Gdyby komuś postronnemu podsunąć tegoroczny scenariusz końca sezonu NKP „Podhale” kilkanaście miesięcy temu, ów zapewne popukałby się po czole. Nasz zespół, szarpany ze wszech stron przeciwieństwami losu, walczył o trzecioligowy żywot szorując po dnie tabeli. Dziś walczy o awans do drugiej ligi, rzecz dotąd niebywałą, która zaskakuje niejednego prominentnego kibica w mieście, choć paru jeszcze na stadionie koło stacji chciałbym zobaczyć…
Bo na tym szczeblu zabawa się skończyła i nie ujmując nikomu, rezerwy Legii czy Lubina to nie są piłkarzyki, przebrani w ligowe dresy na rubieżach futbolowych zaścianków. Obecność na meczach takich postaci szkoleniowych jak Marek Śledź, czy Rafał Ulatowski mówi sama za siebie.
Nasz trener, Tomasz Kuźma, też nie pojawił się z piłkarskich zaświatów i serce, jakie wkłada w tę drużynę jest godne podziwu, choć często inne zdanie mają boiskowi rozjemcy, odsyłający go na trybuny za emocje, które budzą jednak szacunek. Bo Tomek nie lubi przegrywać, a na pewno już nieuczciwie.
Nie mamy szczęścia do sędziów, którzy w ostatnich miesiącach zabrali nam już niejeden punkt i nie jest to wyraz mego lokalnego szowinizmu, lecz efekt analizy materiałów filmowych z wielu meczów wstecz. Bo generalnie mamy słabych sędziów i jest ich za mało, więc ci, którzy są, robią to po swojemu; czasem jedynie jak potrafią, czasem jak chcą…
Arbiter, który potrafił, gwizdał z rezerwami Legii i chwała mu za to; takich sędziów chce się oglądać, mimo, iż nie narzucał się swoją obecnością na boisku. Z Lubinem „Piszczałek” gwizdał po swojemu, czyli jak chciał lub umiał, ale sympatii sobie nie zyskał. Przytłoczony widać potęgą koncernu, który siedzi na miedzi, dopuszczał do sytuacji, które nie mogły się podobać widzom, choć trochę znającym się na piłce. A młodzież z Lubina zapewne ma w swoim cv występy w tamtejszym teatrzyku „Muza”, które na nowotarskiej murawie uwiodły arbitra ze Śląska.
Dość jednak o sędziowaniu, bo w niedzielę nie trzeba było się oglądać na pana w pistacjowej koszulce, tylko grać swoje, a tego trochę zabrakło. Nasz doświadczony już biały anioł stróż, strzegący nowotarskiej bramki, musi trochę więcej i szybciej myśleć, zwłaszcza z piłką przy nodze. A jego koledzy z pola nie mogą popełniać głupich strat i bawić się w niepotrzebne gierki, bo drugoligowcy to nie są frajerzy i grać „w dziadka” potrafią. Ale aż takimi orłami nie są, żeby sobie z nimi Gielu nie poradził, a w razie czego młody Antoś też może nimi zakręcić. Kuba dołoży parę wrzutek, Misiek wyreguluje celownik i w Boże Ciało prezes Michał z panem Olkiem wystroją ołtarzyk na stadionowej wykładzinie za przyzwoleniem dyrektora Jędrzeja.
Bo w piłce nigdy nic nie wiadomo i nic nie jest stracone, pukniemy tych miedziaków w środowe południe, w co wierzę mocno. A jeśli nie, no to trudno, to tylko sport i gloria wictis - chwała zwyciężonym. Zwyciężonym, lecz nie przegranym, bo piłkarze NKP „Podhale” swoja postawą wygrali coś bezcennego – miłość nowotarskich kibiców, którzy podczas tych barażowych bojów zapełnili tysiąc i więcej miejsc na trybunie. Jak będzie trzeba, to się tych miejsc dołoży, naczelnik Arkadiusz nie widzi w tym problemu, a doping i oprawa (tylko te race były może i fajne, ale kosztowne, a na to na razie klubu nie stać!) sektora fanów Podhala to rzecz bezcenna.
Cieszmy się zatem tym, co mamy, nawet jeśli nie będziemy mieć więcej. Potrafimy grać i walczyć o swój wizerunek, a obecność na stadionie Piłsudskiego takich piłkarskich marek jak Ruch Chorzów, Legia Warszawa czy Zagłębie Lubin nie jest przypadkiem i raczej nie zdarza się w futbolowych pipidówkach. Hej, hej, Podhale!
Jacek Sowa
Skontaktuj się z nami
+48 796 024 024
+48 18 52 11 355redakcja@podhale24.pl
m.me/portalpodhale24
Adres korespondencyjny
Podhale24.pl
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Informacje
Obserwuj nas