+48 796 024 024
+48 18 52 11 355redakcja@podhale24.pl
m.me/portalpodhale24
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
W naszym regionie wciąż spotkać można kilkudziesięcioletnie Ursusy, których nie zdołały wyprzeć nowoczesne traktory. - Takich ciągników, jak Ursusy już nie ma. To są traktory z duszą - mówi Stanisław z Bukowiny Tatrzańskiej. Wielu mieszkańców Podhala odbierało je w fabryce Ursusa w Warszawie i przez pół Polski wymarzonym, pachnącym nowością pojazdem wracali z prędkością 25 km/h w góry.
Pochodzący z Waksmundu Bartłomiej Kuraś, który przeniósł się do Polski centralnej - co dwa tygodnie pokazuje nam ciekawe miejsca na Mazowszu lub Warmii. Dziś tytuł filmu brzmi "Sto lat Ursusa w Ursusie".
"Zawiadowcą stacji był Niemiec, ale to było tak załatwione, że starsi koledzy też z „Szarych Szeregów” wchodzili tam do nich do pokoju, gdzie były nastawiane światła na pociąg; zielone, żeby mógł jechać, czerwone, że musi stanąć, i tak dalej. Wchodzili, nie wiem jakimi sposobami, po prostu zmuszali tego Niemca do zrobienia tak, a nie inaczej, żeby pociąg stanął. Jak pociąg stanął, to myśmy się zbliżali i tak zawsze…" - tak zapomnianą akcję wspomnienia Jerzy Brzozowski "Juras".
"To jest niesamowite uczucie, stać w miejscu gdzie nikt nie eksplorował terenu od ponad 50 lat" - mówi we wprowadzeniu do filmu o katastrofie PZL 37 Łoś, Bartek Kuraś.
"Po długiej przerwie nadarzyła się okazja, by pochylić się nad RKS Ursus" - zapowiada swój kolejny film Bartłomiej Kuraś. Góral, który wybrał stolice na miejsce zamieszkania prezentuje ciekawostki i historie z Mazowsza. Filmy zaczął publikować dzięki namowom nowotarskich eksploratorów z grupy "Otwórz oczy, patrz", którzy na samej zachęcie nie poprzestali i nadal wspierają waksmundzianina.
"Kiedy rozmawiałem z wieloma osobami związanymi z fabryką Ursusa, przewijał się temat schronów, czy bunkra. Nie dawało mi to spokoju i zacząłem szukać i węszyć. Lakoniczne wzmianki w literaturze, jakieś oznaczenia na starych mapach nieczytelne" - pisze we wprowadzeniu do kolejnego filmu, waksmundzianin Bartłomiej Kuraś.
"Każdy z nas w dzieciństwie marzył o podróżach w czasie. Niejednokrotnie w zabawach budowało się wehikuł czasu i uciekało się do innej rzeczywistość, bądź do innego kraju" - mówi Bartłomiej Kuraś. Z pochodzenia Waksmundzianin, wybrał życie w Warszawie. I tam odszukuje miejsca warte przypomnienia. Dziś zabiera nas do "Ursusa".