Do meczu z animuszem przystąpili gospodarze, już od pierwszej minuty raz po raz zagrażając toruńskiej bramce - nie małą zasługę w tym mieli hokeiści TKH co chwilę wędrujący na ławkę kar. Pierwszej doskonałej okazji do zdobycia bramki nie wykorzystał młody snajper ”Szarotek” Dariusz Gruszka, którego strzał instynktownie wybronił golkiper przyjezdnych. Po chwili na strzał z linii niebieskiej zdecydował się Martin Ivicic, lecz jego mocne uderzenie powędrowało minimalnie koło lewego słupka świątyni Michała Plaskiewicza.
Wynik spotkania otworzył Krzysztof Zapała, który to w momencie, gdy na ławce kar przebywał Rafał Cychowski, został obsłużony świetnym podaniem prze Jarosława Różańskiego, po czym wyzwał toruńskiego bramkarza i nie dając mu żadnych szans umieścił krążek pod poprzeczką bramki. W odpowiedzi Jarosław Dołęga sprawdził nie rozgrzanego jeszcze Krzysztofa Zborowskiego, ale ten sparował to uderzenie pod bandę. Podhalanie do końca tej tercji gry starali podwyższyć wynik, lecz brakowało im szczęścia i dokładności w konstruowanych akcjach ”Szkoda tych wszystkich nie wykorzystanych okazji w tej odsłonie gry, gdybyśmy wykorzystali chociaż dwie, trzy z nich to mielibyśmy spokojniejszą końcówkę” - mówił po meczu szkoleniowiec nowotarżan Milan Jancuska.
Druga tercja rozpoczęła się od gry w osłabieniu Podhala, bowiem słowacki defensor Martin Ivicic powędrował na ławkę kar, torunianom wystarczyło kilka sekund, aby założyć zamek, krążek z pod bandy powędrował na niebieską do Vladimira Burila, a ten bez zastanowienia zdecydował się na silne uderzenie z niebieskiej, które sprawiło Krzysztofowi Zborowskiemu wiele problemu.
Dwadzieścia sekund po tym jak ławkę kar opuścił Ivicic, powędrował na nią kolejny zawodnik gospodarzy Sebastian Łabuz i tym razem przyjezdni nękali co kilka chwil golkipera ”Szarotek” - najdogodniejszej sytuacji nie wykorzystał Jarosław Dołęga, który to znajdując się oko w oko z bramkarzem Podhala, posłał ”gumę” tuż obok słupka. W trzydziestej trzeciej minucie spotkania groźnie zaatakowali nowotarżanie - dwóch dobrych sytuacji nie zdołał wykorzystać najlepszy napastnik sezonu zasadniczego Milan Baranyk, ale co odwlecze to nie uciecze, Martin Ivicic zdecydował się na lekki strzał z niebieskiej i przy wydatnej pomocy Michała Plaskiewicza, krążek znalazł się w siatce toruńskiej bramki. Ostatnie minuty drugiej tercji to gra przyjezdnych z przewagą dwóch zawodników - na ławce kar przebywali: Krystian Dziubiński oraz Marian Kacir, gdy zegar wskazywał jedną sekundę do zakończenia kary tego pierwszego, Jacek Dzięgiel posłał ”gumę” wzdłuż linii niebieskiej do Rafała Cychowskiego, a ten momentalnie zdecydował się na atomowe uderzenie nie dając żadnych szans Krzysztofowi Zborowskiemu.
Od początku ostatniej odsłony spotkania inicjatywę posiadali nowotarżanie co zostało udokumentowane bramką już w czterdziestej trzeciej minucie. Po raz kolejny na mocny strzał z dystansu zdecydował się Martin Ivicic - tym razem Michał Plaskiewicz ”wypluł” krążek wprost na kij nadjeżdżającego Milana Baranyka, który to ze stoickim spokojem umieścił go w długim rogu toruńskiej bramki. W późniejszej fazie meczu posypały się kary dla przyjezdnych, chociaż nie wszystkie był zasłużone to jednak większość z nich była udokumentowaniem bezradności toruńskich graczy, a gdy już to goście dochodzili do groźnych sytuacji strzeleckich na ich drodze stawał Krzysztof Zborowski ”Nie pierwszy raz chciałbym pochwalić naszego bramkarza Krzyśka Zborowskiego, który to bronił bardzo pewnie i gdy trzeba było ratował nas przed stratą bramki” - przyznał Milan Jancuska.
