Każdy gra swoją gierkę - podhale24.pl
Czwartek, 28 marca
Imieniny: Anieli, Renaty, Kastora
Zakopane
Clouds
Wiatr: 19.116 km/h Wilgotność: 59 %
Clouds
Wiatr: 20.736 km/h Wilgotność: 58 %
Clear
12°
Wiatr: 18.756 km/h Wilgotność: 55 %
Clear
Wiatr: 21.348 km/h Wilgotność: 53 %
Clouds
13°
Wiatr: 22.032 km/h Wilgotność: 56 %
Clouds
10°
Wiatr: 17.388 km/h Wilgotność: 68 %
Jakość powietrza
26 %
Nowy Targ
2 %
Zakopane
12 %
Rabka-Zdrój
Nowy Targ
Bardzo dobra
PM 10: 13 | 26 %
Zakopane
Bardzo dobra
PM 10: 1 | 2 %
Rabka-Zdrój
Bardzo dobra
PM 10: 6 | 12 %
16.12.2013, 15:48 | czytano: 3846

Każdy gra swoją gierkę

- Żyliśmy nadzieją, że wychowankowie z „dream team” wrócą, ale ich nie potępiam. Wybrali drużyny, które mają szansę walczenia o najwyższe trofea. W dobrej, wyrównanej drużynie mogą pozwolić sobie na chwile słabości. W Podhalu musieliby grać na dwóch etatach - mówi Stanisław Papuga.

- Czy dla Podhala ekstraklasa to hokejowe Himalaje? – pytam naszych ekspertów.

Jacek Kubowicz: - Niestety tak. Takie są realia. Początek sezonu mieliśmy słaby, potem było 5-8 meczów w miarę dobrych i wyrównanych. Niestety koniec roku w wykonaniu naszej drużyny był marny. Ekstraklasa to uniwersytet. Dla wielu zawodników, to za wysokie progi.

Stanisław Papuga: - Nie oszukujmy się, nie mamy klasowych graczy, nie posiadają umiejętności na ekstraklasę. Ostatnia runda była kiepska. Może wynikało to z kontuzji, przemęczenia, bo liga pędzi w zawrotnym tempie. Młodzi nie wytrzymali tempa. Trener ma związane ręce, bo innych nie ma. Brakuje tej drużynie pięciu kreatywnych graczy, którzy wzięliby odpowiedzialność na siebie.

Ważniejszy wynik, czy wrażenia artystyczne?

Jacek Kubowicz:
- Zdecydowanie wynik. Pięknych porażek było już tyle, że zabrakłoby palców u rąk. Co z tego, że fragmentami gramy ładnie, ale z tego punktów w tabeli nie przybywa. Nie przybywa też ludzi na trybunach. Kibica interesuje wymierny efekty. Analizowałem frekwencję i jest ona zdecydowanie na korzyść zeszłego sezonu. Wtedy, grając w pierwszej lidze, średnia widzów wyniosła tysiąc. Teraz 500 i chyba nawet przesadziłem.

Stanisław Papuga: - Wyniki napędzają dobrą atmosferę w szatni, na trybunach, w mieście, u sponsorów. Kibic nie chce oglądać porażek swojej drużyny. Woli, żeby brzydko wygrać, niż ładnie przegrać. Kibica też nie interesuje czy zespół jest przetrzebiony kontuzjami, czy ma inne kłopoty. On patrzy tylko na wynik i przez jego pryzmat ocenia drużynę, klub. Tymczasem ostatnio doznaliśmy bolesnych porażek. Wszystko przegrywamy. Chyba nauczyliśmy się już przegrywać, a to nie jest optymistyczny objaw. To działa na psychikę. Cieszymy się z honorowego gola, a jesteśmy 1:6 czy 1:9 w plecy.

Największe rezerwy w drużynie? Sfera mentalna czy umiejętności hokejowe?

Stanisław Papuga
: - Zdecydowanie umiejętności hokejowe. Dla niektórych ekstraklasa to - jak już mówiliśmy- Himalaje. Góry wysokie i bardzo zdradliwe. By je pokonać trzeba być dobrze przygotowanym fizycznie i psychicznie. Jak to w górach, śnieg i wiatr w oczy wieje. Nam mocno wieje. Gdzie tkwią rezerwy? W każdej formacji. Szwankuje gra obronna. Obrońcy za delikatnie grają przed własną bramką. Na pewno wynika to ze zbyt mikrych warunków fizycznych graczy, którymi dysponuje trener. Trzeba zdecydowanie poprawić grę w obrębie własnej bramki. Tylko czy stać na to aktualnych graczy? Napastnicy też nie wywiązują się zadań obronnych. Nie potrafią w porę wrócić, pokryć rywala na niebieskiej linii. Wszystkie strzały z daleka wpadają. Tak nie powinno być. Zbyt łatwo tracimy bramki i seriami, a z wielkim trudem jej zdobywamy. Kolejny kamyczek do ogródka, to gra w przewagach. Każda drużyna ma jedną piątkę, która rozgrywa ten stały fragment gry. My nie dysponujemy taką formacją. Brakuje nam pięciu kreatywnych gości, którzy potrafiliby cwaniactwem skutecznie wykończyć liczebną przewagę. Co z tego, że gramy w meczu 12-14 minut z zawodnikiem więcej, skoro nic z tego nie wynika. Dawno bramki nie strzeliliśmy w przewadze. Gramy na zasadzie – jak idzie, to idzie. Największe rezerwy tkwią w grze kolektywnej. Teraz kto dorwie krążek, to jedzie z nim, aż go straci. Traci siły, a efekt mizerny. Jesteśmy słabi, ale grą zespołową, szybką wymianą „gumy”, szybkim wyprowadzeniem jej z tercji, można zaskoczyć rywala. Każdy gra swoją gierkę, a kibice się denerwują i psioczą.

