- Pięć lat więzienia w zawieszeniu dla byłego dyrektora Powiatowego Zarządu Dróg w Nowym Targu
- Pacjencie - informuj, jeśli nie przyjdziesz na wizytę u lekarza
"Powyższe kwoty pochodziły z zysku Szpitala, a mechanizm ich wypłacania zmierzał do ominięcia oczywistego prawnego zakazu wypłacania nagród innym osobom niż pracownikom, czyli osobom zatrudnionym na umowę o pracę" - poinformowała prokuratura.
Zdaniem śledczych, dyrektor wprowadził nieformalny system przyznawania nagród, który polegał na tym, że najpierw informował pracowników o przyznaniu nagrody, a następnie ich do wystawiania fikcyjnej faktury VAT lub fikcyjnego rachunku. Nie było żadnego regulaminu przyznawania nagród, ani jasnych merytorycznych kryteriów.
Prokuratura nie wskazała, że chodzi o dyrektora Szpitala Powiatowego im. dra Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem, ale było to jasne. Dyrektor placówki, pod nazwiskiem, zdecydowała się wówczas odnieść do zarzutów. Dziwiła się, dlaczego komunikat prokuratury był anonimowy i nie podała ona, jakiego szpitala dotyczą zarzuty. Uważała, że to dowód na to, iż prokuratura nie ma przekonania do własnych tez oraz wskazuje na "przejaw pewnego rodzaju desperacji wobec braku realnych efektów prowadzonych od 8 lat przeciwko szpitalowi bardzo intensywnych i szeroko zakrojonych postępowań kontrolno-dochodzeniowych".
Regina T. przekonywała rok temu, że nikt nie kwestionował istniejącego od wielu lat w zakopiańskim szpitalu systemu przyznawania nagród - ani Rada Społeczna, ani władze powiatu - i był on zgodny z prawem. Jej zdaniem, tylko dodatkowa zachęta w postaci nagród pozwalała utrzymać w szpitalu i zachęcić do pracy w nim specjalistów. Nagrody były rozliczane nie kwestionowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
Pieniądze na nagrody pochodziły z nadwykonań, czyli usług wykonywanych ponad limit, a także z pieniędzy od osób nieubezpieczonych, które leczyły się w szpitalu. Premie, w różnej wysokości, były wypłacane wszystkim pracownikom na podstawie m.in. rekomendacji ordynatora lub kierownika oddziału, proporcjonalnie do przepracowanych godzin. Zdaniem Reginy T. "prokuratura ślepo forsuje nieprawdziwą tezę", że o nagrodach jednoosobowo decydowała dyrektor szpitala.
oprac. r/