Dyskusję rozpoczęło szczegółowe przedstawienie Raportu o stanie miasta przez Zbigniewa Stramę, sekretarza miasta. Szczegółowy dokument przedstawia drobiazgowo niemal każdy aspekt życia miasta od budżetu przez stan ulic po oświatę i kulturę.
Potem przyszła dyskusja nad punktem dotyczącym udzielenia wotum zaufania burmistrzowi Grzegorzowi Watysze. I padło wiele gorzkich słów ze strony radnych większościowej opozycji.
Garbacz: mam dysonans
Zaczął Bartłomiej Garbacz, przewodniczący Komisji Skarg i Petycji, który narzekał na brak współpracy, udzielania informacji czy dokumentów ze strony urzędników burmistrza.
- Zszokowało mnie, że uchwały przyjęte próbowano weryfikować przez służby prawne wojewody. Mam dysonans - mimo naszego ogromnego starania efekt jest taki, że praca jest kwestionowana. Trochę to boli - zauważył. Jako przykład złych relacji podał jedną z pierwszych spraw, którą zajmowała się komisja dotyczących "obiektu nad Dunajcem" nie chcąc wypowiedzieć nazwy popularnej restauracji i miejsca zabaw.
- Mimo, że jest wiadomo, że nie ma zezwoleń to dalej funkcjonuje i nadal nie wiem czy legalnie sprzedaje alkohol. Napracowaliśmy się, a w rzeczywistości nic się nie zmieniło. Zaskoczyło mnie, że nasze działania były kwestionowane także przez część kolegów radnych!
Tokarz: natrafiliśmy na mur
Swego niezadowolenia z pracy urzędu nie krył także Maciej Tokarz. Długo mówił o braku współpracy, spotkań, propozycji i marnowaniu potencjału radnych, którzy chcą działać i pomagać.
- Też miałem gonitwę myśli co do doświadczeń, które mnie spotkały. Mimo chęci pracy woli pomocy, dzielenia się doświadczeniami i chęcią współpracy natrafialiśmy na mur i utrudnianie nam pracy. Nie wiem, dlaczego burmistrz ma takie nastawienie, że zamiast współpracować woli mieć większość radnych w opozycji - alarmuje.
I przekonuje, że działania burmistrza są typowo reakcyjne, jak w przypadku latarni, gdy dopiero po zawaleniu się jednaj z nich okazało się, że się da je wymienić.
- Brak jest spójnego działania według procedur, regulaminów, kompetencji, schematów. Nie widzę odpowiedniego nadzoru. Niektóre miejskie spółki nie posiadają zarządu, NTvK nie przygotowała sprawozdania finansowego, za co grożą kary. MZWiK też nie wygląda najlepiej - od roku nie ma umowy o odbiór ścieków od gmin. Były rozmowy w sprawie partycypacji w kosztach rozbudowy i nic się nie wydarzyło. Brak jest inicjatywy, aktywności, poczuwania się do odpowiedzialności ze strony burmistrza - podkreśla Maciej Tokarz.
I przyznaje, że nie może krytykować wszystkich urzędników, z większością współpracuje się dobrze, oprócz kilku osób...
- Niestety te kilka osób to osoby najważniejsze w urzędzie - wiceburmistrz Waldemar Wojtaszek, naczelnik Wojciech Watycha i Ina Schab. To osoby nastawione kontrowersyjnie, aroganckie lekceważące, nie do przyjęcia. Prosiłem by coś się zmieniło, ale woli współpracy nie widzę.
Jagła: nie chodzi pan ulicami
Marcin Jagła przygotował własny raport o stanie miasta oparty o ankietę przeprowadzona przez jego klub, na którą odpowiedziało niespełna 500 mieszkańców Nowego Targu.
- Odniosłem wrażenie, że to raport przedstawiony przez sekretarza pisany był zza biurka, jakby pan nie chodził ulicami. Stoimy w korkach, nie oddychamy świeżym powietrzem, utraciliśmy role lidera, a mamy rolę służebną wobec innych gmin. Nie dowiemy się z niego, że śmieci z Nowego Targu wozi się do Tylmanowej, a z całego powiatu przywozi do Nowego Targu. Żeby stwierdzić jaki jest stan miasta, najlepiej zapytać mieszkańców - przekonywał radny Jagła.
Przedstawiając wyniki podkreślał, że na większość pytań respondenci odpowiadali negatywnie. Choć szybko przeskoczył przez odpowiedź dotyczącą zmiany przebiegu południowej obwodnicy kwitując go krótkim "widzimy, że zdania są podzielone". Tymczasem na wykresie widać, że aż 68% respondentów było za zmianą, a 23% przeciw.
- Jak się mieszka - obywatele odpowiadają: źle, albo przeciętnie. Czy naszym celem jest by Nowy Targ był miastem byle jakim?
A przechodząc do podsumowania pracy burmistrza nie pozostawił wątpliwości co do tego jak będzie głosować.- Czy można darzyć zaufaniem burmistrza, który kłamie, na którego mieszkańcy piszą niego skargi, sąd wydaje wyroki za bezczynność, który obraża się na radnych, opuszcza komisje, nie odpowiada na interpelacje, urywa przed nami dokumenty? Jedyne za czym mogę zagłosować to nie wotum zaufania, a zadufania - podsumował Marcin Jagła.
