Dziś mijają 43 lata od dnia papieskiej pielgrzymki do Nowego Targu - podhale24.pl
Czwartek, 25 kwietnia
Imieniny: Jarosława, Marka, Elwiry
Nowy Targ
Clouds
Wiatr: 8.784 km/h Wilgotność: 94 %
Clouds
Wiatr: 8.928 km/h Wilgotność: 93 %
Clouds
Wiatr: 7.38 km/h Wilgotność: 93 %
Clouds
Wiatr: 6.804 km/h Wilgotność: 91 %
Clouds
Wiatr: 2.268 km/h Wilgotność: 85 %
Clouds
Wiatr: 5.544 km/h Wilgotność: 93 %
Jakość powietrza
0 %
Nowy Targ
0 %
Zakopane
12 %
Rabka-Zdrój
Nowy Targ
Bardzo dobra
PM 10: 0 | 0 %
Zakopane
Bardzo dobra
PM 10: 0 | 0 %
Rabka-Zdrój
Bardzo dobra
PM 10: 6 | 12 %
08.06.2022, 17:46 | czytano: 4417

Dziś mijają 43 lata od dnia papieskiej pielgrzymki do Nowego Targu

- Stanęłam, szczęka mi opadła i chłonęłam ten widok jako absolutnie niezwykły. Rzeka płynąca nowotarskimi alejami. Ksiądz Tischner mówił mi kiedyś, że blok komunistyczny jest jak ulica z wielkimi, ciężkimi kamienicami, ale tak naprawdę, to tylko fasada. Wewnątrz są spróchniałe, wystarczy pchnąć. I miał rację. Po raz pierwszy pchnęliśmy tak naprawdę w czerwcu 79 - opowiadała mi kilka lat temu Ludmiła Figiel, emerytowana profesorka historii w „Goszczu”. Dziś mijają dokładnie 43 lata od „tamtego” 8 czerwca…

Fot. Archiwum Urzędu Miasta w Nowym Targu
Fot. Archiwum Urzędu Miasta w Nowym Targu
Komunistyczna władza robiła wówczas wszystko, by pielgrzymkę utrudnić. Bo ten dzień nie miał się różnić od wszystkich innych w socjalistycznej rzeczywistości, przeciwnie, miał udowodnić, że żadna pielgrzymka przeszkodzić jej nie może. Udowodnił jednak coś całkiem innego, okazując się zarazem pierwszym i największym krokiem do zmian, które dokładnie dziesięć lat później ową rzeczywistość obróciły w perzynę. Stąd wzięły się na przykład plotki - umiejętnie podsycane przez esbeckich agentów - o tym, że sklepy 8 czerwca będą zamknięte, czy że do Nowego Targu nie będzie się dało przyjechać, bo wyłączą z ruchu „zakopiankę”. I choć plotki się nie potwierdziły, to psychoza zrobiła swoje - pielgrzymi do Nowego Targu wędrowali pieszo z całego Spisza, Orawy, z Mszany czy spod Myślenic. Wychodzili często w nocy, z pochodniami, przez lasy, ze śpiewem. W Łysej Polanie natomiast padły strzały. Na szczęście na pokaz. Wopiści musieli przecież pokazać zwierzchnikom, że pilnują „zielonej granicy”, przez którą na spotkanie z Janem Pawłem II przechodzili Słowacy i Węgrzy. Potem bezpiecznie łączyli się z polskimi pielgrzymami i zmierzali do stolicy Podhala falami, które w mieście zlały się w wielką rzekę, płynącą w stronę lotniska.

Urlopów nikomu w tym dniu nie dawano, lekarze dostali zakaz wydawania L4, lecz każdy i tak wiedział, że na lotnisku być musi, choćby się waliło i paliło. W „Goszczyńskim” na przykład nauczyciele przyszli jak zwykle do pracy na godzinę 8, choć tylko na dwie godziny, uczniów jednak dało się policzyć na palcach. Groźby o obniżeniu stopnia z zachowania nie przestraszyły ani ich, ani rodziców. Na telefony z kuratorium szkoła odpowiadała, że oczywiście zajęcia się odbywają, ale przed 10 - msza na lotnisku rozpoczynała się o 10.30 - w szkole już nikogo nie było. W dziennikach szkolnych każdy z nauczycieli podał potem jako temat lekcji - powtórzenie materiału.

