Lokalizacja dawnego obozowiska tak naprawdę jest teraz całkiem dogodna. W pobliżu przebiega szlak turystyczny, ale w czasach wojennych dostęp do obozu był bardzo utrudniony. Pomimo doskonale wybranego miejsca i zamaskowania ziemianek Niemcom udało się dotrzeć do obozu. W wyniku walki zginęło dwóch partyzantów, a Niemcy zdobyli broń i zapasy jedzenia, które miały posłużyć oddziałowi Wilk AK do bezpiecznego doczekania wiosny.
Tego tragicznego grudniowego dnia miało miejsce jeszcze jedno wydarzenie. W obozie przebywała część partyzantów, pozostali udali się na świąteczne urlopy. Ci, którzy pozostali w większości pochodzili z Waksmundu i pozostawali pod komendą Józefa Kurasia „Ognia”. Na skutek tej tragicznej w skutkach wpadki „Ogień” zdezerterował ze struktur AK – jak chcą jedni, lub odszedł jak chcą drudzy. Nie będąc historykami nie wdajemy się w dyskusję o słuszności powyższych racji. Natomiast zapraszamy Was na film, żebyście mogli zobaczyć, jak wygląda miejsce, gdzie w końcem grudnia 1943 doszło do tragicznych wydarzeń.
Pozostałości obozowiska wprawdzie znajdują się w pobliżu szlaku, ale już na terenie Gorczańskiego Parku Narodowego i obowiązuje tam zakaz wejścia. My uzyskaliśmy zgodę Dyrekcji Parku za którą serdecznie dziękujemy.
Dziękujemy również ratownikom z Grupy Podhalańskiej GOPR za okazaną pomoc przy kręceniu materiału.
Otwórz oczy, patrz, zdj. arch. Tadeusza Morawy