Także do redakcji Podhale24.pl spływają dramatyczne relacje młodych kobiet, które spotkały "Żółwika". Oto jak one wyglądały:
" Niespodziewanie mnie uderzył w twarz z całych sił, zakręciło mi się w głowie"
"Stałam w kolejce w kiosku, zaczepił mnie mężczyzna o pseudonimie \'\'Żółwik\'\'. Powiedział \"nie przeglądaj się tyle\'\', uśmiechnęłam się do kuzynki, nie śmiałam się z niego, po prostu się uśmiechnęłam - wspomina Sylwia W., która nieprzyjemne spotkanie z "Żółwikiem" miała 2 maja w Nowym Targu. "Podszedł do mnie, zapytał czy to śmieszne odpowiedziałam grzecznie, że się wcale nie śmieje, następnie powiedział, żebym się na niego nie patrzyła więc odwróciłam głowę. Niespodziewanie mnie uderzył w twarz z całych sił, zakręciło mi się w głowie. Na szczęście nie miałam poważnych urazów. Ludzie w kolejce nie zareagowali. Postanowiłam, że pójdę na policję, ale najpierw udałam się do koleżanki, która pracuje w sklepie. Zapłakana wbiegłam do sklepu kosmetycznego, opowiedziałam jej o całym zdarzeniu, niestety mi nie pomogła, a wręcz przeciwnie-zaczęła się śmiać ze sprzedawczyniami tego sklepu. Byłam zdezorientowana nie wiedziałam co mam zrobić. Postanowiłam z kuzynką, że pójdziemy po doładowanie i zadzwonimy po moją ciocię.Kiedy szłyśmy ul. Krzywą zobaczyłyśmy niebezpiecznego psychopatę, który wcześniej mnie zaatakował. Zobaczył mnie, natychmiast zmienił kierunek i zaczął za nami biec, wbiegłyśmy do biura podróży niestety tam też nie otrzymałyśmy pomocy. Czekałyśmy parę minut, i rozglądałyśmy się czy jest w pobliżu, nigdzie go nie widziałyśmy, więc szybko pobiegłyśmy do sklepu po doładowanie i zadzwoniłyśmy po ciocię, która po nas przyjechała. Pewien mężczyzna zapytał, dlaczego płaczemy. Opowiedziałyśmy całą historię, ponownie zobaczyłyśmy faceta, którego się panicznie bałyśmy, zobaczył nas i patrzył, był przerażający. Szybko powiedziałam, że to on, pracownik sklepu wybiegł za nim. Niestety nie zdołał go złapać, bo zaczął uciekać. Gdy wróciłam do domu i już się uspokoiłam, pojechałam z siostrą na policję, wszystko opowiedziałam ze szczegółami, niestety tam usłyszałam, że nie mogą mi pomóc, ponieważ nie ucierpiałam poważnie, a on jest chory psychicznie. Dowiedziałam się też, że było wiele zgłoszeń, dotyczących zbrodniarza i zaatakował już wiele dziewczyn, parę z nich leżało w szpitalu. Pozostaje mi się bać każdego dnia, że zostanę pobita na śmierć, może wtedy POLICJA, która ma dbać o bezpieczeństwo każdego z nas, uzna, że przestępca powinien zostać zatrzymany".
