- Michał Glonek: Mam czystą kartę
- Zmiana w nowotarskiej Radzie Miasta. Michał Glonek ma być pozbawiony mandatu radnego
Na początku sesji radny Bartłomiej Garbacz podjął próbę zdjecia tego punktu z porządku obrad. Bezskutecznie.
Projekt uchwały referował przewodniczący Rady Miasta. Treść dostępna jest tutaj. Grzegorz Luberda przypomniał o ustawowym obowiązku składania oświadczeń majątkowych przez radnych w określonym terminie. Mówił o wyznaczonych dodatkowych 14 dniach i o tym, że de facto 21 maja Michał Glonek z mocy prawa mandat utracił.
"Nie złożyłem w terminie, ale..."
- W mojej opinii ta uchwala jest bezprzedmiotowa. Sugestie, które pojawiły się w mediach, że nie złożyłem oświadczenia majątkowego są nieprawdą - rozpoczął swoje wyjaśnienia Michał Glonek. - Ustawowo termin na złożenie oświadczenia upływa 30 kwietnia. Faktycznie nie złożyłem dokumentu do 30 kwietnie, ale to z przyczyn niezależnych ode mnie. Nie rozliczam się sam, prowadzę kilka działalności gospodarczych i dopiero 30 kwietnia otrzymałem rozliczenia od osób z którymi współpracuję. Więc dotrzymanie przeze mnie terminu było technicznie niemożliwe. Ale to się często zdarza. Państwo radni jak tu zasiadacie, a i radni w całej Polsce mają przywilej taki, że przewodniczący wyznacza im termin dodatkowy. I z tego przywileju chciałem skorzystać. Niestety ten termin nie został mi przyznamy. Ale swoje oświadczenie złożyłem. Przykro mi, że z mediów dowiedziałem się o uchwale. Wystarczyłoby 30 sekund rozmowy, by sprawę załatwić. Czytając materiały na sesję dowiedziałem się, że korespondencja w tej sprawie była do mnie wysłana. Pierwszą formą komunikacji między radnym, a Biurem Rady jest komunikacja elektroniczna i z niej korzystałem. W ostatnim czasie ok. 40 informacji przesłano mi tą drogą. Natomiast w uzasadnieniu do uchwały napisano, że dotarło do mnie powiadomienie (w formie papierowej - przyp. red.) i że jest to poświadczone podpisem. Pozwolę sobie podejść do pana przewodniczącego Rajskiego, bo jego wiarygodności nikt nie podważy - żeby powiedział czyj podpis widnieje na potwierdzeniu odbioru - powiedział radny Glonek podchodząc do radnego Jacentego Rajskiego, który odczytał z zeskanowanej "zwrotki" imię "Anna".
Gdzie mieszka radny?
- Czy to jest mój podpis? W moim gospodarstwie domowym nikt o takim imieniu nie zamieszkuje. W związku z tym "skuteczne dostarczenie", na które powołuje się pan przewodniczący jest fikcyjne. Najlepszym rozwiązaniem jest wycofanie się z tej uchwały. Ja wiem skąd się taki błąd wkradł. Otóż kilka tygodni temu zmieniłem miejsce zamieszkania. Nie mogłem wykonać procedur związanych ze zmianą adresu, bo nie mam jeszcze nadanego numeru domu, więc nie mogłem zrobić korekty adresu na który teraz należy przesyłać do mnie korespondencję. Mam nadzieję, że to nie złe intencje sprawiły, że taka uchwała jest dzisiaj podejmowana. Bo wszystkie wiadomości elektroniczne do mnie docierały, a teraz wysłano to pismo..
- Wskazał pan swój adres zamieszkania Klikuszówka ***. I na ten adres z Urzędu Miasta wysyłane są dokumenty i zawiadomienia. Teraz pan twierdzi, że mieszka gdzie indziej... ale nie można mieszkać w nieodebranym domu - zauważył przewodniczący Rady Miasta.
