- Zaczęli budowę przejazdu 8 maja. Ja wcześniej nie byłem o niczym informowany. Nawet nie ma planów w gminie, tylko rysunek poglądowy, jak będzie wyglądał objazd. Jak mam wyjeżdżać przy dużym natężeniu ruchu? - zastanawia się Rafał. Mówi, że wszystkie samochody obok jego domu będą przejeżdżać w kierunku Zaskala i zakopianki. Ciężarówki, tiry. - Jesteśmy w najgorszej sytuacji. Jak dzieci mają gdziekolwiek wyjść? Nie ma nawet chodników. Jak wyjechać z domu przy takim ruchu? - zastanawia się Katarzyna. Bramę od przejazdu dzieli zaledwie kilka metrów.
Podobne obawy mają mieszkańcy pobliskich domów. - Gdzie tu jest zachowane bezpieczeństwo? Mogli trochę dalej przesunąć przejazd. Obok jest niezamieszkały dom. Naprawdę nikt z nas nie wiedział, że w tym miejscu będzie przejazd przez tory - twierdzi Urszula, sąsiadka Katarzyny i Rafała.
- Wszyscy będą stać w korku i droga główna zakopianka będzie zablokowana - przypuszcza kolejna sąsiadka. Dojazd do tymczasowego przejazdu prowadzi od strony Zaskala po wąskiej drodze gminnej.
Inwestycję prowadzą PKP. Rafał Szkaradziński, wójt Szaflar, wyjaśnia, że początkowo koleje chciały całkowicie zamknąć przejazd w Szaflarach. Uzgodniono jednak, aby wybudować tymczasowy i nie pozbawiać mieszkańców możliwości dojazdu przez Zaskale. Główny przejazd powstanie w pobliżu urzędu gminy. Mieszkańcy muszą uzbroić się w cierpliwość. Cała inwestycja - remont stacji kolejowej w Szaflarach, torowiska, budowa przejazdu oraz przystanku w Bańskiej Niżnej - ma się zakończyć jesienią. - Mam zapewnienia, że prace idą zgodnie z harmonogramem – mówi wójt. Dodaje, że wszystkim zależy na tym, aby jak najszybciej zakończyć inwestycję.
- Nie da się zrobić tego w inny sposób, niż jeden przejazd zamknąć, a drugi tymczasowo otworzyć. Nie chciałbym dopuścić do tego, żeby był całkowicie zamknięty, ponieważ wówczas stałoby się to o wiele gorszym utrudnieniem dla wszystkich. Na ten moment nie widzę innej możliwości. Ten przejazd musiał tymczasowo powstać – wyjaśnia wójt Rafał Szkaradziński.
mp/