzeniem schodzą niżej. Szczególnie przyciągają je resztki jedzenia, padłe zwierzęta wyrzucane do lasu i śmieci zostawiane na otwartym terenie - tłumaczy Zwijacz-Kozica. - To my - często nieświadomie - zapraszamy je w okolice naszych domów.
Dlaczego nie wolno dokarmiać?
Pojawiają się głosy, by niedźwiedzie po prostu dokarmiać w górach, by nie schodziły na niższe tereny. Eksperci są jednak zgodni: to droga donikąd.
- Kiedyś już próbowano dokarmiania w Tatrach i skończyło się to źle - niedźwiedzie nie tylko się przyzwyczaiły, ale zaczęły się rozmnażać szybciej - ostrzega Zwijacz-Kozica. - Zamiast ograniczyć ich obecność, stworzymy jeszcze większy problem.
Drapieżnik, który kocha borówki
Wbrew hollywoodzkim wyobrażeniom, niedźwiedź nie jest nieustannie głodnym mięsożercą. Latem w Tatrach żywi się głównie roślinami - często zmieniając menu w zależności od dostępności pokarmu. Gdy topnieje śnieg, podąża za młodą roślinnością ku górze. Szczególnie upodobał sobie borówki i modrzyk alpejski, a także... trzmiele i dzikie pszczoły.
Niekiedy znajdowane są też ślady po zbożach - kukurydzy i owsie - co świadczy o jego wizycie w pobliżu pól uprawnych.
Mniej niedźwiedzi nie znaczy bezpieczniej
Podczas gdy na Słowacji prowadzi się odstrzały, w Polsce niedźwiedź brunatny objęty jest ścisłą ochroną. Zdaniem specjalistów, ograniczenie liczby tych zwierząt nie rozwiąże problemu.
- W 1927 roku w Tatrach było może pięć niedźwiedzi, a i tak doszło do dwóch śmiertelnych wypadków. To nie liczba decyduje o zagrożeniu, ale sytuacje, do których dopuszczamy - zauważa Zwijacz-Kozica. - Najważniejsze to zapobiegać - nie dokarmiać, nie zostawiać śmieci, zabezpieczać pasieki.
Gdy spotkasz niedźwiedzia
Spotkanie z niedźwiedziem może być niebezpieczne, ale nie musi kończyć się tragedią. Najważniejsze - zachować spokój i nie prowokować zwierzęcia. W pobliżu domów najlepiej nie wychodzić i zawiadomić służby. W lesie warto unikać cichych młodników i dawać znać o swojej obecności.
Choć niektórzy noszą przy sobie gaz pieprzowy, eksperci przypominają: to ostateczność. Działa tylko z bardzo bliskiej odległości i daje złudne poczucie kontroli.
Projekt LECA: wiedza zamiast strachu
Cykl spotkań prowadzony jest w ramach międzynarodowego projektu LECA, który obejmuje całe Karpaty - od Rumunii po Słowenię. Jego celem jest stworzenie modelu bezpiecznego współistnienia ludzi i dużych drapieżników.
- Nie jesteśmy przeciwni obecności niedźwiedzi. Wręcz przeciwnie - chcemy pokazać, że da się z nimi żyć, ale trzeba zmienić swoje nawyki - podkreśla Zwijacz-Kozica. - Wiedza jest tu kluczowa. Bo jeśli nie będziemy wiedzieć, jak postępować, wcześniej czy później dojdzie do niepotrzebnych sytuacji - dla ludzi albo dla samych niedźwiedzi.
em/r
Skontaktuj się z nami
+48 796 024 024
+48 18 52 11 355redakcja@podhale24.pl
m.me/portalpodhale24
Adres korespondencyjny
Podhale24.pl
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Informacje
Obserwuj nas