Z Weroniką Smarduch o sejmie, pracy i "Podhalance" - podhale24.pl
Sobota, 27 kwietnia
Imieniny: Teofila, Zyty, Żywisława
Rabka Zdrój
Clouds
Wiatr: 5.184 km/h Wilgotność: 86 %
Clouds
Wiatr: 5.076 km/h Wilgotność: 86 %
Clouds
Wiatr: 5.58 km/h Wilgotność: 80 %
Clouds
Wiatr: 8.028 km/h Wilgotność: 72 %
Clouds
Wiatr: 10.152 km/h Wilgotność: 75 %
Clouds
Wiatr: 6.264 km/h Wilgotność: 95 %
Jakość powietrza
98 %
Nowy Targ
40 %
Zakopane
24 %
Rabka-Zdrój
Nowy Targ
Dobra
PM 10: 49 | 98 %
Zakopane
Bardzo dobra
PM 10: 20 | 40 %
Rabka-Zdrój
Bardzo dobra
PM 10: 12 | 24 %
08.01.2024, 14:30 | czytano: 8467

Z Weroniką Smarduch o sejmie, pracy i "Podhalance"

- Dzielę polityków na tych, którzy chcą coś zrobić, i na tych, którzy tylko chcą być „kimś”. Dla mnie, stanowiska same w sobie nie mają znaczenia, bo najważniejsze pytanie brzmi, co my na tych stanowiskach jesteśmy w stanie zdziałać - mówi w rozmowie z Podhale24 posłanka Koalicji Obywatelskiej z Łopusznej.

Weronika Smarduch. Fot. Piotr Dobosz
Weronika Smarduch. Fot. Piotr Dobosz
Podhale24: - Na początek - co robi sekretarz sejmu? W tej roli już Pani kilkukrotnie występowała podczas pierwszego posiedzenia…

Weronika Smarduch: - To rola dla najmłodszych posłów, tych, dla których jest to też pierwsza kadencja. Pod mównicą, blisko marszałka i pracowników kancelarii sejmu. Obecnie jest nas 20, zmieniamy się rotacyjnie. Czytamy komunikaty, jesteśmy świadkami tego, co się pod mównicą dzieje, przysłuchujemy się. Chodzi głównie o to, żebyśmy obserwowali i uczyli się sejmu. Miłe było, gdy wicemarszałek Czarzasty śmiał się do nas, że nigdy tak sekretarze nie wypełniali do końca swoich obowiązków, jak my teraz.

Pierwsze wystąpienie na mównicy też już było...

W.S. - W trakcie dyskusji o budżecie mówiłam o tym, jak za czasów PiS rozdzielane były pieniądze dla samorządów. Jak samorządy te - zwłaszcza gminy nie mające dużych dochodów własnych i uzależnione od rządowych dotacji - musiały przyklaskiwać rządzącej partii, bo inaczej na środki nie miały szans. I o podniesieniu subwencji ogólnej oraz uruchomieniu zablokowanej wcześniej subwencji rozwojowej, a także o nowych - merytorycznych, klarownych i obiektywnych - zasadach dzielenia pieniędzy, blokujących możliwość partyjnego rozdawnictwa. W końcu o sprawach samorządów dużo mówiłam w kampanii wyborczej, one zawsze najbardziej leżały mi na sercu.

Sejm bardzo się zmienił pokoleniowo?

W.S. - Nowych posłów jest ponad 150, w samym naszym klubie 41. Wśród nich bardzo duża ekipa młodych ludzi, która ma bardzo podobne podejście do polityki - oczekuje od niej zmiany. I współpracuje z sobą, wymienia się informacjami. Dzięki temu dużo łatwiej się działa, prościej realizuje pomysły. Jesteśmy taką świeżą krwią, która pokazuje inne nastawienie do pracy niż to było wcześniej.

Na rozgrzewkę zapytam jeszcze o restaurację i hotel sejmowy.