Pięć minut przed końcem spotkania Milan Baranyk po ładnej dwójkowej akcji z Martinem Ivicicem nie potrafił umieścić krążka w pustej już toruńskiej bramce. Nie wykorzystane sytuacje się mszczą czego najlepszym przykładem jest bramka zdobyta w nieco przypadkowy sposób przez kapitana TKH Przemysława Bomastka, na uderzenie z dystansu zdecydował się Zoltan Kubat, a ”guma” po drodze odbiła się od nogi skrzydłowego torunian co całkowicie zmyliło bezradnego Krzystofa Zborowskiego. Kiedy to do ataków powinni ruszyć przyjezdni popełnili oni fatalny błąd - wyjechali w sześciu na lód i po chwili sędzia Grzegorz Porzycki nałożył na drużyną dwu minutową kare. ”Katem” zespołu TKH okazał się nie kto inny jak Marian Kacir, który to strzałem po lodzie pokonał Michała Plaskiewicza.
Wojas Podhale Nowy Targ - TKH Nesta Toruń 4:2 (1:0;1:1;2:1)
09:32 1:0 Krzysztof Zapała (Jarosław Różański, Rafał Sroka) /5na4/
30:57 2:0 Martin Ivicic (Łukasz Batkiewicz, Martin Voznik)
38:11 2:1 Rafał Cychowski (Jacek Dzięgiel) /5na3/
43:13 3:1 Milan Baranyk (Martin Ivicic, Martin Voznik)
57:01 3:2 Przemsyław Bomastek (Zoltan Kubat, Sami Salonen)
58:18 4:2 Marian Kacir (Krzysztof Zapała, Jarosław Różański) /5na4/
Widzów: 1200
Kary: 14:74 /w tym 2min. techniczne dla TKH/
Strzały: 34:28
Sędziowali: Grzegorz Porzycki - Tomasz Przyborowski, Tomasz Radzik.
Stan w rywalizacji: 2:0 dla Podhala /gra toczy się do trzech zwycięstw/
Podhale Nowy Targ: Krzysztof Zborowski (Tomasz Rajski) - Rafał Sroka, Maciej Sulka(2), Marian Kacir(2), Krzysztof Zapała(2), Jarosław Różański; Martin Ivicic(2), Rafał Dutka, Milan Baranyk, Martin Voznik(2), Łukasz Batkiewicz; Martin Petrina, Sebastian Łabuz(2), Tomasz Malasiński, Krystian Dziubiński(2), Dariusz Gruszka; Daniel Galant, Marek Priechodsky, Piotr Ziętara, Kasper Bryniczka, Mateusz Iskrzycki.
TKH Toruń: Michał Plaskiewicz (Paweł Jakubowski) - Bartosz Dąbkowski(2+10), Karol Piotrowski, Przemsyław Bomastek, Michał Mravec, Jarosław Dołęga; Rafał Cychowski(2), Zoltan Kubat(4), Daniel Minge, Sami Salonen(2), Teemu Paakkarinen(4); Piotr Koseda(2), Vladimir Buril(4), Michał Wieczorek, Jacek Dzięgiel(10+20), Arkadiusz Marmurowicz(2); Mariusz Jastrzębski(10), Tomasz Koszarek.
Marcin Spyrła / Mirosław Kowalski
www.hokej-nowytarg.pl
Zdjęcia Michał Adamowski. Więcej na www.adamowski.com.pl
Skontaktuj się z nami
+48 796 024 024
+48 18 52 11 355redakcja@podhale24.pl
m.me/portalpodhale24
Adres korespondencyjny
Podhale24.pl
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Informacje
Obserwuj nas