Jacek Sowa: Podhalańskich kółek czar. Oskarowa adrenalina - podhale24.pl
Niedziela, 22 grudnia
Imieniny: Honoraty, Zenona, Franciszki
Szczawnica
Clouds
Wiatr: 16.596 km/h Wilgotność: 72 %
Clouds
-0°
Wiatr: 19.296 km/h Wilgotność: 62 %
Clouds
Wiatr: 10.98 km/h Wilgotność: 69 %
Clouds
Wiatr: 15.12 km/h Wilgotność: 62 %
Clouds
Wiatr: 14.508 km/h Wilgotność: 64 %
Clouds
-1°
Wiatr: 16.884 km/h Wilgotność: 87 %
Jakość powietrza
28 %
Nowy Targ
80 %
Zakopane
6 %
Rabka-Zdrój
Nowy Targ
Bardzo dobra
PM 10: 14 | 28 %
Zakopane
Dobra
PM 10: 40 | 80 %
Rabka-Zdrój
Bardzo dobra
PM 10: 3 | 6 %
13.04.2023, 10:52 | czytano: 3273

Jacek Sowa: Podhalańskich kółek czar. Oskarowa adrenalina

Ojciec, Przemysław Kaczmarczyk, zaczynał karierę jako hokeista, ale potem przesiadł się na motocykl. Syn – Oskar (1997) w wieku trzech lat zaczął wygibasy na dwóch kółkach, na rowerku Bambino, po paletach na podwórku.

Oskar Kaczmarczyk
Oskar Kaczmarczyk
Rok później tata kupił mu Betę 50, a niebawem pojechał w prawdziwym rajdzie na gorczańskiej Jodle. Najmłodszy zawodnik skończył na jednej pętli przez defekt GasGas-a 50, ale swój pucharek otrzymał. Na komunię dostał nowego Scherco 80, ale był to dla niego wówczas zbyt ciężki wehikuł. Zraziło to Oskara do motorków na jakiś czas i przesiadł się z powrotem na rower, gdzie w cyklotrialu odnotował znaczące sukcesy. Powołano go nawet do kadry narodowej na olimpiadę dzieci i młodzieży w Niemczech, gdzie ekipa zajęła trzecie miejsce. Już jako piętnastolatek został wicemistrzem Europy w kategorii młodzików, miejsce premiowane dziką kartą na mistrzostwa świata w Belgii. Tam zajął piąte miejsce a jednego punktu zabrakło mu do premii, w postaci wyjazdu na zawody do Chin!

Z czasem Oskar urósł i w 2006 wrócił jednak do motorów, aby na owym Scherco wygrać klasę Maluchów. Wtedy to w Nowym Targu była duża ekipa, pod okiem Rafała Luberdy trenowało po 20 zawodników. Kaczmarczyk nabierał mocy i ochoty do rywalizacji. Adrenalina skłoniła go do spróbowania sił w ściganiu w kategorii enduro, choć w domu był to temat tabu, po fatalnym wypadku ojca na ścianie Erzbergu.

Adrenalina skłoniła go do enduro

Wraz z podobnym sobie niespokojnym duchem, Jakubem Łukaszczykiem, kombinował, że po ukończeniu 18 lat kupią sobie motory do ostrego ścigania. Kuba nie miał w domu z tym problemu, jednak Oskar napotkał na zdecydowany sprzeciw rodziców. Ich niedościgniony wzór, Tadek Błażusiak, już wtedy brylował w USA. W kraju nie było następców, postanowił spróbować zatem sił na lokalnych zawodach w Nowym Targu.