W.S. - Nie, nie mieszkam w hotelu, on - z tego, co wiem - jest bardzo depresyjny. Wynajmuję mieszkanie. A co do restauracji, to faktycznie, jest tania, ale też nie jest to jakość luksusowych lokali. Zarówno cenowo, jak i jakościowo mogę ją porównać do dobrych jadłodajni.

Komisje sejmowe. Czy o te właśnie chodziło?

W.S. - Tak. Jestem w komisji gospodarki i rozwoju, która jest dla mnie priorytetem, tu zajmujemy się wszystkim, co dotyczy tego sektora, w skład którego wchodzi też m.in. branża turystyczna, gastronomiczna. I w drugiej - cyfryzacji, innowacyjności i nowych technologii. Tam pracujemy m.in. nad planami, środkami w zakresie rozwoju innowacyjności przedsiębiorstw, a jestem przecież z zawodu analitykiem finansowym.

Do tego dochodzi praca w zespołach parlamentarnych. Pierwszy to zespół ds. gmin uzdrowiskowych, drugi - którego jestem wiceprzewodniczącą - ds. młodzieżowych rad przy jednostkach samorządu terytorialnego. Już podczas najbliższego posiedzenia sejmu będziemy mieli pierwsze spotkania z organizacjami młodzieżowymi i radnymi sejmików młodzieżowych.

Jestem też wnioskodawcą powołania zespołu ds. rozwoju obszarów wiejskich, bo tego wcześniej brakowało. Jest w nim sporo osób związanych z wsią, są byli wójtowie, i widzimy tutaj duże pole do działania, szczególnie w zakresie rozwoju pozarolniczego. Podhale na przykład charakteryzuje się tym, że rolnictwa praktycznie u nas nie ma. Jest turystyka, są inne obszary, coraz więcej osób przybywa na wieś z miast. Trzeba więc tę wieś zacząć rozwijać w kontekście zapotrzebowania. Oczywiście są w Polsce bardzo „rolnicze” wsie, które w tym temacie wymagają wsparcia i to też będzie omawiane, ale trzeba również dbać o rozwój społeczności lokalnych, budowanych choćby wokół OSP, czy kół gospodyń wiejskich, o kulturę. Miasta, szczególnie te duże, nie potrafią tak budować tych lokalnych społeczności, w tym temacie na wsiach jesteśmy dużo lepsi.

Najważniejszy dla mnie zespół, którego powołania również jestem wnioskodawczynią, to zespół ds. zrównoważonego rozwoju turystyki na terenach górskich. Nie ma niestety komisji, która się tymi sprawami zajmuje, dlatego chcieliśmy znaleźć jakieś forum, na którym będziemy mogli budować strategię i wprowadzać w życie pomysły, ogólne zasady we wszystkich gminach górskich w Polsce. Takiego zespołu nigdy nie było. Pierwsze posiedzenie chcę zrobić w lutym, w trakcie ferii, na Podhalu, żeby parlamentarzyści zobaczyli, jak tu się żyje, spotkali się z ludźmi, których te sprawy najbardziej dotyczą. W zespole jest siódemka parlamentarzystów - z Podhala, Dolnośląskiego, Sądecczyzny, Podkarpacia, czyli ze wszystkich terenów górskich, które mają podobne problemy - ot, choćby w Karpaczu od 10 lat nie powstał żaden wyciąg narciarski. Takie same wszyscy mamy również problemy w kontekście chociażby parków narodowych. Przypomnę, że na przykład nasza nowotarska gmina jest w całości otuliną parku narodowego, bardzo ciężko jest się tu budować. W tym oczywiście nie jest ona osamotniona, takie problemy występują wszędzie, gdzie są parki.

