Sprawa była też przedmiotem interpelacji radnych i pytań jak to jest możliwe, że kostka chodnikowa nie została zasypana piaskiem a prace mimo to odebrane? Inwestycja, która miała cieszyć, niestety martwi, tym bardziej, że pieniądze za prace pod koniec roku trafiły na rachunek bankowy wykonawcy. Chodnik miejscami się zapada, w szparach między kostką na próżno szukać piasku, robota wygląda na niedokończoną. Jednym słowem fuszerka. To, że z polityką inwestycyjną w mieście nie jest najlepiej można się było przekonać przy okazji odpadających desek z elewacji parkingu przy ul. Kościuszki. Oby na najbliższej sesji, odpowiedzialny za inwestycje wiceburmistrz Waldemar Wojtaszek nie parafrazował swoich słów w ten sposób: ja tej kostki nie układałem. Gdybym ją układał ty by się nie zapadła. Bo umiem układać kostkę" - podsumowuje autor listu.
oprac. r/