„Kanar” po francusku - podhale24.pl
Niedziela, 5 maja
Imieniny: Ireny, Waldemara, Piusa
Jabłonka
Clouds
12°
Wiatr: 5.256 km/h Wilgotność: 85 %
Clouds
12°
Wiatr: 5.544 km/h Wilgotność: 65 %
Clouds
13°
Wiatr: 4.752 km/h Wilgotność: 88 %
Clouds
13°
Wiatr: 6.732 km/h Wilgotność: 83 %
Clouds
Wiatr: 6.192 km/h Wilgotność: 81 %
Clouds
Wiatr: 6.732 km/h Wilgotność: 79 %
Jakość powietrza
66 %
Nowy Targ
44 %
Zakopane
24 %
Rabka-Zdrój
Nowy Targ
Dobra
PM 10: 33 | 66 %
Zakopane
Dobra
PM 10: 22 | 44 %
Rabka-Zdrój
Bardzo dobra
PM 10: 12 | 24 %
23.01.2014, 19:57 | czytano: 2828

„Kanar” po francusku

- Byłem lekko zszokowany, gdy dowiedziałem się, od uczennicy na SKS-ie, że wybrano mnie trenerem roku. Chciałbym zaznaczyć, że to w równiej mierze zasługa Piotrka Kosteli, który w trakcie sezonu wrócił z Danii z bagażem trenerskich doświadczeń - mówi Bartosz Gotkiewicz.

SportowePodhale
SportowePodhale
To laureat plebiscytu Sportowego Podhala, 7-krotny mistrz Polski, uczestnik mistrzostw świata seniorów (2006, 2012) i juniorów (2001).

Grający trener Górali, który z juniorami i seniorami sięgał po mistrzowskie tytułu. Od 17 grudnia 2011 roku odniósł 35 zwycięstw z rzędu. Imponująca seria została przerwana w minioną niedzielę.

Nosił wilka razy kilka…

- Ponieśli i wilka. Niestety seria została przerwana, ale też wiecznie nie mogła trwać. Teraz przed nami najważniejsze mecze sezonu.

Pasmo zwycięstw zostało przerwane w najmniej odpowiednim momencie. Przystępujecie do play off z numerem dwa.

- Głównym celem wyjazdu do Zielonki było zdobycie minimum punktów gwarantujących pierwsze miejsce w sezonie zasadniczym. Liczyliśmy, że to Zielonka w play off będzie się biła z Szarotką o finał. Tymczasem nas czekają trudne pojedynki z lokalnym rywalem. Oczywiście pod warunkiem, że zarówno Szarotka jak i my przebrniemy przez ćwierćfinałową rundę. Teoretycznie trafiamy na słabszych przeciwników i powinniśmy sobie z nimi poradzić, ale to tylko sport i różnie może być. Nikogo nie należy lekceważyć.

Upokorzona w ostatnich latach Szarotka będzie ogromnie zmotywowana, by się wam odgryźć.

- Bez wątpienia, dlaczego czekają nas trudne spotkania i musimy się do nich perfekcyjnie przygotować. Mam nadzieje, że wystąpimy w najmocniejszym zestawieniu. Obecnie brakowało nam sześciu graczy z podstawowego składu. Czas pokaże, czy będą w stanie nas wzmocnić.

Z Zielonką w pierwszym meczu prowadziliście 5:2 i daliście się doścignąć. Dopiero w dogrywce przechyliliście szalę zwycięstwa na swoją stronę.

- Mieliśmy jeszcze sytuację, by prowadzić 6:2. Trzecią tercję rozpoczęliśmy bojaźliwie. Wydawało nam się, że przewaga trzech bramek jest wystarczająca, że nie powinniśmy stracić trzech goli, a sami coś jeszcze dołożyć. Rozmawialiśmy o tym w szatni, by wyjść skoncentrowanym, bo rywal jest groźny. Ma w swoich szeregach kilku graczy, którzy zrobili ogromny postęp i dysponują bardzo mocnym strzałem. Drużyna super przygotowana motorycznie. Chcieliśmy przetrwać początek tercji bez straconej bramki. Tymczasem stało się najgorsze. Szybko straciliśmy gola, który podciął nam skrzydła, a przeciwnikowi powiał wiatr w plecy. Szczęście, że Pawlik był dobrze dysponowany w bramce, bo 20 sekund przed końcem tercji wybronił nie stu, ale dwustuprocentową sytuację. Instynktownie wybił mocno uderzaną piłeczkę z trzech metrów. Uratował nas od utraty trzech punktów.