Z perspektywy warszawskiej, chronienie przyrody, dbanie o zwierzęta, jest priorytetem. Ale ci ludzie nie mieszkają na takich, jak my, terenach, nie mają na nich działek, nie rozumieją, jak to jest, jeżeli dyrektor parku narodowego potrafi komuś w otulinie parku, odmówić zezwolenia na pobudowanie się, a potem ci ludzie wygrywają w sądach. To tak nie może funkcjonować. Potrzebujemy bardziej ludzkiego podejścia. Ochrona przyrody jest bardzo istotna, ale trzeba pamiętać, że my tutaj na co dzień żyjemy, że to jest nasza ojcowizna. I musimy wypracowywać kompromisy. Tego w Warszawie nie rozumieją, ale jeżeli my nie będziemy brali pod uwagę lokalnych społeczności, to utracimy te społeczności, które lata się zakorzeniały, utracimy naszą kulturę, ludzie będą się stąd wyprowadzać. I będzie tak, jak w Zakopanem, gdzie nie lokalni mieszkańcy budują hotele, tylko warszawskie korporacje, a miasto staje się powoli miastem emerytów, rdzenna społeczność się wykrusza.

Ten zespół będzie również forum do dyskusji na temat dostępności komunikacji i wypracowywania projektów związanych z tą tematyką, która była przecież jednym z priorytetów w mojej kampanii wyborczej. Tu myślę m.in. o konieczności koordynacji rozkładu jazdy pociągów z komunikacją gminną, czyli znowu współpraca z samorządami. Trzeba mieć plan i strategię, jak tworzyć dostępność kolejową nie tylko dla turystów, ale też - poza sezonem - przekonać mieszkańców, by z pociągów korzystali. Sama natomiast komunikacja gminna powinna tak zostać zorganizowana, by tym miejskim czy gminnym autobusem można było się dostać w każde miejsce. Na takim jak nasz terenie, obejmującym powiat nowotarski i tatrzański, trzeba - według mnie - stworzyć jeden system autobusowy i oprzeć go o kolej. W kosztach mogłyby partycypować wspólnie gminy, powiaty i województwo. I takimi tematami będziemy się również w tym zespole zajmowali.

Wróćmy do sejmu. Nie był on nigdy areną tak ostrej walki politycznej, jak dziś. Czy nowa posłanka - mówiąc kolokwialnie - przeciera oczy ze zdumienia, gdy widzi, co się w nim dzieje?

W.S. - Jak się widzi poziom uprawiania polityki przez PiS, to, jak nie umieją pogodzić się z porażką - to się faktycznie przeciera oczy, bo wygląda to przerażająco. Zwłaszcza, gdy człowiek uzmysłowi sobie, że tacy ludzie zarządzali przez 8 lat 38-milionowym państwem. Wśród nich nie ma refleksji: „a może bym ustąpił, bo jestem przedstawicielem pewnej grupy wyborców, bo ktoś mnie wybrał na to stanowisko, żebym wziął odpowiedzialność za jakiś fragment tego kraju”. Państwo zostało wywrócone do góry nogami, a ja się bardzo cieszę, że nam się udaje znaleźć prawo, dzięki któremu jesteśmy w stanie je naprawiać. Jeśli prawo przestało funkcjonować, bo zostało upartyjnione, to my musimy znajdować takie prawo, które pozwoli nam na naprawę tego i pokaże jasne zasady, na podstawie których to robimy.

Jednak te zachowania posłów PiS-u nie są dla mnie jakimś wielkim stresem, zwłaszcza że marszałek Hołownia doskonale sobie radzi, doskonale umie zorganizować pracę, nie dopuścić do łamania regulaminu sejmu przez pana Suskiego czy Błaszczaka, do obstrukcji. I choć w mediach wygląda to pewnie inaczej, z naszej perspektywy to jest pięć minut ich ujadania i tyle. Potem święty spokój i pracujemy. Dla mnie największe nerwy są związane z zupełnie czymś innym. Są wtedy, gdy dociera do mnie, ile osób mi zaufało i gdy uświadamiam sobie, jak ciężko trzeba pracować, by tego zaufania nie zawieść. Jak wielki to będzie wysiłek, by zmieniać kraj, region, jakie wyzwania przede mną i jaka odpowiedzialność, by za 4 lata móc stanąć przed wyborcami i powiedzieć - dotrzymałam słowa, zrealizowałam swoje obietnice.