Inni też z obchodzeniem zakazów sobie radzili, albo zwyczajnie nic sobie z nich nie robili. Ot, jak choćby dwie góralki, pracujące w Nowotarskich Zakładach Przemysłu Skórzanego, których podsłuchana rozmowa stała się anegdotą: - Kierownik powiedział, że jak nie przyjdziemy, to da nam bumelkę, utracimy premię i stracimy dniówkę. A ja sobie obliczyłam, że jakbym miała kupić bilet do Rzymu, na samolot, to on by mnie tyle kosztował, ile dziesięć takich premii i dniówek.

Z Domu Partii obok dworca PKS zmierzające alejami na lotnisko tłumy były bacznie obserwowane i… liczone. Takie było polecenie władz, które już wcześniej - z tajnego raportu miejskiego komendanta Milicji Obywatelskiej – wiedziały, że można spodziewać się w Nowym Targu pół miliona pielgrzymów. Potem okazało się, że było ich milion.

Nie brakowało w Nowym Targu konfidentów Służby Bezpieczeństwa, więc i donosów. Na przykład o tym, który sklep czy kiosk ustrojony jest w papieskie barwy, w którym oknie umieszczono zdjęcie papieża. Ale w tym dniu nikt się tym nie przejmował, strach sam zamarł, a później, po pielgrzymce z 1979 roku, która była na ustach wszystkich, rozpoczął się dziesięcioletni marsz ku wolności, los totalitarnego systemu został przesądzony.

Kilka lat temu rozmawiałem też z dziś już świętej pamięci Kazimierzem Pajerskim - ówczesnym kierownikiem działu zaopatrzenia i gospodarki materiałowej w Przedsiębiorstwie Budownictwa Komunalnego w Nowym Targu. To właśnie jego zadaniem było od maja 1979 roku zdobywanie materiałów na budowę papieskiego ołtarza, zaprojektowanego przez śp. Tadeusza Jedryskę. Pajerski odpowiadał za znalezienie - choćby pod ziemią - desek, krawędziaków, gwoździ, pokostu, czy lakieru bezbarwnego do stawianej konstrukcji. Wspominał mi, że graniczyło to wówczas z cudem, bowiem komunistyczne władze robiły wszystko, by mszy w Nowym Targu przeszkodzić. Jan Paweł II zagroził jednak przełożeniem pielgrzymki, jeśli na jej trasie nie znajdzie się Nowy Targ, a to byłoby międzynarodowym skandalem, na który komuniści nie mogli sobie pozwolić. Mimo to jednak władze utrudniały jak mogły, robiły wszystko - włącznie z przeciąganiem zgody na budowę - by ołtarz nie był na czas gotowy. Ale materiały, zdobywane wręcz cudem od prywatnych osób, przedsiębiorstw, tartaków dowożono na lotnisko sukcesywnie i ołtarz rósł w oczach, ku rozpaczy władzy, która nic już poradzić nie mogła. W ciągu zaledwie kilkunastu dni powstała budowla, będącą efektem wielkiego góralskiego zrywu, pomocy prawdziwych rzesz stolarzy, cieśli, prywatnych firm, pracy po nocach - z dwiema zakrystiami, podium dla chórów, trybuną dla prasy.

Władza zemściła się później w sposób najbardziej prymitywny - natychmiast po mszy i odjeździe papieża najpierw dźwig, a potem podpici junacy z Ochotniczych Hufców Pracy z Nowego Sącza przystąpili do rozbiórki ołtarza. Do dziś wiele osób w Nowym Targu uważa, że może i dobrze, iż zaraz po nabożeństwie rozpętała się burza i ulewa. Gdyby nie one, mogłoby dojść do konfrontacji między tymi, którzy ołtarz budowali, a tymi, którzy go niszczyli, co mogło doprowadzić do tragedii. Drewno, takim wysiłkiem zdobywane, trafiło do partyjnych bonzów.

