"O 12:45 lawina zasypuje jednego z nich. Była to turystka, która pod śniegiem na ratunek czekała godzinę i 39 minut. Możliwe to było dzięki wystającemu na powierzchnię kijowi trekkingowemu, który umożliwił turystce oddychanie oraz szybką lokalizację" - przypominają ratownicy TOPR.
Kobietę spod śniegu wydostał ratownik dyżurujący w tym dniu w Schronisku Pięciu Stawów Polskich. Rok po tym wypadku na ratownika czekał taki oto prezent.
s/