Wszystko zaczęło się od muzyki. Choć pierwsze utwory publikował w 2018 r., to rapem zafascynował się znacznie wcześniej. Teksty pisał już jako nastolatek. Potem wyjechał do Anglii i za pierwsze zarobione pieniądze kupił sprzęt do tworzenia muzyki. Po powrocie do Polski poznał Małgorzatę Babiarz "Megitzę", która pomogła mu stworzyć projekt góralskiego rapu.
- Wszystko się zaczęło od muzyki. Jeśli mam sięgnąć do samych początków, w wieku 16 lat zacząłem pisać swoje pierwsze teksty. Dziś, kiedy na to patrzę, były to dość słabe teksty, ale każdy od czegoś zaczyna. W wieku 21 lat wyjechałem do Anglii, a za pierwsze odłożone pieniądze kupiłem podstawowy sprzęt do nagrywania muzyki. Zacząłem ćwiczyć moje teksty pod beaty z Internetu. Praktycznie nic z tamtych czasów nie ujrzało światła dziennego - wszystko poszło do szuflady. W wieku 27 lat wróciłem do Polski. Nie spodziewałem się wtedy, że pójdę w stronę muzyki, aż do czasu gdy poznałem Małgorzatę Babiarz, która zaangażowała mnie w muzykę i zaprosiła do jednego z utworów do jej płyty "ToTen". Tam wystąpiłem gościnnie w utworze "Ostatnio Wierchowo". Później skompletowaliśmy nowy zespół i ruszyliśmy wspólnie z projektem góralskiego rapu. Były pierwsze koncerty, teledyski i tak to się w zasadzie wszystko zaczęło – wspomina Bartłomiej Rzepka.
Góralski raper przyjął wtedy pseudonim artystyczny "Samłel”. Nazwa ta powstała zupełnie przypadkowo, jednak towarzyszy mu niezmiennie po dziś dzień.
Po formalnych początkach przyszedł czas na publikację pierwszego singla – "Bystro Woda”. Był to ważny punkt w karierze muzycznej Samłela – góralski rap przyjął się także poza Podhalem.
- "Bystro Woda” rozeszła się na dużą skalę. Sporą zasługą był profesjonalny teledysk, za który odpowiadał Piotr Smoleński. Nagrywał on m.in klipy do utworów Donatana z płyty "Równonoc”. Piotr zrobił bardzo dobrą robotę pod względem wizualnym, a i muzycznie było to coś świeżego i zupełnie nowego jak na tamte czasy. My lokalnie byliśmy już tutaj nieco zaznajomieni z pojęciem "góralski rap”, ale ludzie w Polsce jeszcze nie. "Bystro Woda” bardzo dobrze się przyjęła i nieźle się rozeszła. Był to bardzo kluczowy moment w mojej karierze muzycznej. Wtedy pierwszy raz stworzyłem coś w pełni profesjonalnie i na większą skalę – zaznacza Samłel.
Z czasem publikował kolejne utwory. Inspirację do pisania tekstów do dziś czerpie z codzienności, niekiedy także z komentarzy widzów. Tak właśnie było w przypadku najnowszego singla "Godali Godali”.
- Teksty piszę sam. Inspirację czerpię z życia i codzienności. Każdy utwór ma swoją odrębną inspirację i historię powstawania. Przy moim ostatnim utworze, "Godali Godali”, do napisania zwrotki zainspirował mnie jeden z komentarzy hejtera, który zobaczyłem na swoich kanałach społecznościowych. Podczas pisania nowego tekstu nie miałem pomysłu na rozpoczęcie zwrotki. Nagle wyskoczyło mi powiadomienie na TikToku: zobaczyłem ten komentarz i pomyślałem, że to jest dobre i tak zacznę. Inspiracje przychodzą do mnie niespodziewanie. Nawet zwykła i banalna sytuacja z życia potrafi mnie zainspirować do napisania zwrotki – tłumaczy.
