Mieszkańcy mało się angażują w sprawy ogólnomiejskie?
- Uważam, że angażują się całkiem sporo, jednak potencjał jest znacznie większy i można by go było wykorzystać.
Na przykład przy decyzjach o nadawaniu nazw miejskim obiektom, czy ulicom?
- Na przykład. To właśnie takie "błahe" sprawy jak nadanie imienia ulic, rond i innych obiektów infrastruktury miejskiej często mobilizują mieszkańców. Od tego typu tematów właśnie zaczyna się budowa społeczeństwa obywatelskiego, tworzy się poczucie możliwości oddziaływania na swoje najbliższe otoczenie.
Podczas posiedzenia komisji Finansów, Gospodarki Komunalnej i Rozwoju zwrócił Pan uwagę, że zabrakło szerokich konsultacji społecznych. Jak miałyby one wyglądać?
- Tak, uważam, że w sprawie ronda na skrzyżowaniu Alei Tysiąclecia i ulicy Sikorskiego zabrakło zdecydowanie takiego wyjścia do mieszkańców. Chciałbym, by urzędnicy potrafili wyjść poza absolutne minimum, do którego są zobligowani i zrobili czasami coś "ponad", czyli w tym wypadku wyszli do ludzi z pytaniem jakiej nazwy ronda chcą. Takie pytania nie padły, a opinie z portali społecznościowych zostały zignorowane. (Na jednym z portali społecznościowych zorganizowana została sonda, w której wzięło udział blisko 200 osób podając propozycje nazwy dla nowego ronda. Najpopularniejszą nazwą było rondo Olimpijczyków - przyp. red.)
- Świat się bardzo szybko zmienia i daje nam znakomite możliwości, by w Internecie zadać mieszkańcom takie pytania. Wiele miast w Polsce wdraża lub zastanawia się nad wprowadzeniem takich systemów, dzięki którym można by bardzo szybko współdecydować lub podpowiadać decydentom głosując za pomocą specjalnych aplikacji czy stron internetowych. Równorzędnie mogłyby funkcjonować klasyczne, papierowe ankiety dostępne do wypełnienia w Urzędzie. Odnosząc się do samej, proponowanej nazwy ronda to nie jestem jej przeciwny - sam kończyłem Gimnazjum nr 2 im. kard Stefana Wyszyńskiego i bardzo dobrze, że taka propozycja padła. Jednak bardzo nie podoba mi się sposób w jaki ma zostać ona uchwalona.
Zgłosi Pan propozycję Radzie, by w przyszłości częściej sięgać po opinie mieszkańców?
- Tak, muszę się jednak zastanowić jak zrobić to od formalnej strony. Nic jednak w tym względzie nie zmienią nawet najlepsze procedury i pomysły, jeśli zabraknie dobrej woli i chęci. Obywatel musi być traktowany przez władzę i urzędników nie jako intruz, ale jako pracodawca, który swoją ciężką pracą i odprowadzanymi od niej podatkami opłaca funkcjonowanie tych instytucji.
Rozmawiała Sabina Palka
Skontaktuj się z nami
- +48 796 024 024
+48 18 52 11 355 - redakcja@podhale24.pl
- m.me/portalpodhale24
Adres korespondencyjny
Podhale24.pl
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Informacje
Obserwuj nas
To wszystko zależy od tego po której stronie muru się stoi. Ty stoisz po przeciwnej, ok, Twoja sprawa. My go chcemy zburzyć żeby stworzyć prawdziwą demokrację, a urzędnicy chcą go jeszcze bardziej wzmocnić i uzbroić, żeby ludzi dzielił. Chyba jednak to my jesteśmy na dziejowej wygranej ponieważ stale rośnie świadomość społeczeństwa, z każdym rokiem przybywa cyfrowych tubylców, ale mogę się mylić.
W obronie pana Fatli. Trzeba mieć tę świadomość że gdy się jest odważnym prekursorem idei, to niekoniecznie wszystko tak ładnie i składnie wychodzi jak by się tego chciało. Liczy się jednak że ktoś wreszcie odważył się zakwestionować zmurszałe, urzędnicze status quo i głośno powiedział non serviam, zmieńmy to.