"Jestem wykończona. Nie potrafię normalnie funkcjonować"
"Idąc do pracy po raz kolejny zostałam napadnięta przez ŻÓŁWIKA, chorego psychicznie młodego mężczyznę przygarbionego z dużym nosem chodzącym w tym okresie w czarno zielonej kurtce. Nie jestem pewna ale raczej ma na imię Sławek - napisała w liście nadesłanym na kontakt@podhale24.pl Monika F. - Ten chłopak mnie prześladuje !!! Rok temu napadł mnie na ulicy Ogrodowej, kiedy szłam do laboratorium, robiło się ciemno, pora jesienna. Obok mnie szła starsza kobieta i ten do tej pory jeszcze nie znamy mi chłopak- ŻÓŁWIK. Przyspieszyłam i on też przyspieszył. Obróciłam się do tyłu, a on udał że patrzy na dół, teraz wiem że chciał uśpić moją czujność. Wchodząc na kostkę brukową która dzieli laboratorium od ul. Ogrodowej w pewnej chwili odwróciłam się, a on złapał mnie za ręce i patrzył tępym wzrokiem, zaczęłam krzyczeć przeklinać i go bić. Wpadłam w furię. Uciekł a ja uciekłam do laboratorium. Dobrze że ta sytuacja tak się skończyła, że potrafiłam się obronić i głośno krzyczeć. Następne sytuacje z nim związane mocno utwierdziły mnie w przekonaniu że ON MNIE DOBRZE KOJARZY. Nie zapomniał tego zdarzenia i nie wiem chce się zemścić? Jadąc autobusem widziałam jak stoi na przystanku, on też mnie zauważył i posyłał mi " buziaki", następnie pukał po oknie i machał (pracuje niedaleko rynku ). Nie cały miesiąc temu, wychodząc z autobusu coś do mnie mówił i gestykulował a,le ja odwróciłam głowę w drugą stronę. No a dzisiaj jeszcze to zdarzenie. Szłam ul. Sokoła, jak tylko mnie zobaczył obrócił się na pięcie i przyspieszył kroku. Zatrzymałam się. On chciał mnie opluć, okrzyczałam go, że powinien się leczyć i zgłoszę to na policje po czym zaczął lecieć w moja stronę, a ja uciekać . Uciekł w Stronę rynku, a ja w stronę ul. Kolejowej. Cały czas oglądał się za siebie. Nie wchodziłam nawet do pracy od razu, bo bałam się że może zauważyć, gdzie wchodzę i szybko przylecieć. Chociaż i tak wie gdzie pracuję. Nie mam siły już do niego . Jestem wykończona. Nie potrafię normalnie funkcjonować . Wychodzę późno z pracy, gdy jest już ciemno, a nie daj Boże gdzieś go spotkam i co wtedy? Nosze ze sobą gaz, ale nie czuje się do końca bezpiecznie. A ludzie?? ludzie uważają ze jeśli ich to nie dotyczy, to po co kogoś bronić. Dzisiaj krzyczałam, a ludzie tylko patrzyli nikt nie chciał się wtrącić".
Policja: "Nie dysponujemy instrumentami umożliwiającymi izolację tej osoby"
O wyjaśnienia w tej sprawie zwróciliśmy się do Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu. - Od roku 2012 do KPP w Nowym Targu wpłynęło 6 zawiadomień dotyczących czynów, jakich miał się dopuścić ten mężczyzna - informuje asp.szt. Jacek Bobak, p.o. rzecznika prasowego nowotarskiej policji. - Dotyczyły one naruszenia nietykalności cielesnej, uszkodzenia mienia, nieobyczajnych wybryków. W większości przypadków sprawy te zostały umorzone wobec braku cech czynu ściganego z oskarżenia publicznego. W jednym przypadku skierowano wniosek o ukaranie do Sądu Rejonowego w Nowym Targu. Sąd umorzył postępowanie w tej sprawie wobec stwierdzonej niepoczytalności obwinionego.
Policja, jak zapewnia rzecznik Bobak, nie bagatelizuje problemu. - Podejmowane działania nie zostały ograniczone jedynie do prowadzenia postępowań zapewnia. - Wdrożone zostały działania o charakterze prewencyjnym, osoba ta znajduje się pod nadzorem dzielnicowego, a patrole prewencji otrzymują stosowne zadania w tym zakresie. Policjanci uczestniczyli ponadto w spotkaniach z młodzieżą ze szkół narażonych na kontakt z tą osobą, informując uczniów o sposobie zachowania w stosunku do tej osoby. Nawiązano również kontakt z rodziną mężczyzny. W obecnym stanie rzeczy Policja nie dysponuje instrumentami umożliwiającymi izolację tej osoby. Wszystkie osoby, które w jakikolwiek sposób ucierpiały na skutek jej zachowania mogą zgłosić to w najbliższej jednostce Policji. Każde zgłoszenie skutkowało będzie podejmowaniem prawnie możliwych działań, stosownych do treści zgłoszenia - dodaje.
r/
Skontaktuj się z nami
- +48 796 024 024
+48 18 52 11 355 - redakcja@podhale24.pl
- m.me/portalpodhale24
Adres korespondencyjny
Podhale24.pl
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Informacje
Obserwuj nas