Rok po papieskiej pielgrzymce do Polski przyszła „Solidarność” i porozumienia sierpniowe, potem stan wojenny, ale wszystko to działo się już w innej rzeczywistości. Rzeczywistości, w której władza nie decydowała już o narodowej świadomości, tylko sama myśleć musiała o utrzymaniu się przy władzy. Tę 10 lat później straciła.

Piotr Dobosz

Homilia Jana Pawła II wygłoszona na nowotarskim lotnisku - kliknij TUTAJ
Reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
Zobacz także
komentarze
wszystko na pokaz18:47, 9 czerwca 2022
I coście ... uczynili z tą krainą...?
Rok 197918:28, 9 czerwca 2022
Pracowałam wtedy w DH Górce miałem 19 lat i pod żadnym pozorem nie wolno nam było oposcic miejsca pracy tak nam było przykro, ale bez względu na wszystko poszłyśmy z koleżanką na lotnisko. No niestety Komuna!!!
Legionista22:21, 8 czerwca 2022
Człowiek który ukrywał swoich kolegów pedofili w sutannach po śmierci powinien iść w zapomnienie
sieniawianin20:09, 8 czerwca 2022
Byłem tam obecny z pielgrzymką z Raby Wyżnej,posiadam tzw.bilet wstępu na lotnisko, oraz w woreczku foliowym trawę zerwaną spod stóp OJCA ŚWIĘTEGO w momencie wejścia do helikoptera po zakończonej Mszy ŚW.Wspaniałe wspomnienie, niesamowite przeżycie, jedyne a życiu, takiego czegoś się nie zapomina.Pozdrawiam współuczestników tej doniosłej uroczystości.
góralka19:22, 8 czerwca 2022
To już tyle lat? Pamiętam,jak wracając była burza a myśmy na skróty przechodzili przez Duaajec.Gdy wylądował helikopter,to górale wszyscy klękli na kolana.To było niesamowite jaką wielką miłością darzyliśmy Ojca Świętego,on już wtedy był święty.Dał nam ogromną siłę i wiarę,że będzie lepiej i komuna upadnie.Jeszcze była szarówka a już słychać było w mieście jak niosą M.B.Ludżmierską i śpiewają.Prawie każdy dom ubrany i oświetlony (czym się dało),bo w sklepach prawie nic nie było,ale mieliśmy dużo kwiatów w ogrodach i można było przystroić ołtarze.Mamy zdjęcia z bliska jak Ojciec ŚWięty przejeżdżał,to nasza najdroższa pamiątka.Szkoda tylko,że nasze wnuki a czasami i nasze dzieci tak się zmieniły i odwróciły od Kościoła.To nie powinno być na Podhalu!
dodaj komentarz

Komentarze są prywatnymi opiniami czytelników portalu. Podhale24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Podhale24.pl zastrzega sobie prawo do nie publikowania komentarzy, w szczególności zawierających wulgaryzmy, wzywających do zachowań niezgodnych z prawem, obrażających osoby publiczne i prywatne, obrażających inne narodowości, rasy, religie itd. Usuwane mogą być również komentarze nie dotyczące danego tematu, bezpośrednio atakujące interlokutorów, zawierające reklamy lub linki do innych stron www, zawierające dane osobowe, teleadresowe i adresy e-mail oraz zawierające uwagi skierowane do redakcji podhale24.pl (dziękujemy za Państwa opinie i uwagi, ale oczekujemy na nie pod adresem redakcja@podhale24.pl).

reklama
reklama
Pod naszym patronatem
Zobacz wersję mobilną podhale24.pl
Skontaktuj się z nami
Adres korespondencyjny Podhale24.pl
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Obserwuj nas