Beata Zalot postanowiła dać odpocząć od siebie zespołowi "Tygodnika Podhalańskiego" i na początku tego roku doszło kolejnego medialnego transferu z udziałem naszej regionalnej gwiazdy. Podążyłem zatem za wiecznie zalotaną koleżanką na jej kolejny wernisaż, dedykowany ponoć jedynym stworzeniom, które potrafią nią rządzić. W swojskiej scenerii kościeliskiego ośrodka kulturalnego zagościła wraz ze swoją twórczością, ale tym razem inną w przesłaniu, którego bohaterami były ukochane przez autorkę koty.
Były koty na ścianach, pastelowo przedstawione na obrazkach w różnych sytuacjach, które u Beaty tworzyły się przez lata, głównie jednak na papierze, nie na płótnie. Nie znam się na malarstwie, więc nie śmiem oceniać galerii, która była pretekstem do wernisażu, podobnie nie odważę się komentować kociej muzyki, towarzyszącej wydarzeniu. Obawiając się bezkompromisowej reakcji KLIW, od lat wpisanej w spektakle boginki Cisowej Skałki, generalnie powiem, że mi się podobało. Ale dla mnie Beata Zalot, jako kobieta medialnego renesansu istnieje naprawdę głównie w słowie, pisanym i czytanym, będącym spuścizną stażu jej wieloletniej pracy, młodszego niż ona sama.
Bo Beatę trzeba odbierać po drugiej stronie skóry, jak głosi tytuł tomu jej wierszy, pochodzących jeszcze z tamtego wieku. Wychowany w dawnej, choć może kontrowersyjnej krakowskiej szkole dziennikarskiej, potrafię czytać między wierszami. Zalotka jest mistrzynią codziennego reportażu, od którego właśnie odeszła, miejmy nadzieję, na chwilę. Ale dla mnie najbliższa jest właśnie między wierszami, zwłaszcza tymi, które wtedy pisała, mogąc zgodzić się z jej tezą, że "pisze, aby przetrwać". Nie przyjmuję stwierdzenia, że nie wierzy w czas i w ludzi; bo czas i ludzie się zmienili. Choć niekoniecznie na korzyść...
Wtedy też napisała, że "poeta nie kłamie". To prawda, bo słowo poety to tchnienie jego duszy i dlatego układaj, dziewczyno, swoje strofy, niech służą młodym pokoleniom, dla których zdecydowałaś się pracować w zakopiańskim atelier Witkacego. Niech rządzi Tobą konieczność nowych wyzwań, bo papier, choć wszystko przyjmie, jest coraz mniej poważany u tych pokoleń. Więc idź, jak te koty, swoją ścieżką i rządź...
Jacek Sowa
Skontaktuj się z nami
- +48 796 024 024
+48 18 52 11 355 - redakcja@podhale24.pl
- m.me/portalpodhale24
Adres korespondencyjny
Podhale24.pl
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Informacje
Obserwuj nas