Szkołę podstawową w Nowym Targu ukończył już w wieku 12 lat, a jego nadprzeciętne zdolności zaowocowały stypendium Towarzystwa Przyjaciół Spisza i Orawy oraz nauką w Warszawie, którą kontynuował u jezuitów w słowackiej Lewoczy. W 1943 roku wstąpił do Towarzystwa Jezusowego i wstąpił do klasztoru w Rużomberku. Koniec wojny był dla niego trudnym okresem; utrata brata i bombardowanie klasztoru nie przeszkodziły jednak w zdaniu matury, po czym wyjechał na studia teologiczne i filozoficzne do Dećina.
Tam w nocy z 13/14 kwietnia 1950 roku dosięgła go akcja, która przeszła do historii jako Noc Barbarzyńska, kiedy to władze komunistyczne Czechosłowacji postanowiły zlikwidować męskie klasztory. Dominik wylądował w obozie pracy i został przydzielony do wojskowych batalionów pomocniczych w Bohosudowie. Ale nawet w tych warunkach kontynuował studia teologiczne i podczas urlopu w sierpniu 1951 roku został wyświęcony na kapłana.
Po likwidacji obozu pracy imał się różnych zajęć cywilnych, potajemnie prowadząc działalność duszpasterską. Nic też dziwnego, że stał się obiektem zainteresowania służby bezpieczeństwa i na początku 1960 roku trafił do więzienia. Uwolniony na mocy amnestii, trzy lata później trafił ponownie za kraty pod zarzutem działalności antypaństwowej i wywrotowej, za co skazano go na osiem lat więzienia. Jednak nawet i tam nie zaprzestał swej pracy, świadcząc posługę duszpasterską współwięźniom. Po wydarzeniach w 1968 roku zwolniony z więzienia stał się przedmiotem politycznych przetargów komunistów z Watykanem. Przymusowy urlop w Wiedniu przedłużył mu się do ...dwudziestu lat!
W Innsbrucku podjął kolejne studia, uzyskując doktorat z teologii fundamentalnej, stając się duchowym przywódcą Słowaków na emigracji. Jego myśli często wracały do rodzinnego Spiszu, gdzie zaostrzał się, podsycany przez władze spór, na tle konfliktów narodowościowych. Biskup Dominik Kalata dzięki swym dyplomatycznym zabiegom, przy pośrednictwie krakowskiego arcybiskupa Karola Wojtyły w bezpośredniej relacji z papieżem Pawłem VI przywrócił religijne relacje na terenie Spiszu i Orawy, będącym w gestii kurii krakowskiej.
Po upadku komunizmu w 1989 roku Monsigniore Kalata często przyjeżdżał na Słowację, pomagając w odbudowie życia kościelnego. Pisał skrypty dla kleryków, wykładał teologię w Spiskiej Kapitule i na wydziale teologicznym w Bratysławie. Pomagał także w zbieraniu środków na odbudowę kościołów na Spiszu, w tym także św. Katarzyny w rodzinnej Nowej Białej.
Szacunek, jaki biskup Kalata uzyskał dzięki pracy na Zachodzie spowodował, że Jan Paweł II mianował go biskupem pomocniczym w archidiecezji fryburskiej. Pełnił tę funkcję do 2000 roku, kiedy w wieku 75 lat duchowny poprosił papieża o zwolnienie z czynnej posługi.
W 2009 roku wrócił na stałe na Słowację i osiadł w domu senioratu Jezuitów w Iwance nad Dunajem, gdzie spędził resztę swych dni, wycofując się z życia publicznego. Zmarł 24 sierpnia 2018 roku i został pochowany w krypcie katedry św. Jana Chrzciciela w Trnavie.
Jego życie jest świadectwem odwagi, wiary i służby w trudnych politycznie czasach, stanowiąc pomost pomiędzy pokoleniami, narodami oraz kulturami. Za sprawą księdza Michała Valka, który poświęcił na to pięć lat wertowania dokumentów, powstała biografia biskupa Dominika Kalaty, której wernisaż i promocja książki była nieodłącznym elementem odsłonięcia pamiątkowej tablicy na murze Centrum Kultury Słowackiej w Nowej Białej.
Czynności tej dokonali młodzi potomkowie rodziny Kalatów, mieszkający w Nowej Białej, a uczestniczyła w tym szeroka rzesza lokalnej społeczności, miejscowi działacze kultury, duchowni, także przedstawiciel Konsula Honorowego Republiki Słowackiej, Wiesława Wojasa.
Kolejne Dni Kultury Słowackiej, sprawnie zorganizowane przez Towarzystwo Słowaków w Polsce, nie zainteresowały władz państwowych z obu stron. Po zamknięciu słowackiego Konsulatu Generalnego w Krakowie stało się za daleko dla dyplomatów z Bratysławy czy Warszawy, a powiatowi samorządowcy w tym dniu wybrali piłkarski piknik w Waksmundzie...
js/


