Dzielę polityków na tych, którzy chcą coś zrobić, i na tych, którzy tylko chcą być „kimś”. Dla mnie, stanowiska same w sobie nie mają znaczenia, bo najważniejsze pytanie brzmi, co my na tych stanowiskach jesteśmy w stanie zdziałać. I na szczęście takich ludzi jest teraz w sejmie bardzo wielu. Jak ktoś siedzi 30 lat w parlamencie, to czasem zdarza mu się oderwać od rzeczywistości, ale teraz jest duża i silna ekipa, która nie myśli o osiadaniu na laurach, tylko chce pracować. Mamy power i - przede wszystkim - wzajemne wsparcie.

Trzy tygodnie temu mogliśmy Panią oglądać na konferencji prasowej, gdy towarzyszyła Pani minister Nowackiej po odwołaniu małopolskiej kurator Barbary Nowak i powierzeniu jej obowiązków Gabrieli Olszowskiej. Ministerstwo Edukacji jest już co prawda rozdzielone od Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, ale wcześniej za wszystko odpowiadał Przemysław Czarnek. Nie sposób - w kontekście zmian politycznych - nie spytać o naszą „Podhalankę”, na której w ostatnich latach dobrze się nie działo...

W.S. - Przychodzą do mnie tłumy ludzi, cały czas dostarczających nowych informacji o tym, co złego dzieje się na uczelni. Na razie z pewnej odległości monitorujemy sprawę wyborów rektora. Gdy widzę zmienianie statutu uczelni czy wymogów dla kandydata już po ogłoszeniu kalendarza wyborczego, gdy widzę odwlekanie wyborów, i już przez dwa lata pełnienie przez jedną osobę obowiązków rektora, którego nadal nie ma, gdy widzę nieprawdopodobną wręcz liczbę dyscyplinarnych zwolnień, niezgodnych - o czym orzekł sąd pierwszej instancji - z prawem i „kruszenie” listy elektorów, gdy czytam raport NIK po jej kontroli na uczelni, to bardzo mocno świeci mi już czerwona lampka. I wyłania się jeden obraz - chęć manipulowania wynikiem wyborczym. My tej sprawie się bardzo dokładnie przyglądamy, już w tym momencie mogę powiedzieć o zarzucie podstawowym, czyli zmianie statutu już po ogłoszeniu wyborów na rektora. Jakiekolwiek manipulacje przy wyborach muszą być bardzo wnikliwie przeanalizowane.

Osobiście zaangażowałam się w „Podhalankę”, ale dopóki nie przewertujemy całej sprawy od początku do końca, nie będę mówić o planach, które mamy. Jestem w polityce od 15 lat, dla mnie ta historia to walka o władzę, a nie o to, by mieć uczelnię na dobrym poziomie. Bardzo mnie poza tym boli sama zmiana nazwy z Podhalańskiej Państwowej Uczelni Zawodowej na Akademię Nauk Stosowanych, to pozbawienie jej określenia „Podhalańska”, które sprawia, że traci lokalny charakter. A przecież to bardzo istotne dla mieszkańców, dla samorządów, by uczelnia była związana z nami, by kultywowała naszą tradycję. Tak, jak mówię, mamy plany wobec niej, ale na razie ich nie zdradzę.

A co ze sprawą kierunku lekarskiego? Polska Komisja Akredytacyjna, czyli gremium eksperckie oceniające jakość kształcenia na polskich uczelniach, wydała negatywną opinię, co do prowadzenia lekarskich kierunków na kilku polskich uczelniach. Od października ubiegłego roku, na mocy decyzji Czarnka, przyszłych lekarzy kształci 36 uczelni wyższych, czyli o 12 więcej niż rok wcześniej, a wiele z nich - według PKA - nie spełnia wymogów. W tej grupie znalazła się też nasza „Podhalanka”. Komisja wytknęła jej, że „tylko nieliczni spośród nauczycieli akademickich mają „aktualny dorobek naukowy”, a w 32 przypadkach zajęcia zostały przyporządkowane nauczycielom niezgodnie z ich kompetencjami. Uczelnia nie ma swojego prosektorium, więc studenci będą jeździć na zajęcia do Krakowa”. Słychać o możliwości cofnięcia przez nowego ministra nauki i szkolnictwa wyższego zgody na prowadzenie kierunku lekarskiego uczelniom, które nie spełniają standardów. Mówi o tym chociażby Damian Patecki, przewodniczący Komisji Kształcenia Naczelnej Rady Lekarskiej.

