- XV Dzień Misia, Miodu i Bartników (zdjęcia)
- Polaniorski Osod, czyli uroczyste zejście owiec z hal (duża galeria)
Gazda, który chciał zostać wybrany najlepszym musiał wykazać się zręcznością. W tym wypadku, każdy z trzech kandydatów musiał wbić jak najszybciej czterocalowego gwoździa krawędzią metalowego młotka. Ciął drzewo na czas i zbijał największą ilość góralskich kręgli. Poza konkurencjami fizycznym gazdowie musieli wykazać się wiedzą o regionie i gwarze.
W drugiej edycji konkursu Bońtarów czyli pomocników juhasa na bacówce wzięła udział trójka młodych chłopców. Oni wykazywali się umiejętnością mycia gieletów czyli wiader na żentycę i mleko. Nie zabrakło też pytań. Każdy z trójki bezbłędnie wiedział, co to jest wyroko, turliki, juzyna i łonycki .
- Wypas tego roku można powiedzieć, że był dobry. Pogoda dopisała. Tamtego roku lato było suche tego roku trochę polało to dużo rośnie. Jeszcze w tym sezonie owce dobrze się doją – mówi Kazimierz Furczoń baca z Leśnicy współorganizator festynu, prezes Tatrzańsko- Beskidzkiej Spółdzielni Producentów „Gazdowie”, pierwszy baca, który uzyskał certyfikaty unijne.
Niestety pogoda nie dopisała. Ulewny deszcz odstraszył mieszkańców Leśnicy-Gronia.
Tekst i fot. w galerii Józef Słowik, oprac. r/