Oni są wspaniali! Wolontariacka rzesza w obsłudze Igrzysk Europejskich (zdjęcia)

Wolontariusze pracowali – według własnych wyborów, zainteresowań i przygotowania - w 21 działach, m.in. w recepcjach, przy akredytacjach, biletach, w patrolach medycznych, w punktach informacyjnych, obsłudze VIP-ów i ringów; w promocji, marketingu, transporcie, przy ceremoniach czy prezentacjach sportowych.

Ci, którzy zdecydowali się poświęcić swój czas i wykorzystać umiejętności w obiektach sportowych Nowego Targu i Zakopanego, to w większości mieszkańcy Podhala, ale przyjechali tu też wolontariusze niemal z całej Polski. 20 godzin jechał do nas mieszkaniec Darłowa, pracowali w Nowym Targu m.in. lekarz z Anglii czy młody Armeńczyk, którego brat walczył na ringu. Była też pani z olbrzymiej firmy, zarządzająca tam kilkudziesięcioosobowym zespołem.

- Zgłoszeń było ok. 10 tysięcy – mówi koordynator wolontariatu, Artur Kasperek. – Kwalifikacja to ogromna praca, bo rozmawialiśmy z każdym – o różnych porach, bo były też różne strefy czasowe. Wiedzieliśmy, skąd są wszyscy.

Z mundurowej szkoły rekrutowało się ok. 30 wolontariuszy.

- Są bardzo fajni - uśmiechnięci, radośni, zaradni, z chęcią do pracy. Znają języki – mówi Artur Kasperek, który na długo przed rozpoczęciem Igrzysk musiał wyselekcjonować, przypisać do określonych działów i wyszkolić wolontariackie kadry. A to oznaczało pracę niemal „na pełny zegar” i dłużej. Koordynator wolontariatu jest swego rodzaju „selekcjonerem”, szkoleniowcem i organizatorem wielu zespołów w jednej osobie.

Bonusem dla wolontariuszy i nagrodą za ich pracę była możliwość poznania „od kuchni” kulisów imprezy sportowej europejskiej rangi i świetnych ludzi – zaangażowanych, otwartych, empatycznych, pełnych poświęcenia. Takie bowiem cechy zawsze wykształca wolontaryjna praca.

źródło: szkoła