W.S. - Uważam, że akurat ten projekt PiS-u jest wart dyskusji. Lekarzy jest mało, powinniśmy ich kształcić, a pójście w takim kierunku, by kształciły ich szkoły blisko lokalnej społeczności może sprawić, że będzie ich więcej. Bo ci, którzy studiują w dużych miastach, najczęściej w nich zostają, a my w finale nie mamy specjalistów. Oczywiście wszystko jednak zależy od poziomu kształcenia, bo jeżeli nie jesteśmy w stanie zapewnić takiej szkole zawodowej poziomu najwyższego, to jacy ci lekarze będą? To jest jednak sprawa, którą trzeba bardzo głęboko przemyśleć. Pamiętajmy też, że studenci zaczęli już rok na tych lekarskich kierunkach, mają umowy, to jest w końcu świadczenie pewnej usługi. I co? Mamy rozwiązać te kierunki? I co wtedy ze studentami będzie? Absolutnie nie można czegoś takiego z dnia na dzień zrobić. Będą rozmowy, będzie poszukiwanie rozwiązań. PiS wprowadzało rozwiązania nieprzemyślane, przez co czasem jesteśmy w kropce. Nie jesteśmy w stanie zmienić pomysłów z dnia na dzień, a jeśli taki projekt by upadł, to publiczne pieniądze zostaną zmarnowane. Będziemy o tym dyskutować, ale w przeciwieństwie do naszych poprzedników musimy zacząć realizować politykę przez plan 10-, 50-letni, myśleć o ty, co będzie za 10, 50 lat. Nie możemy ciągle realizować pomysłów tylko po to, by dotrwać do kampanii wyborczej i przetrwać następną kadencję.

Rozmawiał Piotr Dobosz
Reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
Zobacz także
komentarze
Ciekawy18:26, 6 lutego 2024
Mam takie pytanko.Poselka jest zameldowana w Warszawie czy w Łopusznej. A może ma dwa meldunki.Pozyjemy zobaczymy ,może tatuś będzie rektorem bo to bardzo operatywny wojt
Polak13:18, 26 stycznia 2024
A wszystko to rządzenie odbywa się z łamaniem konstytucji i prawa. Otwórzcie oczy bo obudzicie się z ręką w nocniku'.
Jestem z ANS06:50, 13 stycznia 2024
Do Marcina

O rozwoju i niecofaniu się Podhalanki świadczy zwłaszcza liczba studentów.

Mimo szumnie otwieranych medycyn, wuefów czy psychologii, w tym roku uczelnia zakrekrutowala na pierwszy rok studiów 400 osób mniej.

