Na tle unikalnych samochodów, które zjechały tu z różnych stron, wyłowiliśmy osoby znane także ze stron naszego portalu, zrazu zaś strzelistą sylwetkę super szofera, bohatera jednego z felietonów, Karola Rudolphiego, który mimo sędziwego wieku imponował formą i jak zwykle, powodzeniem u kobiet.
A w gronie pań wyróżniała się nasza dawna, wybitna nowotarska łyżwiarka, Lidia Olcoń.
Panie były pięknym dodatkiem do dekoracji automobilowej uczty, nie brak było jednak panów z poczuciem humoru, jak choćby ów dżentelmen na stopniu Packarda, przebrany za Al Capone’a.
Dech w piersi koneserów mógł zaprzeć widok Horcha z 1938 roku; ten piękny egzemplarz z kolekcji Auto Union jest wart zapewne fortunę.
Zresztą innym eksponatom też nic nie brakowało, zwłaszcza tym najstarszym.
Stary, złoty Ford stanowił nie lada pokusę, aby do niego nie wsiąść…
Oddzielną uwagę przykuwały pięknie odrestaurowane samochody ciężarowe, stanowiące milowy krok światowej motoryzacji.
W przeciwieństwie do ubiegłotygodniowego zlotu orawskiego, w Rabce pogoda dopisuje retro maniakom, choć można byłoby wrzucić mały kamyczek do ogródka organizatorów. Mieliśmy okazję przebić się do Rabki „zakopianką” w godzinach turnusowego szczytu i korzystając z ponickiego skrótu, poruszaliśmy się w gronie kilku samochodowych weteranów ze Słowacji. Niestety, nasi goście przez parę kwadransów błądzili po Rabce, chcąc trafić na miejsce zlotu, które nie było należycie oznakowane. A wystarczyło, aby panowie ze Straży Miejskiej, pracowicie przeglądający swe smartfony w swoim blaszanym „służbomobilu” obok placu zabaw dla dzieci, stanęli na te kilka kwadransów choćby na dole, przy rondzie.
Ale dla tych, którzy tam trafili, zabawa była przednia…
Jacek Sowa, zdj. ID
Dziękujemy za relację - członkini Stowarzyszenia Dawnej Rabki Czar