W gestii dyrektorów szkół...
Jak zauważa wiceburmistrz Michał Jarończyk, place zabaw są w gestii szkół i dyrektorów, podobnie jak zapotrzebowanie na większe środki na nowe urządzenia. Często odbywa się to we współpracy z sołtysem
Jednak jak tłumaczy radny Domagała, nie chodzi w tym przypadku o bieżące utrzymanie, bo to szkoły robią cały czas.
- Potrzebne są kompleksowe rozwiązania, bo brakuje takich placów zabaw w poszczególnych miejscowościach. Trzeba poszukać czegoś większego, bo środki sołectw czy szkół są niewystarczające - apeluje.
Plac niezgody we Wróblówce
Zofia Kierkowska jako przykład podała plac we Wróblówce, który nie jest administrowany przez żadną szkołę.
- Praktycznie on nie nadaje się do użytku. Wielokrotnie zwracałam uwagę, że to zagraża zdrowiu i życiu dzieci. O remont zabiegam od roku, ale odpowiedzialność przerzucana jest ze wsi na miasto. To plac należący do Wróblówki, ale na terenie Czarnego Dunajca. I to był jeden z pierwszych placów gminy. Teraz nie jest to miłe, gdy pojawiają się głosy "to sobie rozbierzcie" - zauważa Zofia Kierkowska.
Jednak Michał Jarończyk podkreśla, że nie ma budżetu ogólnego na takie cele, każde sołectwo ma swój budżet i na głowie swój plac zabaw - jego finansowanie, utrzymania czy likwidację.
- Co do placu zabaw we Wróblówce, to sołectwo z miastem muszą się dogadać. Choć, nie oczekiwałbym, że się dogadają... Jeśli rada miejska i sołectwo inaczej nie podejdą to pat będzie trwał - rozkłada ręce wiceburmistrz.
"Tam są pieniądze"
Tadeusz Czepiel proponuje, by wystąpić o środki na ten cel w ramach Lokalnej Grupy Działania.
- Tam są pieniądze na ten cel. Można rozszerzyć projekt o obiekty sportowe i oddziały Związku Podhalan. I wystąpić z ogólnym wnioskiem, by pozyskać na ten cel pieniądze. Trzeba skoordynować jeden duży wniosek - przekonuje.
fi/