Dziś na swoim koncie ma głównie utwory motywacyjne i rozrywkowe. Swoją twórczością chce pomóc słuchaczom w przezwyciężaniu codziennych problemów.
- Wychowałam się na oldschoolowym rapie. Dzisiaj to już zupełnie inaczej wygląda, ale kiedyś ten rap rzeczywiście miał jakiś przekaz. Zresztą wtedy większość utworów niosła za sobą jakąś wartość. Dlatego może podświadomie sam zacząłem się również tym kierować. Być może komuś ten utwór pomoże - myślałem. I rzeczywiście. Dostaję dzisiaj komentarze od ludzi, że moja muzyka komuś pomogła w ciężkiej chwili, np. na odwyku, czy podczas depresji. Jest to niezwykle ważny i wartościowy feedback. Staram się, aby część utworów była motywacyjna, część humorystyczna, żeby móc kogoś rozweselić. Kieruję się przede wszystkim takimi wartościami. Dzisiaj mamy w Internecie bardzo dużo patologii, przeważa w Internecie głupota, i ta głupota niestety najbardziej się przebija ponad wartościowy i zdrowy przekaz. Ja staję na przekór temu wszystkiemu i robię swoje bez względu na to, jaki finalnie przyniesie efekt. Przede wszystkim staram się zachować kulturę i dobry smak – wyjaśnia twórca.
Po niedawno dodanym "Godali Godali” planuję opublikować kolejny singiel - "W ostatniej chwili”. - W kolejce czeka około dziesięciu utworów. Następny utwór, który planuję opublikować to "W ostatniej chwili”. Opowiada on o prokrastynacji, czyli o zostawianiu wszystkiego na ostatnią chwilę. Ten utwór w pewnym sensie napisałem z dedykacją dla siebie, ponieważ sam często prokrastynuję i staram się nad tym pracować. – nie ukrywa.
Samłel na ten moment planuje opublikować dwie płyty - debiutancką "Corno Owca” i płytę z utworami stworzonymi razem z Wojtkiem Spotoka i SadLee. - Pierwsza płyta czeka już od dłuższego czasu na premierę. Utwór "W ostatniej chwili” jest z mojej pierwszej płyty. Jednak są tam jeszcze pewne niedociągnięcia, które chcę poprawić – zdradza artysta.
Streetwear połączony z tradycją
Bartłomiej Rzepka, obok kariery muzycznej, tworzy markę odzieżową Corno Owca’. Ubrania pochodzące z jego garderoby to połączenie nowoczesności i streetwearu z tradycją podhalańską. Nazwa marki pochodzi z jego autorskiego singla o tym samym tytule.
- Kiedyś pojawił się w mojej głowie pomysł na stworzenia zupełnie nowej i niecodziennej marki odzieżowej. Nie było tutaj czegoś takiego jak "góralski streetwear”, a sam rodzaj i styl był tylko zalążkiem pomysłu. Wszystko zaczęło się od stworzenia tekstu do utworu “Corno Owca”. Pamiętam, że gdy skończyłem pisać zwrotkę i refren, to coś mnie nagle tknęło. Pomyślałem wtedy, że byłaby to ciekawa nazwa marki odzieżowej – Corno Owca. Poszedłem więc za ciosem i jeszcze tego samego dnia zadzwoniłem do znajomego grafika, z prośbą o stworzenie logo. Tego samego, które widnieje dziś na moich ubraniach.
Sklep ruszył po czterech latach od napisania singla "Corno Owca’’. Projekty odzieży tworzył wspólnie z przyjaciółmi. Początkowo sam haftował ubrania, teraz zajmują się tym lokalni rękodzielnicy. - Początki tworzenia marki były dość ciekawe, a to dlatego, że wcale nie mam zawodu krawca ani nie jestem zawodowym projektantem odzieży. Wspólnie z przyjaciółmi tworzyliśmy projekty, opracowaliśmy pierwowzory. Musiałem się sporo napracować, zanim marka ujrzała światło dzienne – wyjaśnia.