Jacek Kubowicz: - Ja skłaniałbym się, że największe rezerwy, oprócz umiejętności, mamy także w sferze mentalnej. Nie grają tylko sami debiutanci w ekstralidze. Są tacy, którzy już sięgali po tytuł mistrza kraju. Niektórzy mają ponad 100 rozegranych spotkań w tej klasie rozgrywkowej. Wtedy pokazali, że posiadają umiejętności. Byli przydatni drużynie. Mimo, iż występowało w niej wielu obcokrajowców oraz reprezentantów kraju, to zdołali się przebić do drużyny. Zgoda, grali więcej lub mniej, ale nie grali ogonów. W przypadku tych graczy sfera mentalna odgrywa kolosalną rolę. Uważam, że jest to kwestia podejścia do meczu, wykrzesania z siebie charakteru, serca. Nie twierdzę, że nie wkładają serca, ale widocznie za mało, bo pamiętamy ich z lepszej strony. Z lepszych występów.

Trener Marek Ziętara twierdzi, że wielu jego zawodnikom brakuje odwagi.

Jacek Kubowicz:
- On jest z nimi na co dzień, więc lepiej ich zna. Ja oglądam ich dwie godziny podczas meczów. Na pewno nie jest to budujące. Odwagi nie da się kupić, ani załatwić, ani wytrenować. Jeśli jej nie mają, to nie powinni być hokeistami. Mało odważny hokeista, to słaby hokeista.

Stanisław Papuga: - Jak się ktoś boi, to niech zmieni dyscyplinę. Szachy są grą bezkontaktową.

Jesteście zawiedzeni, że nasi wychowankowie z „dream teamu” wybrali inne kluby?

Stanisław Papuga:
- Jestem zawiedziony. Liczyłem, że wzmocnią i pociągną drużynę. Pozostali młodzi gracze mogliby przy nich powalczyć. Czegoś się nauczyć. Tej drużynie brakuje autorytetów. Żyliśmy nadzieją, że wrócą, ale z drugiej strony nie potępiam ich. Każdy ma jakiś cel w życiu. Wybrali drużyny, które mają szansę walczenia o najwyższe trofea. W dobrej, wyrównanej drużynie mogą pozwolić sobie na chwile słabości. W Podhalu musieliby grać na dwóch etatach.

Jacek Kubowicz: - Również uważam, że zdecydowały kwestie sportowe. Pieniądze zapewne niewiele większe, chociaż… Dysponujemy dwoma różnymi oświadczeniami. Hokeiści twierdzą, że w pierwszej propozycji warunki finansowe nie były zbyt dobre. Z kolei pani prezes mówi, że sprostała ich warunkom, a była nawet w stanie zaoferować dwom zawodnikom znacznie więcej niż chcieli. Nie wiadomo, kto mija się z prawdą.

Rozmawiał Stefan Leśniowski

Zobacz więcej na

Reklama
reklama
reklama
reklama
Zobacz także
komentarze
dodaj komentarz

Komentarze są prywatnymi opiniami czytelników portalu. Podhale24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Podhale24.pl zastrzega sobie prawo do nie publikowania komentarzy, w szczególności zawierających wulgaryzmy, wzywających do zachowań niezgodnych z prawem, obrażających osoby publiczne i prywatne, obrażających inne narodowości, rasy, religie itd. Usuwane mogą być również komentarze nie dotyczące danego tematu, bezpośrednio atakujące interlokutorów, zawierające reklamy lub linki do innych stron www, zawierające dane osobowe, teleadresowe i adresy e-mail oraz zawierające uwagi skierowane do redakcji podhale24.pl (dziękujemy za Państwa opinie i uwagi, ale oczekujemy na nie pod adresem redakcja@podhale24.pl).

reklama
reklama
Pod naszym patronatem
Zobacz wersję mobilną podhale24.pl
Skontaktuj się z nami
Adres korespondencyjny Podhale24.pl
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Obserwuj nas