Rolnicy z chociażby Pienin uważają, że dziki niszczą ich uprawy. Dlatego poseł Andrzej Romanek z PiS skierował do dyrektora Pienińskiego Parku Narodowego Michała Sokołowskiego list dotyczący redukcji populacji dzików na terenie parku.
- Należy podkreślić, że problem szkód wyrządzanych w uprawach rolnych przez dziki dotyczy terytorium całego kraju (...). Trzeba jednak zwrócić uwagę, że problem ten jest szczególnie istotny na terenach górskich, gdzie gospodarstwa rolne są rozdrobnione i niewielkie obszarowo - pisze w liście poseł Andrzej Romanek.
Według posła, w przypadku dokonania zniszczeń upraw przez dziki właśnie w rozdrobnionych gospodarstwach rolnicy tracą nierzadko znaczną część potencjalnych plonów, co odbija się dramatycznie na ich sytuacji materialnej.
Chociaż w swojej odpowiedzi dyrektor Pienińskiego Parku Narodowego przyznaje, że nastąpił wzrost pogłowia tych zwierząt, to i tak myśliwi zobowiązani są do okresu ochronnego loch.
Myśliwi uważają, że w przypadku szeroko pojętego Podhala, problem dzików jest wyolbrzymiany. Wraz z malejącą liczbą małych gospodarstw, które przeważały do tej pory na tym terenie maleje liczba dzików. Dodatkowo dzik w górach ma własnego wroga, jakim jest wilk.
- Nie ma już tylu gospodarstw, co dawniej. Przede wszystkim maleje liczba gospodarstwa, na których sadzi się kartofle, takim typowym miejscem w naszym regionie, był do tej pory Spisz - mówi Jan Janczy, dyrektor Regionalnego Związku Hodowców i Kóz. - Coraz więcej rolników z tego terenu idzie jednak w hodowle bydła mlecznego, a do jego wykarmienia potrzebna jest inna pasza.
Słowa te potwierdzają myśliwi z koła, które ma swój teren na Orawie. - Jeszcze nie dawno można było mówić, że to tereny typowo rolnicze . Dzisiaj tutaj więcej nieużytków, jak upraw. Pewnie, że zdarzają się szkody wyrządzane przez dziki, ale nie są one tego rozmiaru co winnych terenach Polski - mówi jeden z nich.
Walka ze zwierzyną łowną nie należy jednak do najłatwiejszych, o czym dobrze wiedzą ci, których gospodarstwa sąsiadują z lasami zamieszkanymi przez dziki.
Samo grodzenie niewiele pomaga, bo siatka dzika na długo nie powstrzyma. By osiągnąć efekt, trzeba zainwestować też w odstraszacze, elektryczne lub dźwiękowe. Pastuch elektryczny sprawuje się całkiem dobrze, choć to konkretny wydatek. Na rynku dostępne są też petardy i repelenty odstraszające dziki. Środków chemicznych jest akurat duży wybór. Wśród domowych metod znane jest rozwieszanie ludzkich włosów, których zapach ostrzega dziki przed obecnością człowieka.
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w latach 2000 - 2012 populacja dzika w Polsce wzrosła z 118 tysięcy do 255 tysięcy. W samym Województwie Małopolskim myśliwi z Polskiego Związku Łowieckiego w sezonie 2011/2012 odstrzelili ponad 3 tysiące dzików.
js/
Skontaktuj się z nami
+48 796 024 024
+48 18 52 11 355redakcja@podhale24.pl
m.me/portalpodhale24
Adres korespondencyjny
Podhale24.pl
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Informacje
Obserwuj nas