Wczoraj na sesji radna Bogusława Korwin wystąpiła z interpelacją dotyczącą urlopów. Poprosiła o podanie ilości dni urlopowych, jakie przysługują poszczególnym burmistrzom, i za jaki okres.
- W związku ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi i niepewnym ich wynikiem, zwracam się z prośbą, aby pan burmistrz nakazał ich wykorzystanie do końca kadencji, co w przypadku przegranych wyborów pozwoliłoby miastu oraz jego mieszkańcom na nieponoszenie dużych kosztów wypłacanych ekwiwalentów za urlopy, które jak wiemy, 4 lata temu wraz z odprawami wyniosły ok. 210 tys. złotych - mówiła Bogusława Korwin i przypomniała przepisy kodeksu pracy o konieczności wykorzystania urlopu, bo w przeciwnym razie grożą pracodawcy spore sankcje finansowe, nawet do 30 tys zł.
To albo godna pochwały zapobiegliwość i dbanie o finanse Miasta, albo brak wiary w możliwość wykorzystania przez te osoby zaległego urlopu w roku przyszłym.
Nieco dalej posunął się - i to już kilka miesięcy temu - Stanisław Apostoł. Były radny miejski podczas jednej z sesji (XLIV) zwrócił się do radnych wprost: "to już będzie za rok inna Rada, inne władze".
Chociaż kurtuazyjnie dodał: "państwo w większości będziecie w tej Radzie", zabrzmiało to dość niefortunne w sytuacji, gdy mówił o "innej władzy", jednocześnie prosząc obecną Radę Miasta, by jego autorski projekt "Kolędo-landia" wpisać na stałe do kalendarza imprez miejskich, a co za tym idzie - objąć dofinansowaniem jego organizację.
Sabina Palka