To najlepsza ocena szkółki i działań bacowej i jej ekipki.
Łopuśnianin18:34, 12 stycznia 2024
Ciekaw jestem ile razypani posełbyła aktywna na marszu kodu
jevi14:21, 11 stycznia 2024
Niech się posłanka uspokoi... Naszej Biance nikt nie podskoczy!!!
akurat15:35, 10 stycznia 2024
Pani tak dużo i pięknie o przyrodzie, o zrównoważonym rozwoju. A jeśli prosi się o interwencję poselską w tejże sprawie to niestety bez odbioru.
POlak10:55, 10 stycznia 2024
Coś za dużo artykułów o POsłach i "felietonów psychiatrycznych", czyżby portal rozPOczął ukrytą agitacje.
orawianin11:43, 9 stycznia 2024
no zobaczymy co pokaże czy będzie tańczyć jak jej zagrają a czy będzie waleczna i będzie troszczyć się o nasz region i nie zapomni od razu o swoich wyborcach. Myślę ze czas zweryfikuję jak mówi pismo "po czynach je poznacie" czy jest coś warta a czy kolejny raz zostaliśmy wystawieni do wiatru....
nie ukrywam ze czekamy pełni nadziei i mamy nadzieję ze w końcu nasze tereny odżyją turystycznie.
Corny Dunajec10:58, 9 stycznia 2024
Do Marcina,
jako reklama wazeliny Twój tekst jest nawet bardzo udany.
Podhalanka ma jednak nadzieję na zmiany. I to bez wazeliny.
Jak to się dzieje, że rządzi tam od 2 lat osoba pełniąca obowiązki rektora, jeśli zgodnie z ustawą mogła to robić najwyżej przez 30 dni?
Jak to się stało, że nawet pisowski minister Czarnek zabronił tejże osobie zmian organizacyjnych w Podhalance, a zmiany w międzyczasie są ogromne (w tym zwolnienia dyscyplinarne!)?
BGD zmieniła w ten sposób skład elektorów wybierających przyszłego rektora na osoby przychylne BGD.
Marcinie! Czasy wazeliny się skończyły, teraz znów zaczynają się liczyć fakty.
salowy09:56, 9 stycznia 2024
@GulaszJuliuszZeżarł.Jak mawiał nasz złotousty myśliwy:polski lotnik to i na wrotach od stodoły poleci",i nie trzeba do tego dyplomów z Dubaju,o ukończeniu szkolenia na latających dywanach.
TANGO09:00, 9 stycznia 2024
Jak pani tak tam żle to co tam pani robi trzeba było siedzieć w luksusach a no tak brakowało do drużyny by móc grać w czerwone.Arystokracja demokratyczna? biedni ludzie
Senator08:57, 9 stycznia 2024
Oczyścić Podhalanke z gnoju, wypalić żelazem chamstwo i zło! Wielka MISJA przed Panią Poseł.

Dziwi uwielbienie wierno-poddańcze Marcina dla bezprawnych działań bgd.

A przypomnieć warto, że bgd przegrywa wszystkie sprawy w sądach. Płaci odszkodowania. Oj dobierze się do skóry rzecznik dyscypliny finansow publicznych, prokuratura i sądy cywilne i karne.

Palący się grunt pod nogami, brak czarnkowych i paluchowych pleców w końcu zmusił bgd do organizacji wyborów - po dwóch latach, mimo że to należy zrobić w 30 dni. Determinacja i Strach przed kratkami jest tak duży, że szybciutko zmienia się statut, by doktorka gdb mogła wystartować w pojedynku o fotel rektora (stary statut na to nie pozwala), by dalej mataczyc, kłamać, oszukiwać i przykrywać piarem (por. rzekoma nowoczesność) łamanie prawa i własną niekompetencję.

Koniec jest tuż tuż.

Współczuć trzeba ludziom, którzy wierzą w bańkę wykreowana przez bgd. Życzę owocnego odzyskiwania kontaktu z rzeczywistością :D
spostrzegawczy08:17, 9 stycznia 2024
"Jestem w komisji gospodarki i rozwoju...I w drugiej - cyfryzacji, innowacyjności i nowych technologii". Pani Weroniko ogromna prośba. Proszę ten postęp technologiczny i cyfryzacyjny rozpocząć od rozmowy ze swoim ojcem, który będąc wójtem gminy Nowy Targ zatrzymał ją w XIX wieku. Najgorzej działająca pod względem dostępu do danych, formularzy itp itd gmina w całym powiecie. Tak więc nie trzeba daleko szukać, żeby się już wykazać jakimiś osiągnięciami. Obserwujemy!
Grajcarek08:15, 9 stycznia 2024
Ale pani od tej działalności na rzecz poprawy życia ludzkości wyszczuplała ... Nieta baba
miasteczkowy21:27, 8 stycznia 2024
Niech doradzi swojemu tatusiowi bo gmina przez niego kierowana od lat jest zapyziała.
Jaki inwestor zainwestował swoje pieniądze w tej gminie?
bogdan21:21, 8 stycznia 2024
1 i 2 partia niczym się nie rózni no może tym ze teraz jest gorzej z ich zachowaniem niż było za komuny
Marcin20:22, 8 stycznia 2024
Dajcie już spokój Podhalance!
Dopiero co wstała na nogi dzięki p.o. Rektora BGD i idzie w nowoczesność - nie ważne jaką, ale nie stoi w miejscu więc nie cofa się.
Brnie do przodu tak jak inne dobrze zarządzane Uczelnie w kraju.
Nie chcemy więcej zmian - teraz jest dobrze i spokojnie.
Pani Weroniko Smarduch - niech Pani nie miesza się i nic nie planuje bo zniszczy Pani to co wielkim wysiłkiem zostało odbudowane!

