- Nowotarżanie zwierają szyki. Chcą włączyć się działania na rzecz poprawy jakości powietrza
- Zawiązał się Nowotarski Alarm Smogowy. W sobotę na Rynku organizuje happening ws. zanieczyszczonego powietrza
- Co miasto może zrobić? Niezbędna jest przebudowa ulic dla potrzeb MPEC, proponujemy comiesięczne publikacje danych o liczbie kontroli i ich wynikach - czyli informacje o nałożonych karach i mandatach, comiesięczne spotkania urzędników z mieszkańcami, współpraca z okolicznymi gminami, wymiana pomysłów, dzielenie się doświadczeniami. Smog to nie jest problem nowotarski. Smog nie zatrzyma się przy tabliczce z napisem "Nowy Targ" - mówił.
- Gdybyśmy zrobili to, czego chcecie nie mielibyście nic do roboty - wtrącił przewodniczący Rady Miasta Andrzej Rajski.
- I o to chodzi! Bo my mamy co robić, wśród nas są lekarze, inżynierowie... my mamy co robić. A zajęliśmy się problemem smogu bo chcemy, by miasto coś robiło i nie czekało, aż inne gminy coś zrobią, byśmy nie byli wytykani palcami - że mamy najgorsze powietrze. Chcemy być dumni z Miasta i być wzorem do naśladowania, a nie celem krytyki - odpowiedział aktywista NAS i zapowiedział, że postulaty Alarmu opublikowane zostaną wkrótce na ich stronie internetowej.
Przewodniczący RM zaprosił NAS na spotkanie z radnymi w mniejszym już gronie, podczas posiedzeń komisji stałych.
W podobnym tonie głos zabrała Lidia Kołodziej.
- Jestem lekarzem, reprezentuję środowisko lekarzy rodzinnych, którzy bardzo często stykają się z problemem zanieczyszczenia powietrza. Mam tu apel podpisany przez 29 lekarzy pracujących na terenie Miasta- Gminy Nowy Targ, z wszystkich ośrodków zdrowia, jakie udało mi się odwiedzić. Jestem pewna, że pod tym apelem podpisałoby się wielu innych lekarzy, dla których życie i zdrowie pacjentów jest ważne - mówiła.
Doktor Kołodziej ubolewała, że zmuszona jest mówić swoim pacjentom, by ze względów zdrowotnych nie wychodzili z domów, że przebywanie na powietrzu jest dla nich szkodliwe, czy wręcz niebezpieczne. - Zanieczyszczone powietrze szkodzi naszemu zdrowiu. To nie są domysły, to są fakty. Gdy mamy informację, że woda jest zatruta, albo jedzenie to możemy się na to przygotować, zaradzić. Ale powietrzem musimy oddychać. Apelujemy o podjęcie skutecznych działań. Zwracamy się z prośbą o opracowanie systemu wczesnego ostrzegania w przypadku smogu. Niech to będą tablice w szkołach, przedszkolach, placówkach służby zdrowia, akcje informacyjne w szkołach o przyczynach smogu i przeciwdziałaniu procesom zanieczyszczania powietrza - zaproponowała Lidia Kołodziej.
Zwracając się do przewodniczącego Rady Miasta dodała: - NAS to samozwańczy zespół mieszkańców, którzy nie muszą nic robić. Oni chcą to robić, bo widzą taką potrzebę. Oni mają swoją pracę tak jak ja - jestem lekarzem, mam cały dzień zajęty, jestem matką dwójki dzieci, sama prowadzę gospodarstwo domowe. Na prawdę mam co robić. Proszę radnych, by zaczęli działać,by podjęli działania zmierzające do ostatecznego ograniczenia smogu .
- My staramy się robić to, co robimy jak najlepiej - bronił się Andrzej Rajski. - Może ten apel powinniście państwo wystosować do mieszkańców ...
- A co my możemy? My mamy apelować do mieszkańców? Jak mamy to zrobić? Jaki my mamy na nich wpływ - pytała nowotarżanka.
- A my? Jaki my mamy na nich wpływ - odpowiedziały jej głosy radnych z sali.
s/