- +48 796 024 024
+48 18 52 11 355 - redakcja@podhale24.pl
- m.me/portalpodhale24
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
„Podhalańskich kółek czar” to książka niezwykła i równie niezwykła była w sobotę jej promocja. W nowotarskiej restauracji „Ruczaj” do rozmów z autorami zasiadło kilkadziesiąt osób - przedstawicieli kilku pokoleń ludzi, których losy na kartach albumu Jacka Sowy i Łukasza Worwy połączył wspólny mianownik - motoryzacja.
Dwa lata temu Łukasz Worwa, aby zadowolić nowotarski ratusz musiał zdjąć z ogrodzenia swojego motoryzacyjnego królestwa kosztowne reklamy, wpadł na pomysł zastąpienia ich darmowymi, bo historycznymi obrazkami motoryzacyjnymi.
NOWY TARG. Przez dwa lata publikowaliśmy felietony Jacka Sowy pod wspólnym hasłem "Podhalańskich kółek czar". Zebrało się ich o. 70. W sobotę 18 listopada o 17:00 w "Ruczaju" odbędzie się promocja albumu pod tym samym tytułem.
Odszedł Wiesław Pieprzak, mistrz zegarów i kierownicy, niewielkiego wzrostu, wielki duchem – takim go zapamiętam…
W naszym regionie wciąż spotkać można kilkudziesięcioletnie Ursusy, których nie zdołały wyprzeć nowoczesne traktory. - Takich ciągników, jak Ursusy już nie ma. To są traktory z duszą - mówi Stanisław z Bukowiny Tatrzańskiej. Wielu mieszkańców Podhala odbierało je w fabryce Ursusa w Warszawie i przez pół Polski wymarzonym, pachnącym nowością pojazdem wracali z prędkością 25 km/h w góry.
16 czerwca 1946 roku urodził się Grzegorz Chmielewski, nasz przyjaciel i dobry duch wielu publikacji motoryzacyjnych, a do ostatnich swych chwil także naszego „Podhalańskich kółek czaru”. Człowiek niezwykle prawy, serdeczny i dowcipny a przy tym doskonały dziennikarz motoryzacyjny o wielkiej i rzetelnej wiedzy, znakomity radiowiec.
Każdego roku o tej porze nie brak imprez z udziałem posiadaczy wszystkiego co piękne i w dodatku potrafi jeździć. Spory w tym udział Tatrzańskiego Klubu Motoryzacyjnego, którego obecność widać wszędzie wokół, tylko nie w ich mateczniku, czyli Zakopanem…
Wszystko, co go w życiu cieszy, od zawsze jest związane z górskimi lasami i bezdrożami. Wychował się w rodzinie „motoryzacyjnej”. Ojciec Wiesław (z zawodu zegarmistrz i były rajdowiec) oraz starsi bracia, Robert i Krzysztof, ścigali się na motocyklach.
Uratował przed zgnieceniem i przetopieniem, aby mogły zobaczyć je następne pokolenia – stare maszyny, traktory, motocykle, samochody.
Choć zakopiańczyk od urodzenia, sporą część swego życia spędził w Berlinie, gdzie mieszkał, studiował i …handlował. Z racji brzmienia swego nazwiska, polsko-niemieckie relacje nie należały do łatwych…