Lokalizacja dawnego obozowiska tak naprawdę jest teraz całkiem dogodna. W pobliżu przebiega szlak turystyczny, ale w czasach wojennych dostęp do obozu był bardzo utrudniony. Pomimo doskonale wybranego miejsca i zamaskowania ziemianek Niemcom udało się dotrzeć do obozu. W wyniku walki zginęło dwóch partyzantów, a Niemcy zdobyli broń i zapasy jedzenia, które miały posłużyć oddziałowi Wilk AK do bezpiecznego doczekania wiosny.
Tego tragicznego grudniowego dnia miało miejsce jeszcze jedno wydarzenie. W obozie przebywała część partyzantów, pozostali udali się na świąteczne urlopy. Ci, którzy pozostali w większości pochodzili z Waksmundu i pozostawali pod komendą Józefa Kurasia „Ognia”. Na skutek tej tragicznej w skutkach wpadki „Ogień” zdezerterował ze struktur AK – jak chcą jedni, lub odszedł jak chcą drudzy. Nie będąc historykami nie wdajemy się w dyskusję o słuszności powyższych racji. Natomiast zapraszamy Was na film, żebyście mogli zobaczyć, jak wygląda miejsce, gdzie w końcem grudnia 1943 doszło do tragicznych wydarzeń.
Pozostałości obozowiska wprawdzie znajdują się w pobliżu szlaku, ale już na terenie Gorczańskiego Parku Narodowego i obowiązuje tam zakaz wejścia. My uzyskaliśmy zgodę Dyrekcji Parku za którą serdecznie dziękujemy.
Dziękujemy również ratownikom z Grupy Podhalańskiej GOPR za okazaną pomoc przy kręceniu materiału.
Otwórz oczy, patrz, zdj. arch. Tadeusza Morawy
http://...
Pare cytatów o tej kreaturze:
- W drugi dzień świąt (26.12.1943 r)?0gień? wbrew rozkazowi, wraz z kilku najbliższymi kolegami, udał się do Ochotnicy Górnej na zabawę. W Ochotnicy "Ogień" nie ograniczył się tylko do pijaństwa, ale swoimi erotycznymi zapędami spowodował konflikt z niektórymi uczestnikami zabawy.
- "Ogień" zbudzony walką, jako odpowiedzialny szef oddziału zastępujący dowódcę, nie wydał żadnego rozkazu, ale jako pierwszy, zbiegł z zagrożonego obozu.
- Na wezwanie d-cy się nie stawił, zdezerterował z oddziału i złamał przysięgą żołnierza. Kwalifikacja tego czynu, przez dowództwo, była jednoznaczna - "Ogień" otrzymał wyrok śmierci. Jako dezerter zebrał swoich kompanów i rozpoczął swoje nie obliczalne w skutkach działania, w tym nawiązujcie współpracy z partyzanckim oddziałem sowieckim.
- Nadto "Ogień" od 1 grudnia1944 r. podporządkował swoją grupę oddziałowi Armii Ludowej, której d-cą był Izaak Gutman vel Bruno Skuteli ps. "Zygfryd". Ta współpraca ułatwiła "Ogniowi" dokonywanie napadów i rabunków dokonywanych na mieszkańcach Podhala, Pienin, Spisza a czynił to pod pozorem pomocy dla oddziału sowieckiego. Nie ma najmniejszego śladu, że "Ogień" cokolwiek z przejętych zdobyczy przekazał na pomoc dla poszkodowanych przez okupanta niemieckiego. Jego działania nie były ani sabotażowe ani dywersyjne na szkodę okupanta niemieckiego.
- Po zajęciu Podhala przez Armię Czerwoną "Ogień" zszedł z gór i od władz PKWN-u przyjął stanowisko komendanta powiatowego Milicji Obywatelskiej. Otrzymał nominacje na porucznika. Spełniał bowiem warunki ...?nie matura lecz chęć szczera robi z ciebie oficera?...Jako komendant powiatowy Milicji Obywatelskiej w Nowym Targu pomagał miejscowej placówce NKWD w aresztowaniu i deportacji żołnierzy Armii Krajowej do ZSRR.
- "Ogień" nigdy nie zaatakował nawet najmniejszego oddziału KBW i Milicji, ograniczał się w do niszczenia przypadkowo spotkanych milicjantów lub ostrzeliwał drobne patrole. Wskazane, jako podejrzane- osoby uprowadzał w góry i tam okrutnie mordował. Lista morderstw dokonanych na ludziach, których nic nie łączyło z władza ludową jest znaczna i znana na Podhalu. "Ogień" mordował nie tylko swoich przeciwników, ale także swoich kompanów a ktoś zaufany zawsze mu wskazywał ofiary.
I jeszcze to:
Według Ludomira Molitorisa z Towarzystwa Słowaków w Polsce w czasie swej działalności na Spiszu i Orawie Kuraś przerażał mieszkających tam Słowaków oraz dopuszczał się zbrodni i grabieży[17].
Towarzystwo Słowaków w Polsce wezwało do przeprowadzenia przez IPN śledztwa w sprawie akcji przeciw ludności słowackiej dokonywanych przez Kurasia i podległe mu oddziały na Podhalu[18]. W 2012 roku Ľubomír Ďurina, dyrektor słowackiego archiwum IPN, pokazał w Warszawie film poświęcony Kurasiowi Zakątki zapomniane przez Pana Boga. Stwierdził przy tym: Posiadamy wiele relacji osób, które w latach 1945-1947 uciekały ze Spisza i Orawy przed ludźmi Kurasia i chroniły się na terenie Czechosłowacji. Po przekroczeniu granicy osoby te były przesłuchiwane przez czechosłowacką służbę bezpieczeństwa i opowiadały o powodach ucieczki z Polski. To są wstrząsające relacje o terrorze, mordach, gwałtach, grabieżach[19].
https://...