Na pytanie kiedy dowiedzieli się, że urodzą się im czworaczki Dominika Gąsienica-Matus odpowiada: "To było praktycznie już podczas pierwszego kontrolnego USG. Pojechałam na badanie i pani doktor oznajmiła, że będzie czwórka. Natychmiast zadzwoniłam do męża, który trochę zaniemówił".
"Początkowo pani doktor była pewna dwóch dziewczynek, a pozostałe dwie tak układały się podczas badań, że nie można było potwierdzić na sto procent ich płci. Ale z każdym kolejnym USG – a w czasie ciąży wieloraczej wykonuje się ich więcej niż standardowo – nie mieliśmy już żadnych wątpliwości" - dodaje.
Ojciec dzieci zapewnia, że "myśli teraz o synu, nawet czterech – żeby było do kompletu, do pary". - Wielu znajomych już teraz żartuje, że stworzyliśmy nowy, samodzielny zespół, bo taka typowa góralska kapela składa się właśnie z czterech osób - mówi w rozmowie zamieszczonej na stronie Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie - Marcin Gąsienica Matusz.
s/ zdj. Archiwum prywatne Państwa Gąsieniców-Matus