- Kładę nacisk na to, aby ubrania były produkowane w Polsce i tak też się dzieje. Ubrania szyte są od zera na Pomorzu a następnie ręcznie wykańczane na Podhalu przez lokalnych rękodzielników. Na początku każde ubranie wykańczałem samodzielne. Od haftu ręcznego, po przyszywanie muszelek i oczywiście pakowanie zamówień. Dziś już wyszywaniem się nie zajmuję, ponieważ jest to bardzo czasochłonne i nie miałbym wtedy czasu na pozostałe obowiązki – zaznacza.
Największym zainteresowaniem ze sklepu Cornej Owcy cieszą się dresowe bluzy z muszelkami. Z garderoby korzystają nie tylko mieszkańcy Podhala, ale również osoby z innych regionów Polski, a nawet z USA czy Kanady.
- Bluzy z muszelkami cieszą się ogromnym zainteresowaniem, a klienci czasami muszą dłużej poczekać, ponieważ każda sztuka jest ręcznie wykańczana. Ze względu na to, że są to produkty w limitowanej edycji, nie produkujemy ich w dużych ilościach. Każda bluza jest wyjątkowa i ręcznie wykończona, co sprawia, że są tak cenione - wyjaśnia Bartłomiej Rzepka.
- Bluzy kupują nie tylko osoby z Podhala, ale także z całej Polski i zza granicy. Miałem okazję osobiście dostarczać zamówienia na Podhale, co spotkało się z bardzo pozytywnym odbiorem – klienci docenili, że właściciel marki osobiście przywozi produkty. Coraz częściej dostajemy zamówienia ze Stanów Zjednoczonych, Kanady a nawet z Francji czy Islandii. Ogólnie zamówienia dostajemy z całej Europy, więc można powiedzieć, że Corno Owca powoli staje się marką o globalnym zasięgu. Co ciekawsze, nie tylko Polacy zamawiają góralskie dresy, ale i również obcokrajowcy - dodaje twórca.
Corno Owca w mediach społecznościowych
Po trzech miesiącach od debiutu marki, aby zwiększyć sprzedaż Corno Owca pojawiła się na wszystkich platformach społecznościowych. Tam, aby dotrzeć do szerszego grona odbiorców, regularnie pojawiały się krótkie filmiki promocyjne.
- Gdy ruszaliśmy z Corną Owcą, miałem wielkie plany. Chciałem, żeby nasze ubrania były czymś więcej niż tylko produktem – miały nawiązywać do Podhala, regionu, z którego pochodzę. Na początku wszystko szło dobrze, zainteresowanie było spore, a pierwsze zamówienia szybko się rozeszły. Jednak po dwóch miesiącach zacząłem zauważać, że sprzedaż spowalnia, a w trzecim miesiącu właściwie zatrzymała się. Wiedziałem, że to naturalne dla wielu młodych marek, więc musieliśmy sobie z tym poradzić - wspomina twórca.
– Tradycyjne formy reklamy nie wchodziły w grę, bo budżet był mocno ograniczony – dodaje.
– Moja partnerka, widząc, że zaczyna mi brakować pomysłów, namawiała mnie, żeby spróbować czegoś nowego. “Nagraj coś o Podhalu, o tradycji, jakąś góralską ciekawostkę..” – mówiła. Mnie to jednak przerażało. Czułem się pewnie, gdy grałem w teledyskach, ale mówienie do kamery – to była dla mnie bariera. Jednak w końcu się przełamałem, a bariera okazała się być bardzo cienka do przekroczenia i wcale nie taka straszna - tłumaczy Bartłomiej Rzepka.
Pierwszy filmik, który nagrał, opowiadał o góralskim kapeluszu. – Zaryzykowałem, wrzuciłem to do sieci i już pierwszego dnia zobaczyłem 20 tysięcy wyświetleń. Byłem w szoku. To pokazało mi, że ludzie interesują się kulturą góralską i chcą się o niej dowiedzieć więcej.