Oskar trenuje enduro

Dziś brzmi to jak bajka! Przygotowania do zawodów prowadzone były w ścisłej tajemnicy. Motor wycyganił od Rafała Luberdy, kask i gogle pożyczył od Michała Łukaszczyka, kombinezon (trialowy!) założył za węgłem domu. W dniu zawodów oświadczył: - Ide se pojeździć! Oskar nie przewidział, że rodzice też wybiorą się na zawody na Równi Szaflarskiej. Wystartował w klasie Amator i podczas jazdy „starzy” wypatrzyli go na torze. Mama krzyczała, że ma natychmiast zejść z motoru, tata zaś dopingował go z całej siły! To był przełom w jego karierze.

Na mistrzostwach świata w Łodzi w 2014 wystartował bez przygotowania w kategorii open i zajął trzecie miejsce. Przedstawiciele firmy FOX zaproponowali mu sponsoring, co było marzeniem każdego młodego motocyklisty. Ale ten motor wystarczał, aby pojechać w mistrzostwach Polski w klasie Junior, gdzie wywalczył drugie miejsce. Na szybkie Superenduro 111 Megawatt z udziałem całej topowej czołówki trzeba było mieć coć mocniejszego; już na dwusuwowej „trzysetce” zajął szóste miejsce!

Trening w kamieniołomach

Kariera wspinała się do góry, szukał więc prestiżowych zawodów za granicą. Na morderczych trasach hard endurowych Regiment 13 w Rumunii, przez osiem godzin po 80 kilometrów dziennie w ciągu trzech dni dał radę i przyjechał na 15 miejscu. Jednak jego marzeniem była piekielna góra Erzberg, na której „Taddy” Błażusiak pięciokrotnie deklasował rywali. W 2017 roku pojechał więc tam i zajął 29 miejsce. Szczyt osiągnęło zaledwie czterech zawodników spośród półtora tysiąca! A gdy w Megawatt 111 zajął 12 miejsce, Tadzik czekał na mecie i machał flagą! Tego się nie zapomina…

Tadzik czekał na mecie

Na GasGas-ie dwukrotnie (2021/2022) zdobył wicemistrzostwo Europy w superenduro, tuż za słynnym Sonny Goggia (KTM), wyprzedzając równie utytułowanego Aurelio Adesso (Scherco). Mając 26 lat skupił się na startach hardenduro na południu Polski, choć nadal marzą mu się wyzwania typu Erzberg czy Red Bull Romaniacs.

Oskarowi marzą się wyzwania

Ma wokół siebie grono utalentowanych zawodników, wywodzących się z okolic Podhala, którym nie dziwne są starty w mistrzostwach Polski a nawet wyżej. Hubert Hyła z Krempach, Łukasz Zborowski z Niwy czy nowotarżanie: Mariusz Stefaniak, Michał Łomonos i Arek Bryniarski. Mocna to kadra, stanowiące zaplecze nowotarskiego „bruszenia po wertepach”, jeszcze o nich pewnie usłyszymy!

Mamy utalentowanych zawodników

Jacek Sowa
Reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
komentarze
dodaj komentarz

Komentarze są prywatnymi opiniami czytelników portalu. Podhale24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Podhale24.pl zastrzega sobie prawo do nie publikowania komentarzy, w szczególności zawierających wulgaryzmy, wzywających do zachowań niezgodnych z prawem, obrażających osoby publiczne i prywatne, obrażających inne narodowości, rasy, religie itd. Usuwane mogą być również komentarze nie dotyczące danego tematu, bezpośrednio atakujące interlokutorów, zawierające reklamy lub linki do innych stron www, zawierające dane osobowe, teleadresowe i adresy e-mail oraz zawierające uwagi skierowane do redakcji podhale24.pl (dziękujemy za Państwa opinie i uwagi, ale oczekujemy na nie pod adresem redakcja@podhale24.pl).

reklama
reklama
Co, gdzie, kiedy
Nie przegap!
22
12.2024
Nie przegap!
22
12.2024
reklama
Pod naszym patronatem
Zobacz wersję mobilną podhale24.pl
Skontaktuj się z nami
Adres korespondencyjny Podhale24.pl
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Obserwuj nas