Nepotyzm w nowotarskim starostwie
Radny Michał Glonek: "Mierzymy się z katastrofą wizerunkową naszego starostwa"
W swoim piśmie Hamerski odrzuca zarzuty o celowe działanie lub współudział władz powiatu w kontrowersyjnym zatrudnieniu. Jak zaznacza, "członkowie Zarządu Powiatu Nowotarskiego - z wyłączeniem urzędującego członka - nie mieli wiedzy o zatrudnieniu osoby powiązanej rodzinnie z Jackiem Królem". Starosta podkreśla również, że żaden z członków zarządu nie uczestniczył w procedurze rekrutacyjnej prowadzonej przez Powiatowy Zarząd Dróg.
Odpowiadając na pytanie radnych o planowane działania zapobiegawcze, Hamerski zasłania się obowiązującym stanem prawnym. Wskazuje, że przepisy Kodeksu pracy i RODO nie pozwalają na gromadzenie informacji o relacjach rodzinnych kandydatów i pracowników - nawet w celu zapobiegania nepotyzmowi. Zdaniem starosty, pozyskiwanie takich danych musiałoby być uzasadnione interesem prawnym pracodawcy, co w obecnym stanie prawnym "jest praktycznie niemożliwe do wykazania".
Co więcej, Hamerski zaznacza, że nie zachodzi bezpośrednia podległość służbowa pomiędzy Jackiem Królem a jego córką zatrudnioną w PZD. Odwołuje się przy tym do zapisów ustawy o pracownikach samorządowych oraz Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, które zakazują jedynie zatrudniania osób bliskich w relacji bezpośredniego podporządkowania. Jak dodaje, sam Król nie sprawuje nadzoru nad Powiatowym Zarządem Dróg.
Starosta jednak, mimo kontrowersji i negatywnego odbioru społecznego, nie zapowiada żadnych konsekwencji personalnych wobec Jacka Króla. Nie ma także mowy o wdrażaniu nowych procedur, które realnie ograniczyłyby ryzyko podobnych sytuacji w przyszłości.
W świetle tych wydarzeń, mieszkańcom i opinii publicznej pozostaje pytanie: czy prawo powinno chronić prywatność pracowników kosztem przejrzystości w administracji publicznej? I czy powoływanie się na luki w przepisach może być usprawiedliwieniem dla działań, które - choć legalne - są moralnie wątpliwe?
r/