Dziękuję i pozdrawiam.
Udziałowiec20:09, 8 stycznia 2024
Czekamy na dokończenie drogi do prywatnej inwestycji jaką jest brama Gorce
krzaczasty19:33, 8 stycznia 2024
Ja chcę tylko wiedzieć, czy ta pani wzięła udział w "najważniejszym wydarzeniu religijnym" w sejmie, to znaczy w odpaleniu chanukiji.
dżuma18:32, 8 stycznia 2024
"...musimy zacząć realizować politykę przez plan 10-, 50-letni".
Czyli uważa Pani,że wygracie kolejne, kolejne i kolejne ...wybory? No tak, w państwie demokratycznym pewności takiej by nie było, ale po tym, co zaserwowaliście przez ostatnie 3 tygodnie, to już będzie możliwe.
Komuna wróciła i udaje demokrację!
gprs18:32, 8 stycznia 2024
Czyli nic nowego tzn jak sie nie ma planów na budowanie czegoś to po prostu burzymy to co jest. P.S. ja to myslałem że że P. smarduch bedzie zabiegać o środki finansowe dla podhale a ona sie bierze za wstawianie swoich ludzi w PPSZ.
Wyborca18:30, 8 stycznia 2024
Do Pani poseł nic nie mam. Jest świeżutką parlamentarzystką i musi się dużoooo nauczyć. Jednakże KO, Hołownia, Lewica nie mają instyktu narodowego. To partie kosmopolityczne. Ich idole zasiadają w Parlamencie Europejskim, a to niedobrze dla Polski. Polityka UE jest samobójcza dla Europy. Rozwalają ją tak niedorzecznymi pomysłami jak zamordyzm sanitarny i zamordyzm klimatyczny. Oba są nakierowane przeciwko ludziom. A głównym celem jest NWO, czyli nie będziesz miał nic i będziesz szczęśliwy. Rządzić będą koncerny farmaceutyczne i wielkie korporacje. Będziesz non stop testowany, szczepiony, mieszkał na wynajętym, będziesz zbierał lub tracił punkty za dobre zachowanie, jadł robaczki, które mają dużo białka, a krówki zostawiają za dużo śladu węglowego i będą nieekologiczne. Mogę być szurem i foliarzem ale dobrze na tym wyszedłem w plandemii - ani razu nie testowany i nieszczepiony. Bez paszportu covidowego, o którym teraz słuch zaginął... Pozdrawiam myślących i życzę jak najszybszego opuszczenia UE. Aha PiS miał wstawać z kolan jak rządził a robił to samo co obecna władza.
Xyz18:30, 8 stycznia 2024
Pani Weroniko, głową muru Pani nie przebije. Nie zdaje Pani sobie sprawy kim jest Donald Tusk i Platforma. Myślę że za kilka lat będzie się Pani wstydzić dzisiejszych obietnic. Oj, spadnie Pani z wysokiego konia...
Tak myślę ?!17:32, 8 stycznia 2024
Plany wieloletnie już były w historii -był plan 6 - letni i inne wykonywane w 1000% i więcej.Czy takie plany będą wdrażane????To powrót do przeszłości, chyba????
kucharz z ciebie słaby , ale lanie wody super co w17:29, 8 stycznia 2024
Gulasz Juliusz /.../ ? Chłopie niemiłosiernie przepieprzyłeś i przesoliłeś. Teraz to jedynie posolić i psom wylać.
Yyyy15:52, 8 stycznia 2024
Pani posłanki trzeba posłuchać na żywo...Wtedy czar "elokwencji" i "inteligencji" pryska, a w uszach pobrzmiewa tylko nieznośne "yyyyyyy"...
tarżanin nowy15:41, 8 stycznia 2024
