Kolejną gwiazdą XI Nowotarskiego Pikniku Lotniczego jest zespół akrobacyjny The Flying Bulls z Czech
W tym roku gwoździem programu miała być m.in. grupa akrobacyjna Flying Bulls, która po raz pierwszy pojawiła się w Krakowie. Cztery samoloty typu XA42 wykonywały skomplikowane ewolucje, choć z powodu licznych ograniczeń lokalizacji nie mogli w pełni rozwinąć skrzydeł i pokazać na co ich stać. Podobnie było zresztą z naszą rodzimą grupą akrobacyjną Orliki, która latała w okrojonym składzie, ale za to w towarzystwie dwóch pięknych, malowanych na żółto Harwardów.
Wspominany wcześniej Jurgi Kairys do Krakowa przyleciał tym razem z dwoma kolegami, gdzie w trójkę tworzą ciekawą grupę Air Bandits czyli SU-31 i dwa Jaki 52TW. Na Krakowskim niebie pojawili się kilka razy czy to w przelotach solo, czy w formacji. Piękne, majestatyczne ewolucje połączone z efektownymi “piruetami” Jurgisa zachwyciły na pewno niejednego widza.
Na Małopolskim Pilniku Lotniczym był jeszcze jeden debiut, o którym warto wspomnieć – samolot PBY Catalina. Maszyna z lat 40, która pomimo swojego wieku, wciąż wzbudza spore emocje u niejednego fana awiacji. Ta potężna konstrukcja przystosowana jest do lądowania na wodzie. Dwa mocne silniki firmy P&W umieszczone są na górnym płacie skrzydeł. Samolot ten podczas II Wony Światowej pełnił funkcję patrolową i mógł przewozić sporą ilość broni – 2 karabiny maszynowe w gondolach bocznych kal. 12,7mm, 2 stałe karabiny maszynowe kal. 7,69mm, 1 ruchomy karabin maszynowy kal.7,69 oraz 1800 kg bomb, które mogły być zamienione na 2 torpedy lub 4 bomby głębinowe.
Pokazy lotnicze w Krakowie zakończyły się w niedzielę o godzinie 19.00. Było co oglądać i chyba nie ma osób, które wyszły by niezadowolone z terenu Muzeum Lotnictwa Polskiego. Nie brakowało atrakcji zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych. Spędzając weekend w Krakowie, każdy mógł tutaj znaleźć coś dla siebie.
ma/ zdjęcia Michał Adamowski