Dzięki temu Corno Owca zaczęła wyróżniać się na tle innych marek odzieżowych. – Dziś nasze kanały są nie tylko miejscem promocji ubrań, ale i przestrzenią do opowiadania historii Podhala. Dzielę się ciekawostkami o naszym regionie, opowiadam lokalne legendy, uczę gwary góralskiej, a nawet nagrywam przepisy na tradycyjne dania, jak kwaśnica czy moskole. To, co zaczęło się jako walka o wzrost sprzedaży, stało się dobrą zabawą i moją nową rolą Twórcy Cyfrowego - opowiada.
- Bardzo spodobała mi się rola twórcy cyfrowego. Robię to z zajawką i w ten sam sposób podchodzę do kultury, i tradycji góralskiej - łączę przyjemne z pożytecznym. Nie nazwałbym się edukatorem, po prostu rzucam ludziom jakiś fajny temat, a jeśli kogoś zainteresuje to z chęcią sam już dowie się więcej. Nie będę ukrywał, że o większości tematów sam nie wiedziałem. Dowiadywałem się, szukałem informacji, sam się edukowałem a później dzieliłem się tym z innymi w postaci filmów. Dostaję ciekawe komentarze od ludzi np. ‘’nie lubiłem górali, ale dzięki Tobie polubiłem”. To jest bardzo fajny feedback: ktoś nie przepadał za naszą kulturą, ale pokazałem ją w zupełnie inny sposób co sprawiło, że zmienił o niej zdanie. Nie jeden taki lub podobny komentarz dostałem od swoich odbiorców – przekonuje.
W rozrywkowej części kanałów wyróżniają się góralskie kawały. Aby były udane, Corno Owca musi je odpowiednio zagrać. Najczęściej wciela się w rolę bacy.
- W większości są to kawały, które znalazłem w Internecie. Niektóre wymyśliłem sam lub zaczerpnąłem z różnych sytuacji z życia wziętych. Przede wszystkim chodzi tutaj o odpowiednią inscenizację tych kawałów, a w tym się najbardziej odnajduję. Przedstawiam je np. w formie bacy, którego bez problemu potrafię zagrać i wczuć się w tę rolę. Przebywanie wśród lokalnego folkloru pozwoliło mi na obserwację ludzi, którzy są również moją inspiracją do nagrywania filmów.
Całość swojej internetowej działalności uznaje za szczęście, zajawkę, ale też pracę. Robi to bez wymuszenia. - Social media, marka, muzyka – to dla mnie źródło szczęścia, pasja i jednocześnie praca. Całe moje życie kręci się wokół tych obszarów, praktycznie od rana do wieczora. Właściwie, gdy tylko się budzę, pierwsze myśli dotyczą tego, co dzisiaj muszę nagrać. Nawet wieczorem, zanim zasnę, pojawiają się nowe pomysły. To wszystko jest dla mnie naturalne i nie czuję, żeby było wymuszone - wyjaśnia Bartłomiej Rzepka.
- Przykładowo w zeszłą niedzielę padł pomysł, aby odwiedzić Chochołów, a efektem tej wyprawy jest film, który niedawno opublikowałem. Spakowaliśmy statyw, drona, zaplanowałem scenariusz i nagraliśmy materiał. Mimo że była to niedziela – teoretycznie dzień wolny od pracy – dla mnie to było przyjemne doświadczenie. To, co robię, nie jest dla mnie męczącym obowiązkiem. Łączę przyjemność z pracą: jeździmy, odkrywamy nowe miejsca i nagrywamy materiał. To wszystko sprawia mi radość i satysfakcję - tłumaczy.
Działalność Cornej Owcy nie zawsze spotyka się z pełnym zrozumieniem. Czasami reakcje są pełne krytyki i obraźliwych komentarzy. Jednak dla twórcy, hejt to naturalny element publikowania treści w Internecie.