Szanowna Pani Poseł. Miałem przyjemność Panią poznać i bardzo Panią cenię i lubię, jednak zupełnie przeciwne odczucia mam jeśli chodzi o Pani partię, a zwłaszcza Pani szefa. Chciałbym bardzo, aby to o czym Pani mówi udało się zrealizować, ale obawiam się, że szybko zorientuje się Pani, że w sejmie jest Pani tylko po to, żeby głosować tak jak nasi zachodni sąsiedzi zażądają od Pani szefa.
Pozdrawiam i życzę dużo góralskiej zawziętości.
Osiol15:41, 8 stycznia 2024
Dajcie spokój lekarze dopasowywuja lekarstwa do choroby(środowisko chorego, praca, żywienie jest w diagnozie nieistotne) a rzeczą najważniejszą w leczeniu są procedury i nie jest ważne czy jest,, cienki''ma ślepo przestrzegać procedur to zapewnia..... Więc szkoła i praktyki po nauczeniu ślepo wykonywania procedur....wypusci kolejne pokolenie specjalistow w zasadzie to nieistotne zagadnienie korporacyjno medyczne można nie korzystać ani z usług ani porad ani leczenia byle tylko na,,to''składki przymusowe płacić i zapawnic,,temu''byt.
Obserwator15:23, 8 stycznia 2024
Bardzo dobrze. W końcu ktoś przygląda się czarnkowej uczelni z nieprawnym i niesprawnym pseudo-włodarzem. Proszę później rozliczyć ową panią B.
Gulasz Juliusz Zeżarł15:20, 8 stycznia 2024
Cieszę się z odsunięcia PISu od władzy, ale po ich rządach mam alergię na sformułowania typu "my, w odróżnieniu od naszych poprzedników i tak dalej i tak dalej", bo to ulubione zdanie Mateusza, mówiące, że wypowiadający się nie ma nic do zaproponowania, poza powiedzeniem, że będzie tak samo tylko na odwrót.
Co z resztą w tym przypadku okazuje się prawdą, bo zamiast rozpędzić ten przedziwny twór "medycyna z youtuba na uczelniach bez jakiegokolwiek doświadczenia i zaplecza" pani poseł zapowiada przemyślenia. Tylko co się zmieni po tych przemyśleniach - tylko ktoś kompletnie pozbawiony wyobraźni może sądzić, że brakuje "tylko prosektorium". Nie brakuje prosektorium, prosektorium to betka - w Nowym targu nie niczego, absolutnie niczego (i nikogo), co (kto) mogłoby być podstawą studiów medycznych. I tyle stwierdziła komisja akredytacyjna jeszcze za waszych poprzedników;)
Czy ktokolwiek chciałby lecieć z samolotem, pilotowanym przez kapitana, który nauczył się pilotażu na modelu latającym?
dodaj komentarz

Komentarze są prywatnymi opiniami czytelników portalu. Podhale24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Podhale24.pl zastrzega sobie prawo do nie publikowania komentarzy, w szczególności zawierających wulgaryzmy, wzywających do zachowań niezgodnych z prawem, obrażających osoby publiczne i prywatne, obrażających inne narodowości, rasy, religie itd. Usuwane mogą być również komentarze nie dotyczące danego tematu, bezpośrednio atakujące interlokutorów, zawierające reklamy lub linki do innych stron www, zawierające dane osobowe, teleadresowe i adresy e-mail oraz zawierające uwagi skierowane do redakcji podhale24.pl (dziękujemy za Państwa opinie i uwagi, ale oczekujemy na nie pod adresem redakcja@podhale24.pl).

reklama
reklama
Pod naszym patronatem
Zobacz wersję mobilną podhale24.pl
Skontaktuj się z nami
Adres korespondencyjny Podhale24.pl
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Obserwuj nas