- Po kolejnym wezwaniu i przypomnieniu o terminie w ostatnim dniu złożył pan oświadczenie i zadzwonił do mnie, że musi pan jeszcze złożyć korektę. Do dziś tego pan nie zrobił. Sprawdziłem te dokumenty. Są nierzetelne. Brakuje kilku kwot, diety są niższe niż w ubiegłym roku. Przypominałem o terminie złożenia deklaracji majątkowych dwa razy na sesjach, dwa razy wysyłane były przypomnienia droga mejlową. Dlatego kolejny raz - już na adres podany do korespondencji - wysłano list gońcem. Odebrała go pani Anna Glonek 7 maja. Takie samo pismo wysłane zostało do radnej Agaty Michalskiej z pańskiego klubu. Ona złożyła swoje oświadczenie dzień przed upływem terminu. Wracając do pańskiego powiadomienia - na "zwrotce" jest adnotacja gońca, że dostarczono przesyłkę dorosłemu domownikowi. Uważam, że z naszej strony zachowana została cała procedura - tłumaczył Grzegorz Luberda. - Pan był przewodniczącym naszego gremium przez dwa lata. Składał pan oświadczenia majątkowe przez dwie kadencje. Zna pan doskonale obowiązujące procedury. Obwinianie innych w żadnej mierze pana nie tłumaczy. Poproszę radczynie prawną Urzędu o opinię, czy wysłany do pana radnego list, potwierdzony obiorem przez dorosłego domownika jest doręczeniem skutecznym - podsumował przewodniczący Luberda.
Radny przepisy zna
Teresa Ludzia powołując się na przepisy potwierdziła, że doręczenie zostało dokonane zgodnie z prawem. - W przypadku pana Glonka wskazany został adres do doręczeń, nie zmieniono go, więc uważam, że doręczenia dokonano prawidłowo. Szczególnie, ze jest to doświadczony radny, która sam odbierał oświadczenia majątkowe od innych radnych. Nie powinien więc mieć żadnych wątpliwości co do obowiązków, jakie ciążą na radnych w tym zakresie. Opinia drugiego radcy - Wojciecha Gliścińskiego jest podobna. Te przepisy są jasne i czytelne. Podobnie jak obowiązek powiadomienia radnego o zmianie adresu przy zasadach postępowania administracyjnego. Trudno uznać, że radny Glonek nie zna przepisów - zawyrokowała radczyni Ludzia.
- Nie powołuję się na to, że nie znam przepisów, czy że jestem nieświadomy - bronił się Michał Glonek. - Kwestia jest taka, że przeprowadziłem się kilka tygodni temu, ale adresu zameldowania jeszcze nie mogę zmienić. Faktem jest, że mieszkam gdzie indziej - co mogą potwierdzić koleżanki i koledzy z tej sali, bo byli gośćmi w moim domu. 5 sekund rozmowy ze mną wystarczyłoby, by dokumenty zostały do mnie dostarczone prawidłowo - upierał się radny, dodając, że nie rozumie dlaczego materiały na dzisiejszą sesję otrzymał do nowego miejsca zamieszkania, a wcześniejsze dostarczane były na adres podany w biurze Rady - czyli nieaktualny.
Radni bronią stanowiska kolegi
Bartłomiej Garbacz po poddaniu analizie zwrotu o "skutecznym dostarczeniu powiadomienia", przedstawił stanowisko klubu radnych Razem Nowy Targ, którego członkiem jest także Michał Glonek. Czwórka radnych oświadczyła, iż "wbrew informacjom jakie pojawiły się na portalach internetowych oświadczenie zostało złożone, chociaż faktycznie nie w terminie". Przestrzegli Radę, że podjęta uchwała będzie wadliwą, i że najlepiej będzie w ogóle jej nie podejmować, tylko się z niej wycofać.
Sprawę adresu usiłował wyjaśnić też Paweł Liszka, pytając dlaczego materiały na dzisiejszą sesje Michał Glonek dostał na "nowy adres". - Na jakiej podstawie te materiały zostały dostarczone, skoro Michał Glonek nie dokonał zmiany adresu. Skąd Biuro Rady miało ten nowy adres? Nie widzę tu dobrej woli, bo skoro dało się dostarczyć materiały sesyjne, a nie dało się dostarczyć mu wezwania.. - kręcił głową radny Liszka.
