Obecny wójt Tadeusz Królczyk, który za rządów Jurkowskiego był w radzie gminy jego zagorzałym przeciwnikiem, przekonuje, że dyrektorkę musiał zwolnić ponieważ nie wykonywała należycie swoich obowiązków.
Sprawa konfliktu pomiędzy byłą już dyrektorką, a nowym wójtem nabierała od początku kadencji Królczyka coraz większych rozmiarów. Do tego stopnia, że wójt zakazał dyrektorce wstępu do szkoły, a ona sama zawiadomiła policję o kradzieży dwóch służbowych laptopów i skierowała sprawę do sądu pracy.
Józefa Grzywnowicz zaznacza, że widząc narastające napięcie, chciała uniknąć ekstremalnego rozwiązania, dlatego też zdecydowała się sama pożegnać z dyrektorskim stanowiskiem i pozostać w szkole na nauczycielskim etacie. Jak mówi, podczas swojej kadencji nie była ani razu na zwolnieniu lekarskim, a wszystkie oceny jej pracy wydawane przez delegaturę kuratorium oświaty były bardzo dobre.
- Często od objęcia stanowiska przez wójta byłam wzywana do Urzędu Gminy pod byle pretekstem - opowiada Grzywnowicz. - Kiedy stawiłam się na umówioną godzinę, po przeszło godzinnym oczekiwaniu, wójt wychodził z gabinetu, aby mnie poinformować z ironią, że jednak nie ma dla mnie czasu i jest bardzo zajęty.
Grzywnowicz w trakcie swojej pracy powołała tzw. swojego społecznego zastępcę, czyli nauczyciela, który ma ją reprezentować w trakcie jej nieobecności. Nie było żadnych zastrzeżeń ze strony wójta do powołanej osoby na to stanowisko. Później dyrektorka przedłużyła umowę, z zatrudnioną wcześniej nauczycielką – co też jak twierdzi - nie było po myśli wójta.
- Maj był ciężkim okresem w moim życiu, poszłam na zwolnienie lekarskie. W marcu zmarła mi mama - kontynuuje była dyrektorka. - Jednocześnie starałam się o wydanie oceny pracy w nowotarskiej delegaturze kuratorium oświaty, ze względu na pandemię cała procedura przebiegała zdalnie. Otrzymałam bardzo dobrą ocenę. Cały czas wójt starał się kontrolować zdalne nauczanie w szkole, które przebiegało bez żadnych problemów.
13 maja wójt Tadeusz Królczyk nałożył na Józefę Grzywnowicz karę porządkową i zakazał jej wstępu do szkoły.
Jak twierdzi była dyrektorka, w sprawie kary zamierza odwołać się do sądu pracy. Ostatecznie udało się jej dostać do szkoły. Nie znalazła ona jednak dwóch służbowych laptopów oraz segregatora z dokumentacją dotycząca remontu i rozbudowy szkoły. Próbowała się skontaktować z Marią Tylecką, która w jej miejsce została powołana na dyrektorkę SP w Ochotnicy Dolnej. Nie mogąc otrzymać odpowiedzi, co stało się ze sprzętem, ani dokumentami o sprawie poinformowała Policję. Jak twierdzi - z akt osobowych została też wykreślona kara nałożona przez nią na swoją obecną następczynię.
Wójt Tadeusz Królczyk zapewnia, że decyzja o odwołaniu dyrektorki Grzywnowicz była jak najbardziej właściwa i nie ma co w niej doszukiwać się złośliwości. A zdecydował się na taki krok, ponieważ była szefowa szkoły w Ochotnicy Dolnej już wcześniej przekraczała prawo i nie dopełniała obowiązków m. in. w zakresie zapewnienia ciągłości funkcjonowania szkoły. - Były dni, w którym pani Grzywnowicz nie była obecna w pracy i nie ustalała zastępstwa – twierdzi wójt. - W innych przypadkach wyznaczała swojego zastępcę niezgodnie z zarządzeniem, nawet nie moim, a poprzedniego wójta.
To właśnie za to Grzywnowicz, jak mówi - otrzymała karę porządkową. Według wójta czara goryczy przelała się 31 lipca, kiedy była dyrektorka naruszyła prawo, przygotowując aneks do arkusza organizacyjnego szkoły i nie czekając na jego zatwierdzenie przez Radę Pedagogiczną, kuratorium, związki zawodowe oraz wójta - i na jego podstawie podpisała umowę o pracę z dwoma nauczycielami, w tym z jedną, co do której kuratorium zakwestionowało uprawnienia do nauczania wcześniej przydzielonych zajęć. - To zrodziło poważne problemy organizacyjne i konieczność wielu zmian w arkuszu organizacyjnym szkoły, a w dodatku z pisma pani Grzwynowicz wynikało, że taka sytuacja może się powtórzyć. Dlatego po analizie postanowiłem zawiesić dyrektorkę, aby uniemożliwić podpisywanie kolejnych umów niezgodnie z prawem.
Wójt Królczyk przekonuje, że nawet zakaz wstępu do szkoły Józefa Grzywnowicz łamała niemal codziennie. Jak mówi wójt, Grzywnowicz nie została zwolniona dyscyplinarnie.
Sprawą konfliktu pomiędzy byłą już dyrektorką SP w Ochotnicy Dolnej, a wójtem zająć się ma sąd pracy.
Józef Słowik
Skontaktuj się z nami
- +48 796 024 024
+48 18 52 11 355 - redakcja@podhale24.pl
- m.me/portalpodhale24
Adres korespondencyjny
Podhale24.pl
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Informacje
Obserwuj nas