Ale co się odwlecze… Nazajutrz zwycięstwo Zielonki rodziło się w dziwnych okolicznościach.

- Po pierwszej tercji mocno zaczął przeciekać dach. Po wytarciu wody, co kilkanaście sekund powstawała nowa kałuża. Wycieranie jej było syzyfową pracą. Zaczęły się konsultacje z arbitrami i organizatorami. Debatowano nad możliwością zatamowania wody. Padały różne propozycje, od poważnych po wręcz śmiesznych. Padł pomyśl, by pod dachem zawiesić wiaderko, ale zabrakło dużej drabiny, a jej załatwienie pochłonęłoby kilka godzin. Międzynarodowy arbiter Aleksander Bieńkowski poprosił kapitanów drużyn o zdanie. Nasze stanowisko było jasne - najważniejsze jest zdrowie zawodników i mecz należy przerwać. Tym bardziej, iż niebawem czekają zawodników kwalifikacje do mistrzostw świata. Sędzia zaproponował, by grać ze szmatą na boisku. Spytałem: „Pan chyba żartuje”. Odparł, że nie. W takim razie żartem zaproponowałem, żebyśmy jeszcze pachołkami odgrodzili teren. To było bez sensu, bo to był najważniejszy mecz sezonu, w którym nikt nie odpuszczał. Sędzia jednak stwierdził, iż nie ma możliwości przerwania meczu. On zezwala na grę w takich warunkach. Skrócono boisko, ale i tak mokrej nawierzchni nie wyeliminowano. Na własnej skórze odczuł to Dominik Siaśkiewicz, który dwa razy się poślizgnął i doznał kontuzji.

Dlaczego wybrałeś unihokej, dyscyplinę nieolimpijską i nieprofesjonalną?

- Od małego dziecka chciałem być sportowcem. Imałem się różnych sportów. Grałem w szachy, piłkę nożną, przez jeden dzień byłem na treningu hokeistów. Wziąłem udział w dwóch zajęciach, na lodzie i sali gimnastycznej. Po jednodniowej przygodzie zrezygnowałem, bo na trening trzeba było wstawać o 4.30. Za wcześnie. Miałem też krótki epizod w tenisie ziemnym. W szkole unihokej był bardzo popularny. W piątej klasie trafiłem pod skrzydła trenera Ryszarda Kaczmarczyka i rozpocząłem treningi w unihokeju. Do dzisiaj, a to już prawie 20 lat, jestem wierny tej dyscyplinie.

Czy grającemu trenerowi łatwiej prowadzić drużynę?

- Trudno. Jestem bardziej skoncentrowany na grze, niż na błędach zawodników. Nie jest to komfortowa sytuacja. Jestem zwolennikiem, aby trener patrzył z boku na zespół i nie brał udziału w grze.

Rozmawiał Stefan Leśniowski

Zobacz więcej na

Reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
Zobacz także
komentarze
dodaj komentarz

Komentarze są prywatnymi opiniami czytelników portalu. Podhale24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Podhale24.pl zastrzega sobie prawo do nie publikowania komentarzy, w szczególności zawierających wulgaryzmy, wzywających do zachowań niezgodnych z prawem, obrażających osoby publiczne i prywatne, obrażających inne narodowości, rasy, religie itd. Usuwane mogą być również komentarze nie dotyczące danego tematu, bezpośrednio atakujące interlokutorów, zawierające reklamy lub linki do innych stron www, zawierające dane osobowe, teleadresowe i adresy e-mail oraz zawierające uwagi skierowane do redakcji podhale24.pl (dziękujemy za Państwa opinie i uwagi, ale oczekujemy na nie pod adresem redakcja@podhale24.pl).

reklama
reklama
Pod naszym patronatem
Zobacz wersję mobilną podhale24.pl
Skontaktuj się z nami
Adres korespondencyjny Podhale24.pl
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Obserwuj nas