- Radny Glonek przestał odbierać pocztę. Dlatego kierowca-goniec rozwoził materiały na sesję, kontaktując się z radnymi telefonicznie i dostarczał dokumenty pod wskazany przez nich adres - wyjaśnił Grzegorz Luberda. Na kolejną propozycje, by wycofał projekt uchwały, przewodniczący Rady Miasta powiedział: - Mam obowiązek przestrzegać prawa. Przepisy nakazują mi, by w takich przypadkach przygotować projekt uchwały.
Powracające zawirowania wokół adresu zamieszkania i adresu do korespondencji sprawiły, że kolejny raz padło przypomnienie, iż nie wolno mieszkać w domu, który nie został formalnie przeznaczony do zamieszkania. To wzburzyło Michała Glonka: - Nawet nie będę tego komentował... miałem pana przewodniczącego za prawego człowieka, a ta sugestia, którą odczytuję wręcz jako groźbę - to jest już poniżej poziomu - oświadczył.
O braku dobrej woli mówiła też Agata Michalska - Ja również byłam spóźniona ze złożeniem oświadczenia majątkowego, ale telefon z Biura Rady mi przypomniał o tym. Zabrakło w przypadku Michała Glonka dobrej woli - zauważyła.
Słowom jej zaprzeczyła pracownica Biura Rady stwierdzając, że nie dzwoniono do radnej w sprawie oświadczenia majątkowego, a jak wszystkich - powiadamiano kilkakrotnie ustnie i mejlowo.
Radni zawzięci
Marek Fryźlewicz określił trwającą dyskusję jako wyjątkowo zajadłą. - Takiej zawziętości w wygaszaniu mandatu Michała Glonka to jeszcze nie widziałem. Ani Michał Glonek nie należał nigdy do mojego fanklubu, ani ja do jego fanklubu nie należałem, ale jak dziś tak słucham tej zawziętości, by wygasić mu ten mandat... to ja tego nie rozumiem. Sprawa powinna się zakończyć i pewnie się zakończy w Wojewódzkim Sadzie Administracyjnym, ale przez takie dyskusje jakie są w tej kadencji to do niczego dobrego nie dojdziemy. Niech sobie to państwo radni przemyślą - bo jak przed laty była sprawa wygaszania mandatu radnego to wszyscy na sali byli przeciwko takiej uchwale, chociaż już był nawet wniosek wojewody, żeby mu ten mandat zabrać - powiedział radny Fryźlewicz.
Dodajmy jednak, że nie zawsze obu panom było "nie po drodze". Przed laty Michał Glonek startował do Rady Miasta z komitetu Podhalańskiej Wspólnoty Samorządowej, ugrupowania którego liderem był właśnie Marek Fryźlewicz.
- Nasza postawa w tym głosowaniu to nie jest głos przeciwko radnemu, tylko stwierdzenie, że przepisy obowiązują nas wszystkich. Też wykonuję pracę, która sprawia, że mam wiele obowiązków. Ale taki zaistniał fakt prawny (że przepis złamano - przyp. red.). Musimy przepisów przestrzegać. Wyższe instancje będą teraz decydować, my natomiast mamy stwierdzić fakt - tłumaczyła radna.
Raz jeszcze radny Garbacz zaapelował, że odrzucić uchwałę. Raz jeszcze przewodniczący Rady Miasta rozłożył ręce mówiąc, że nie może zlekceważyć złamania prawa. I raz jeszcze głos zabrał Paweł Liszka, mówiąc, że "gdy on był przewodniczącym Rady Miasta to Michał Glonek ... też się spóźnił ze złożeniem deklaracji majątkowej, ale uzupełnił dokument i dało się to załatwić".
W głosowaniu, w którym nie mógł brać udziału sam zainteresowany 10 radnych podniosło rękę za pozbawieniem go mandatu, 9 było przeciw, 1 wstrzymał się od głosu.
SPalka
Ale urzędnicy są nie do ruszenia!