To dane z zeznań podatkowych za ubiegły rok. Najwięcej, bo aż 81 milionerów, było w powiecie nowotarskim. Rekordzista zarobił w 2017 roku prawie 15 milionów złotych. 75 osób w powiecie nowotarskim zarobiło milion złotych prowadząc własną firmę. Trzech dorobiło się milionowych zysków obracając papierami wartościowymi. Rekordzista zarobił w ten sposób 14,4 miliona złotych.
W powiecie tatrzańskim było 46 milionerów. Większość z nich sześć zer na koncie osiągnęła prowadząc własne firmy, jedna grając na giełdzie, a dwie sprzedając swoje nieruchomości.
oprac. r/ źródło: "Dziennik Polski"
Skontaktuj się z nami
+48 796 024 024
+48 18 52 11 355redakcja@podhale24.pl
m.me/portalpodhale24
Adres korespondencyjny
Podhale24.pl
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Informacje
Obserwuj nas
Tak, to prawda, ale większość milionerów w Polsce już nie musi niczego kraść, ponieważ większość z nich zwyczajnie, bez żadnego podatku, dziedziczy fortuny po rodzicach.
Wielu biednym Polakom to się rzekomo podoba że inni są milionerami, nie wolno zazdrościć, mają patrzeć tylko na siebie i nie interesować się cudzymi fortunami, itp. itd. Tylko że o ile dziecko z normalnej, niezamożnej rodziny, jakimś cudem dostanie się na studia, to wie i ma pełną świadomość faktu, że to jest jego/jej jedyna szansa w życiu i że jak obleje sesję to koniec marzeń, trzeba pójść do pracy za 1300 na miesiąc i na zawsze zapomnieć o dalszej nauce. Natomiast gdy dziecko milionerów obleje sesję, to za rok dostaje następną szansę, i znowu za rok jak do głowy wiedza nie wejdzie i obleje egzamin to żaden problem, bo znowu dostanie następną szansę, i za rok też jak będzie trzeba to fortuna rodziców znowu zapewni mu/jej następną szansę i tak aż do skutku.
A dziecko niezamożnych rodziców po zawalonej jednej takiej szansie musi błąkać się po pośredniakach, pracować po kilka godzin gdzie się da za śmieciowe wynagrodzenie, no i oczywiście powinno mieć pretensje tylko do siebie bo miało szansę i nie wykorzystało jej. Rozpijają się, popadają w depresję, targają na własne życie, bo myślą sobie że gdyby w pierwszym terminie zdali ten jakiś egzamin z przedmiotu X to wszystko byłoby inaczej - w taką iluzję prowadzącą nieraz do tragedii nasze społeczeństwo doprowadza ludzi przez to, że non stop gloryfikuje się milionerów. To już dawno nie są 'self-made meni', to są zwykli przeciętniacy którzy odziedziczyli zawrotne fortuny po rodzicach, bez żadnej z ich strony zasługi w tym fakcie. (uwaga: nie jestem ani studentem ani frustratem).