- Z perspektywy widza nie widać tego całego hejtu, który jest częścią mojego dnia. Jako osoba działająca na wielu platformach społecznościowych, codziennie stykam się z różnorodnymi komentarzami. Czasami ludzie chcą po prostu wywołać reakcję, innym razem próbują wpłynąć na mnie czy narzucać swoje zdanie. Chociaż nie lubię takich sytuacji, traktuję je jako część gry i nie pozwalam, aby wpłynęły na moją twórczość. Nawiasem mówiąc, utwór „Godali Godali” powstał trochę przypadkowo jako odpowiedź na tę falę hejtu – zauważa.
Mimo to, twórca dostaje także pozytywne reakcje, które utwierdzają go w przekonaniu o wartości swojej pracy. - Czasami dostaję komentarze, a nawet wiadomości, w których ludzie przyznają, że zmieniłem ich pogląd na górali i Podhale. Ktoś, kto wcześniej nie lubił naszej tradycji, dzięki moim filmom zaczął ją doceniać. Takie komentarze sprawiają mi ogromną radość. Co do hejterów, sądzę, że nie ma sensu tracić czasu na próbę ich przekonywania. Jeśli ktoś nie chce zmienić swojego podejścia, to raczej nic nie zmieni. Moim celem nie jest zmienianie czyjegoś zdania na siłę. Wyrażam swoje własne poglądy, a ludzie sami decydują, co o mnie myśleć. Nie warto się nad tym zatrzymywać – podsumowuje.
Przyszłość marki
Patrząc w przyszłość, Bartłomiej Rzepka, ma ambitne plany na rozwój swojej kariery i projektów. W nadchodzących miesiącach zamierza kontynuować rozwijanie swojej kariery muzycznej, marki odzieżowej oraz aktywności w mediach społecznościowych.
Jednym z najnowszych pomysłów jest stworzenie serii podcastów, w których będzie rozmawiał z różnymi osobami z regionu. - Mam już kilka osób na liście i wkrótce będę się z nimi spotykał. Planuję poruszyć tematy związane ze sportem, kulturą oraz muzyką, ale na razie nie chcę zdradzać szczegółów. Wiem, że czasami zbyt wiele mówienia może utrudnić realizację pomysłów, więc wolę po prostu działać – mówi Bartłomiej, pozostawiając słuchaczy w niepewności co do szczegółów.
W planach jest także produkcja dłuższych formatów filmów, w tym jeden, który skupi się na wytwarzaniu tradycyjnego oscypka. - Chciałbym stworzyć film, który szczegółowo pokaże cały proces produkcji oscypków. To będzie coś więcej niż krótkie materiały – zamierzam wprowadzić więcej dłuższych treści tego typu – zapowiada twórca.
Na horyzoncie są także nowe projekty związane z marką odzieżową. - Pracuję nad wprowadzeniem nowych kolekcji, w których dalej będę łączyć codzienność z folklorem w nowoczesny sposób. Chcę stworzyć unikalne połączenia ale równocześnie bez kiczu i ze smakiem, które będą interesujące zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn. To będzie coś więcej niż tylko ubrania – to będzie sposób na wprowadzenie odrobiny regionalnego klimatu do codziennego życia – zdradza.
Ponadto, Bartłomiej Rzepka rozważa otwarcie stacjonarnego punktu sprzedaży dla swojej marki. - A może za niedługo otworzymy sklep na Podhalu. Na razie jest to jeszcze w fazie planowania, ale najpierw zamierzam poszerzyć ofertę i przygotować wszystko z należytą starannością – podkreśla.
Izabela Pudzisz
Skontaktuj się z nami
- +48 796 024 024
+48 18 52 11 355 - redakcja@podhale24.pl
- m.me/portalpodhale24
Adres korespondencyjny
Podhale24.pl
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Informacje
Obserwuj nas