Mało osób dostrzega cierpienie zwierzęcia, które zostało przykute do budy. Okazuje się, że samo ograniczenie swobodnego poruszania się to tylko wierzchołek góry cierpień jakie ludzie fundują czworonogom. – Łańcuch, który przyrasta do szyi. Nieocieplona buda, kiedy na polu jest – 20 st. C. Pusta miska, kiedy w lecie jest + 30. Choroby zwyrodnieniowe spowodowane brakiem ruchu. Wady kręgosłupa spowodowane zbyt ciężkim łańcuchem – wymienia Czuba zaznaczając, że takich chorób jest znacznie więcej.
– To nie jest tak, że pies jest przypięty łańcuchem do budy na kilka godzin. One są tam na stałe – z żalem mówi zakopiańska hodowczyni psów. Niewiele osób zdaje sobie także sprawę, że takie przetrzymywanie psa na uwięzi jest niezgodne z prawem. – Ustawa o ochronie zwierząt mówi, że pies może być na uwięzi nie dłużej niż 12 godzin, a długość uwięzi musi mieć minimum 3 metry – dodaje Czuba.
Zakopiańska treserka psów chce zmienić mentalności ludzi z Podhala poprzez uświadomienie im, że psy tak samo jak ludzie odczuwają ból. W tym celu w zeszły weekend na Krupówkach zorganizowany został happening „Zerwijmy łańcuchy” podczas którego ludzie przykuwali się do budy.
Marcin Szkodziński, zdjęcia: Organizator happeningu "Zerwijmy Łańcuch"