Urzędników w obronę starał się brać Jan Łapsa przypominając, że na inwestycje w ubiegłym roku pozyskali 76 mln zł. A gdy Jagła zaczął to komentować, Łapsa huknął bezpardonowo: - Przeszkadzałem ci? To siedź cicho!
Fatla: nic się nie zmieniło
Szymon Fatla jest jednym z radnych, którzy zasiadają w radzie kolejną kadencję.
- Ciężko mieć zaufanie do burmistrza jak kolejną radę są te same dyskusje i nic się nie dzieje - zauważył.
- Jest duże rozżalenie, ale i wola działania. Rada ma ogromny potencjał, może to dobry czas by zacząć współpracować - przekonywał Bartłomiej Garbacz.
Burmistrz odpowiadając na lawinę zarzutów przyznał, że trudno odnieść się do wszystkich. Mówiąc o skargach zaznaczył, że skargi na urzędników powinny być rozpatrywane przez niego jako przełożonego, a nie przez Radę i tego miało dotyczyć zapytanie do nadzoru prawnego wojewody.
Odpowiadając na zarzuty o działalność La Playa przyznał, że problem jest.
- Ale ten obiekt stanowi ofertę dla młodych, oni potrzebują tego miejsca, jest ono popularne. Różnimy się w podejściu do paru spraw. Nawet z ankiety wynika, że dobrze i przeciętnie życie w Nowym Targu ocenia ponad połowa mieszkańców. A wybory samorządowe to potwierdzają. Sam się nie mianowałem, wybrali mnie mieszkańcy i to po raz trzeci, a wymagania idą w górę - podkreślił.
Watycha: ktoś uruchomił kontrole...
Grzegorz Watycha zwrócił uwagę na ponadprzeciętną aktywność radnych, którzy w ciągu roku wysłali do urzędu 229 zapytań i interpelacji. Stąd mogło się zdarzyć, że w tym natłoku niektóre dłużej czekają w kolejce.
A zwracając się do Marcina Jagły zrewanżował się personalną uwagą.
- Pan Jagła nie ma do mnie zaufania? I vice versa. Też dziesięć lat temu nie miałem do pana zaufania, mimo że próbował się pan przymilać i kamuflować jako fałszywy przyjaciel - napomknął sugerując, że zwolnienie ówczesnego naczelnika dziś skutkuje jego postawą.
Pod adresem niektórych radnych także nie krył uszczypliwości.
- Rok temu podczas takiej samej dyskusji głównym motywem była kwestia 4 mln zł rzekomo zapomnianych. Ktoś uruchomił kontrolę urzędu wojewódzkiego, skarbowego, służb. Wszystkie kontrole zakończone, ile mieliśmy pracy, by przygotowywać dokumenty, to ciężko powiedzieć - dodał na zakończenie.
Fryźlewicz: bez szydery
Na bardzo osobisty komentarz odważył się Maciej Fryźlewicz, syn nieżyjącego byłego burmistrza.
- Po śmierci taty chodząc po Nowym Targu było mi trudno, bo wiele rzeczy mi przypominało, że tu był, co zrobił. Może i nie wszystko najlepiej, ale te wszystkie miejsca mi jego przypominały. I życzę tego panu, by za kilkanaście lat mógł sobie pan przejść po Mieście w poczuciu dobrze spełnionej roboty. Bez szydery, chciałbym by panu ta kadencja minęła lepiej niż te poprzednie - zakończył zwracając się do Grzegorza Watychy.
Sięka: nasze oczekiwania są wyższe
Na koniec miejsce na podsumowanie zarezerwował sobie Jan Sięka.
- Szedłem tu pełen zapału, że chcemy wyjść z pułapki przeciętności. Chcę, by Nowy Targ był wyjątkowy, Król Wolne Miasto. I oś sporu jest właśnie tutaj, Oczekujemy od burmistrza, by był liderem, by kreował, wyznaczał kierunki, a jak czegoś nie wie, to się zapyta. W ciągu roku spotkaliśmy się brakiem pozytywnego podejścia. Nasze oczekiwania są wyższe, bo stać Nowy Targ na więcej - powiedział.
W głosowaniu radni nie udzielili wotum zaufania dla burmistrza, mimo że większość podniosła rękę "za". Przy 9 głosach za, 7 przeciw i 4 wstrzymujących się wniosek wobec wymaganej większości bezwzględnej nie przeszedł.
Inaczej poszło, jeśli chodzi o sprawozdanie finansowe z realizacji ubiegłorocznego budżetu, które przedstawiła skarbnik Ewa Bobek. Tu wynik głosowania był bardziej wyraźny - 14 głosów za, 1 przeciw i 5 wstrzymujących się.
Za absolutorium - zagłosowało 14 radnych, 6 wstrzymało się od głosu. Nikt nie był przeciw.
- Można klaskać - zakończył zgryźliwie odczytywanie wyniku Jan Sieka.
Józef Figura