Dość systematycznie staram się nadążać za biegiem wydarzeń lokalnej polityki (znajdując informacje na ten temat na portalu Podhale24 - nie w socjal mediach!) zwłaszcza zaś za tym, co dzieje się w Radzie Miejskiej Nowego Targu. Tym bakcylem lokalnej polityki samorządowej zostałem już zarażony u zarania wolnej III Rzeczpospolitej , to jest w roku 1990. W pełni wolne wybory samorządowe wyłoniły wtedy skład Rady I Kadencji, której stałem się dumnym członkiem.
Wszyscy startowaliśmy z jednego, solidarnościowego ugrupowania pod nazwa Komitet Obywatelski (vide Nawrocki) - bez postkomunistycznej konkurencji. Zorganizował go legendarny już dziś inżynier Wiktor Sowa, współzałożyciel kombinackiej (NZPS) "Solidarności". Entuzjazm był wielki - wolny Nowy Targ, wolna rada i perspektywa rozwoju miasta, choć kasa miejska świecąca pustkami. Mnie przypadło wygłoszenie mowy inauguracyjnej na pierwszej, historycznej sesji Rady - pamiętam z tamtej chwili skonfundowaną twarz ustępującego z urzędu naczelnika miasta Stanisława Ślimaka.
Na czele władz Miasta stał pięcioosobowy zarząd z burmistrzem i jednym jego zastępcą na czele (Józef Rams, v-ce Jacenty Rajski). Był to czas, kiedy rządzenie w takim organizmie lokalnym było jeszcze funkcją mono-polityki - nie było podziałów na większość i opozycję, co nie znaczy, że nie pojawiały się różnice zdań. Walk frakcyjnych jednak nie było, co dziś jest na porządku dziennym. Takim duchem opozycyjnym w naszym gronie wydawał mi się być Andrzej Rajski, choć wynikało to raczej z najlepszej spośród nas wiedzy gospodarskiej o naszym mieście, niż ambicji politycznych. Najmłodszy radny - Marek Fryźlewicz był jeszcze wówczas wyraźnie wycofany, choć z dużymi ambicjami, co ujawnij dopiero w kolejnej kadencji Rady. Głównym dokonaniem ówczesnego burmistrza i Rady było wybudowanie oczyszczalni ścieków (dzięki szwedzkim funduszom) i ... wybrukowanie Rynku, co wtedy było niemałym wyzwaniem finansowym. Szkoda, że obecne władze nie potrafią od lat ustabilizować podłoża pod tym historycznym już brukiem.
Kiedy czytam sprawozdania z obrad obecnej Rady Miejskiej na portalu Podhale24 z sentymentem wspominam własne dokonania w tym zakresie. Paradoksalnie stałem się wówczas sprawozdawcą prasowym z obrad Rady w lokalnej gazecie, dwutygodniku "Podhale (wydawany przez istniejący jeszcze krótko kombinat obuwniczy NZPS). Zapewniam jednak, że redaktor Sabina Palka robi to dzisiaj na tym portalu znacznie lepiej, zarówno pod względem literackim, jak i merytorycznym. Ja nie potrafiłem, będąc w środku, poskromić w sobie subiektywizmu spojrzenia na bieg wydarzeń w zarządzaniu miastem. Wspomniany dwutygodnik "Podhale "redagowaliśmy w nieprofesjonalnym gronie, nad którym czuwał jednak zawodowiec - redaktor Anna Szopińska. Sędzia Marek Rusin żartobliwie dziś wspomina, że dopiero jako współredaktor pisma nauczył się tworzyć teksty ściśle literackie, gdyż kreowanie na co dzień tylko uzasadnień wyroków sądowych wpędziło go w schematyczną manierę pisarską.
Obecni samorządowcy, dzięki mediom elektronicznym, stają się nawet gwiazdami lokalnych społeczności, co jest wynikiem nie tylko ich aktywności społecznej ale i medialnej, czasem przekraczającej granice rozsądku. Przykładem pani radna, która postuluje ograniczenie prędkości na szybkiej drodze (nowa zakopianka - odcinek w Nowym Targu) do 60 km/h. Co gorsza, tę interpelację akceptuje i przesyła jako własny wniosek do dyrekcji drogowej sam burmistrz Nowego Targu. Przykład ten pokazuje jak presja radnych może dezorientować organ wykonawczy władz miasta jakim jest burmistrz. Myślę, że ta pani chciała po prostu zaistnieć w mediach. Czasami radni zamieszczają w internecie sążniste analizy swoich projektów i wyjaśnień czy pozwów, przez które nie jest w stanie przebrnąć zwykły czytelnik. Tymczasem współczesny czytelnik preferuje zwięzły, przejrzysty komunikat prasowy, w przeciwnym razie zapewne go nie przeczyta.
Wśród owych gwiazd obecnej Rady miejskiej rozpoznaję moich dawnych uczniów: Jan Sięka (przewodniczący) - szkolny prymus - właściwy człowiek na właściwym miejscu (o ile nie będzie ulegał pokusie stronniczości); Mariusz Wcisło - zdolny ekonomista, choć po klasie humanistycznej i ... Krzysztof Łapsa (obecnie zastępca wójta Gminy Nowy Targ - przyp. red.), którego ostatnio odnalazłem na starej, szkolnej fotografii jako osiemnastolatka klęczącego u stóp papieża Jana Pawła II - ręka papieska spoczywa zaś na na jego ramieniu (spotkanie z Papieżem mojej grupy licealnej w Castel Gandolfo - r.1994). Kto wie, jeśli wierzyć w symbolikę gestów, jak daleko jeszcze w życiu zajdzie K. Łapsa.
Paradoksalnie powszechność mediów elektronicznych nie sprzyja budowaniu, kreowaniu publicznych autorytetów. Osoby publiczne, zwłaszcza te kierujące instytucjami państwowymi czy samorządowymi, stają się często obiektami nieuzasadnionych ataków, a przecież wokół nas tworzy się wiele fantastycznych rzeczy, o których przed laty można było sobie tylko pomarzyć. Mój dawny znajomy, sędziwy nowotarżanin, Eugeniusz Szponder, znany wytwórca lokalnej lemoniady zwanej inaczej krachlem, ubolewał kiedyś w rozmowie ze mną nad owym upadkiem autorytetów, a były to jeszcze lata siedemdziesiąte ubiegłego stulecia. Wspominał czasy przedwojenne, wskazując na siłę miejscowych autorytetów. W mieście - powiadał - były tylko trzy najważniejsze osoby: burmistrz, proboszcz Parafii św. Katarzyny i dyrektor Gimnazjum (dziś Liceum S. Goszczyńskiego). Gdyby obecnie zadać takie pytanie o trzy osoby o najwyższym autorytecie w naszym mieście, odpowiedź przeciętnego mieszkańca mogłaby się sprowadzać do nazwisk: Wojas, Steskal, Stopiak.
Jan Gil
Skontaktuj się z nami
- +48 796 024 024
+48 18 52 11 355 - redakcja@podhale24.pl
- m.me/portalpodhale24
Adres korespondencyjny
Podhale24.pl
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Informacje
Obserwuj nas