Jak alarmowali członkowie Stowarzyszenia Eko Raba Wyżna, źródłem odoru rozciągającego się po wsi jest składowanie przez dzierżawcę dużych ilości obornika, gnojowicy i kiszonki. Wszystko to na działce, na której planowana była budowa biogazowni.
Nie zemsty z mojej strony
- Mając do dyspozycji areał ponad 150 ha zdecydował się on ulokować składowisko odpadów w pobliżu domów mieszkalnych. Drugim miejscem, gdzie powstaje uciążliwy zapach jest rozbudowana obora, co do której PINB w Nowym Targu prowadzi proces legalizujący samowolę budowlaną" - czytamy w mailu z załączonymi zdjęciami z lotu ptaka wykonanymi w sierpniu. Tymczasem Artur Bocianowski przekonuje, że prowadzi ekologiczne gospodarstwo rolne z certyfikatem i nie ma tu naruszeń przepisów.
- Nie ma tu żadnej zemsty z mojej strony, po prostu korzystam z możliwości prowadzenia działalności gospodarczej - tłumaczył przedsiębiorca.
Kontrola z zaskoczenia
Po dwóch tygodniach otrzymaliśmy odpowiedź na nasze pytanie od rzeczniczki Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska w Krakowie.
"W okresie 24.10-27.11.2024 r. przeprowadzona została kontrola interwencyjna gospodarstwa rolnego EKO PODHALE. Zgodnie z przepisami prawa kontrola nie była poprzedzona zawiadomieniem podmiotu o zamiarze jej wszczęcia. W dniu rozpoczęcia kontroli dokonano oględzin terenu gospodarstwa. Jak ustalono, obornik przechowywany jest na płycie obornikowej. Podczas oględzin prowadzone było ładowanie obornika na rozrzutnik i wywożenie na łąki w celu wykonania nawożenia, w związku z czym teren w sąsiedztwie płyty obornikowej był rozjeżdżony ciężkim sprzętem rolniczym. W toku kontroli płyta obornikowa została opróżniona, a obornik zastosowany na gruntach. Kontrola nie wykazała naruszeń przepisów w zakresie przechowywania nawozów naturalnych.
Zaznaczyć należy, że obecnie brak jest uregulowań prawnych w zakresie emisji odorów do środowiska. Zapach (odór) jest niemierzalny, zaś jego odczuwanie w każdym przypadku ma charakter subiektywny. W związku z powyższym, zapachy obecnie nie są badane, a WIOŚ nie posiada możliwości określenia stopnia uciążliwości zapachu, ani też podjęcia innych działań w tym zakresie" - wyjaśnia Magdalena Gala, rzeczniczka WIOŚ.
O co chodzi?
Przypomnijmy, że sprawa dotyczy konfliktu wokół pomysłu zamiany budynku starej, nieczynnej kotłowni na biogazownię.
Właścicielem gospodarstwa jest Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, a dzierżawi go prywatny przedsiębiorca Artur Bocianowski. Chciał on za 25 mln zł zbudować ekologiczną biogazownię i wykorzystać posiadane bioodpady - baloty z sianem i gnojówkę z obornikiem.
Inwestycji sprzeciwiają się mieszkańcy obawiający się smrodu, plagi szczurów i much oraz spadku wartości działek. Powstało stowarzyszenie EKO Raba Wyżna, które w ich imieniu prowadzi działania przeciwko inwestycji. KOWR wydał zakaz budowy biogazowni na swoim terenie.
Przedsiębiorca otrzymał prawomocne pozwolenie na budowę, ale do dziś inwestycja nie ruszyła. Starostwo Powiatowe w Nowym Targu od wielu miesięcy rozpatruje wniosek o wznowienie postępowania ws. pozwolenia na budowę biogazowni. Jednocześnie Wojewoda Małopolski prowadzi postępowanie w sprawie stwierdzenia nieważności pierwszej decyzji o pozwoleniu na budowę.
- Nie ustają naciski na urzędników. Jeśli uwalą pozwolenie, to będzie gigantyczny proces o odszkodowanie w stosunku do nowotarskiego starostwa - zapowiada Artur Bocianowski.
Józef Figura