Tańce, śpiewy i strażackie winsowanie
W Trybszu, rozśpiewany orszak wyruszył z ul. Młyńskiej. Na samym przedzie niesiona była Mojka, czyli świerkowy szpic przyozdobiony kolorowymi wstążkami z bibuły. Tuż za nią szedł Pan, Hajduk, druhowie Ochotniczej Straży Pożarnej i muzykanci. Korowód zatrzymywał się przy każdym domu, śpiewając spiskie przyśpiewki przy akompaniamencie akordeonów i skrzypiec. Donośna muzyka zachęcała gospodarzy do wyjścia z domu i spotkania się z korowodem. Jeśli przed dom wyszła kobieta - Hajduk porywał ją do skocznego tańca. Na zakończenie spotkania z gospodarzem, strażak winsował gospodarzom zdrowia i ochrony od zagrożeń. Potem korowód znów ruszał naprzód. I tak z domu, do domu - bez wyjątku. Orszaku nie powstrzymał nawet deszcz, bo tradycja przecież musi być zachowana.
Uwaga na dziadów!
Przed korowodem szło dwóch dziadów, którzy płatali figle mieszkańcom podkradając co się dało. Raz rower, innym razem taczki. Zdarzyło im się wsiąść nawet do ciągnika. W Trybszu, dziadów odgrywali dwaj chłopacy w bujnych perukach - ubrudzeni węglem i ubrani w spódnice. Opiekowali się dziecięcą lalką. Nie raz zatrzymywali przejezdnych prosząc o rzucenie kilku groszy.
Wydarzenie cieszyło się zainteresowaniem przejeżdżających turystów i mieszkańców, którzy nie raz przystawali by posłuchać radosnych przyśpiewek.
Po przejściu miejscowości, strażacy zorganizowali poczęstunek i posiady przy remizie Ochotniczej Straży Pożarnej.
Tradycja wciąż żywa
W orszaku brali udział młodsi i starsi mieszkańcy Trybsza. Zwyczaj, pomimo upływu czasu, wciąż jest kultywowany. Zdaniem jednej z uczestniczek, tradycja ta buduje lokalną tożsamość.
- Zawsze jest to jakaś tożsamość kulturowa, z którą możemy się identyfikować i przekazywać ją pokoleniom. W pewien sposób ona nas odróżnia od innych, jest to nasza ojczyzna regionalna. Warto przekazywać ją pokoleniom, bo jest to coś innego. W innych regionach tego nie ma. Buduje ona naszą lokalną tożsamość - powiedziała druhna Paulina przemierzając ulice Trybsza.
W tym roku, Trybskie Ogrywanie Mojek, finansowo wsparło Województwo Małopolskie z tzw. "Małych grantów".
Izabela Pudzisz