Życiorys, który starczyłby na kilka życiorysów. Benefis Jacka Sowy (zdjęcia) - podhale24.pl
Kartka z kalendarza
31.03.2025, 17:24 | czytano: 2808

Życiorys, który starczyłby na kilka życiorysów. Benefis Jacka Sowy (zdjęcia)

NOWY TARG. "Nigdy nie wiesz, jak skończy się kolejna historia w Twoim życiu, ale dopóki trwa - doceniaj każdą jej chwilę" - te słowa Jacek Sowa zamieścił na okładce swojego najnowszego tomiku wierszy "Powroty". "Powroty" to również tytuł benefisu Jacka, który w piątkowy wieczór odbył się w hotelu Ibis Styles. - W życiu każdego człowieka zdarzają się czasem wielkie chwile i jestem przekonany, że dla mnie to jedna z nich - mówił.

Jacek Sowa. Zdj. Szymon Pyzowski
Jacek Sowa. Zdj. Szymon Pyzowski
Czy 2,5 godziny to długo na wspominanie? Pewnie tak, na pewno jednak nie w przypadku Jacka - żołnierza, hokeisty, "konika", dziennikarza, publicysty, pisarza - ma na swoim koncie 10 książkowych pozycji, z czego aż 6 - biograficznych, komentatora sportowego, rzecznika Polskiego Związku Piłki Nożnej, miłośnika motoryzacji, wreszcie - poety. Jednym słowem, faceta, którego życiorys starczyłby na kilka życiorysów.

Jak Jacek Sowa został dziennikarzem

Wszystkich tych wspomnień, których rzesze nowotarżan słuchały podczas spotkania prowadzonego przez Annę Szopińską, nie sposób, rzecz jasna, przytoczyć w niniejszym tekście. Ja wybrałem to, jak Jacek Sowa został dziennikarzem.

Po powrocie z wojska do Nowego Targu imał się różnych zajęć, był m.in. "konikiem", polującym na tych, którzy w latach głębokiej komuny przyjeżdżali do stolicy Podhala po nowotarskie kożuchy:

"Na Rynku funkcjonował dworzec autobusowy, na którym wysiadali liczni amatorzy kożuchów, z których miasto przecież słynęło. I w pewne piękne jesienne południe, z katowickiego autobusu wysiadła filigranowa, acz korpulentna dziewczyna, niepewnie rozglądając się dookoła. Uprzedzając hordę miejscowych koników, zagadnąłem panią, a jakże, po czym zapewniając o czystych intencjach, zaprowadziłem do pobliskiego zakładu kuśnierskiego zaprzyjaźnionego Jaśka Koronki. Ponieważ "switka" wymagała pewnych poprawek do sylwetki mojej klientki, a powrotny autobus miała za parę godzin, rychło udaliśmy się na obiad, a klientka okazała się dziennikarką "Dziennika Zachodniego", sama zaś rozmowa poszła w kierunku zawodu, o którym zawsze marzyłem. Monika zaproponowała kilka tekstów do jej śląskiej gazety, traktujących o turystycznych walorach Podhala i okolic w obliczu nadchodzącej zimy. Pierwsza wierszówka była skromna, ale satysfakcja ogromna.

Mój ojciec miał teczkę w kiosku "Ruchu" przy Królowej Jadwigi (u pani Stepowej), gdzie prenumerował "Dziennik Polski", "Sport", "Panoramę", "Przekrój" i "Kulisy". W tym ostatnim tygodniku ogłoszony został konkurs literacki na publikację XXV-lecia PRL w 1970 roku. Popełniłem dość naiwny materiał patriotyczny pod tytułem "Dam ci ojczyzno bukiet ogromny". Jakież było zaskoczenie, kiedy otrzymałem list z "Ekspresu Wieczornego" o przyznaniu nagrody i zaproszeniem po jej odbiór w redakcji w Warszawie przy Alejach Jerozolimskich.

Już następnego dnia zjawiłem się przed jowialnym obliczem Jerzego Kibica, uwielbianego felietonisty "Kulis", którego prawdziwe nazwisko brzmiało... Jerzy Urban. Ten bez ogródek objaśnił mi, że w swojej pracy konkursowej nawciskałem mocno kitu, ale ponieważ było to ładnie napisane, przyznano mi nagrodę pieniężną. Czek opiewał na kwotę, za którą sprawiłem sobie lodówkę "Silesia". Mój sukces w "Kulisach" nie pozostał niezauważony i przy jakiejś okazji zaproponowano mi współpracę z nowotarskim oddziałem "Dziennika Polskiego", w którym to (naprzeciw poczty, nad kawiarnią "Limba") królowała niepodzielnie pani Jadwiga Przybylińska.

Jadzia podrzucała mi smakowite kąski z terenowej kuchni, toteż odłożywszy trochę grosza ze świetlicowej pensji, kupiłem sobie używany motocykl, czarną SHL-kę. Śmigałem nią po okolicy, ale prawdziwą spiżarnią tematów było lodowisko, hala sportowa i lotnisko.

Szybko stałem się ulubieńcem szefa redakcji sportowej, a w ślad za tym poszły oferty na robienie relacji meczowych hokejowego "Podhala". Tak załapałem się do "Tempa" i "Sportu", pomagałem też Andrzejowi Szelągowi, nowotarżaninowi z TVP Kraków".

Powroty

Snuł Jacek Sowa swoje opowieści, przeplatane pięknymi piosenkami - o oprawę muzyczną zadbali Zbigniew Huptyś, Agnieszka Fryźlewicz i Stanisław Kita - przez znaczną część piątkowego wieczoru. Było o latach 80. - pracy w nowotarskiej Regionalnej Kolumnie Transportu Sanitarnego, gdzie jako wicedyrektor zawiadywał karetkami pogotowia, i o 90. - zagranicznych wyjazdach z "Podhalem". Było o ponad 20-letnim "epizodzie" w Warszawie, o rzecznikowaniu Polskiemu Związkowi Piłki Nożnej, potem o przemierzaniu Europy, Seattle, Kalifornii, Florydy, Kanady, Hawajów, Kenii, o tęsknocie za Podhalem - "osmętnicy", która po latach przygnała go z powrotem w rodzinne strony, o biografii Walentego Ziętary i "Podhalańskich kołek czarze". Aż wreszcie przyszła pora na poezję.

- Prozą reaguję na zdarzenia, które dzieją się wokół nas, a wiersze powstają pod wpływem osobistych impulsów, wzruszeń. Tak było od zawsze - mówił Jacek Sowa, a potem teksty z jego najnowszego tomiku "Powroty" czytali: Wanda Szado-Kudasik, Krzysztof Kokot, Adam Kwiatek, Beata Zalot, Marcin Kudasik, Krzysztof Trochimiuk, a wiersz "Cierpienie" - Emilia Siuta, podopieczna Fundacji im. Adama Worwy. Nieprzypadkowo, bo dochód ze sprzedaży tomiku został przeznaczony na dalszą rehabilitację Tomka, pracownika nowotarskiej firmy Kegel-Błażusiak, który po udarze był prawie całkowicie sparaliżowany. Rehabilitacja daje rezultaty, Tomek pokonuje kolejne bariery.

Spotkanie w Ibisie zakończyło "Znów wędrujemy" Turnaua - jako dedykacja dla Jacka od artystów i dziennikarzy, potem długie podziękowania benefisanta dla wszystkich, którzy przyczynili się do organizacji wieczoru i gości, wreszcie "My way" z repertuaru Franka Sinatry, którego tłumaczenie Jacek Sowa czytał przy akompaniamencie Zbigniewa Huptysia: "Dni złe - zwodziły mnie - na krętych dróg rozstaje, w życiowej mgle - gubiłem się, by siebie znów gdzieś znaleźć (...) Bóg chciał - bym mógł wam dać - pisane wierszem słowo, nie po to, aby zabrać czas, lecz żeby żyć od nowa (...) Zapomnieć to, co złe i daremne, zostawić to - co najlepsze - we mnie".

Od autora

Jacku Drogi! Dziękuję za piękny, piątkowy wieczór, nie ma jednak mowy, bym - wspominając go wciąż w poniedziałkowy poranek - pozwolił, by ostatnie słowa mojego tekstu były słowami z "Mojej drogi" Paula Anki i Franka Sinatry. Bo one zbyt refleksyjne, zbyt podsumowujące.

Zakończę więc inaczej. Pochwaliłeś się w piątek, że w wieku lat dziesięciu "zaliczyłeś" "Trylogię". Ja, za sprawą mojej babci, "zaliczyłem" ją już w wieku lat sześciu, a potem pozostała ze mną na całe życie. I dobrze, bo dziś mogę się nią posłużyć, w celu złożenia Ci życzeń. A brzmią: "Niech Kupido chwil szczęsnych hojnie Ci przyczyni, crescite - Drogi Jacku - multiplicamini". A o Twoje multiplikacje jestem zupełnie spokojny.

Piotr Dobosz
Reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
komentarze
0
Jasienica23:14, 1 kwietnia 2025
Człowiek legenda, sukcesu tylko jakiego? Damy rady. Pisz bo to daje wolność
0
Bm19:46, 1 kwietnia 2025
Załapałam

W takim razie czekamy na komentarz bez wulgaryzmów. Moderator.
0
Dawna nowotarżanka19:57, 31 marca 2025
Jacek Sowa wg moich obserwacji i mijania się to był taki Pędzi Wiatr.On mnie nie znał aja z widzenia tak.Ja z 12 on chyba z 16tki na Woj.Polskiego.Zawsze pędził a czasem za rękę z żoną a póżniej zmiana adresu.Spodobały mi się wspomnienia o śp.Fryżlewiczu ,to było pare lat temu.
1
Zagadka18:07, 31 marca 2025
A była wymagana w tamtych czasach legitymacja czy wystarczył talent pisarski?
dodaj komentarz

Komentarze są prywatnymi opiniami czytelników portalu. Podhale24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Podhale24.pl zastrzega sobie prawo do nie publikowania komentarzy, w szczególności zawierających wulgaryzmy, wzywających do zachowań niezgodnych z prawem, obrażających osoby publiczne i prywatne, obrażających inne narodowości, rasy, religie itd. Usuwane mogą być również komentarze nie dotyczące danego tematu, bezpośrednio atakujące interlokutorów, zawierające reklamy lub linki do innych stron www, zawierające dane osobowe, teleadresowe i adresy e-mail oraz zawierające uwagi skierowane do redakcji podhale24.pl (dziękujemy za Państwa opinie i uwagi, ale oczekujemy na nie pod adresem redakcja@podhale24.pl).

reklama
reklama
Co, gdzie, kiedy
Nie przegap!
14
06.2025
Nie przegap!
17
05.2025
Nie przegap!
17
05.2025
reklama
Pod naszym patronatem
Zobacz wersję mobilną podhale24.pl
Skontaktuj się z nami
Adres korespondencyjny Podhale24.pl
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Aplikacja mobilna
Obserwuj nas
maj
12
Poniedziałek
Imieniny:Pankracego, Dominika, Domiceli
Kliknij po więcej