- Urząd Miasta podsumował dofinansowanie do przebudowy MOK
- Nowy budynek, to i nowa nazwa. W Mieście powstanie "Centrum Kultury"
Jak mówił podczas sesji Grzegorz Watycha - adaptacja i modernizacja budynku poprzez przebudowę, rozbudowę i nadbudowę wraz z zagospodarowaniem otoczenia zmierza do finału. - Trwają prace wykończeniowe i rozpoczęły się już odbiory robót - powiedział burmistrz. Jednak na tym ostatnim odcinku pojawiła się potrzeba dofinansowania robót.
Zmiany w budżecie dotyczą 590 tysięcy zł "na prace dodatkowe i konieczność zakupu dodatkowego wyposażenia - w sumie wydatki te będą o ok. 110 tysięcy niższe po odliczeniu podatku VAT" - czytamy w uzasadnieniu.
Jedna z większych pozycji (ponad 200 tys. zł) dotyczy wzmocnienia konstrukcji budynku. - Czy na etapie projektu zostało to wszystko dobrze policzone? Nie można było od razu wszystkiego sprawdzić? - dopytywał Paweł Liszka.
Z koeli radna Ewa Pawlikowska pytała jak będzie odprowadzana woda z dachu i czy płaski dach nie będzie wymagał dodatkowego odśnieżania.
W odpowiedzi Wilhelmina Schab, naczelnik Wydział Funduszy Pomocowych i Inwestycji odparła, iż - w rynnach spustowych zainstalowana zostanie instalacja grzewcza, która nie dopuści do przypadków zamarznięcia wody i zablokowania jej odprowadzenia. - Co do płaskiego dachu, wykonane zostały obliczenia jaka jest dopuszczalna ilość zalegającego śniegu. Jak będą potężne opady, to trzeba będzie dokonać odśnieżania i zamówić firmę, która śnieg z dachu uprzątnie. Co się tyczy samej kanalizacji deszczowej, to była to stara kanalizacja i częściowo trzeba było dokonać wymiany, a częściowo dobudować studnie przy rynnach spustowych. Nie wszystko zostało ujęte w projekcie. Część rzeczy "wyszła" na placu budowy, podczas prac odkrywkowych. To sa dodatkowe roboty, których nie planowano w pierwotnej dokumentacji. Konieczne roboty pojawiły się jak skuto stare stropy i pokazało się zbrojenie. Generalny wykonawca dokonał szczegółowej inwentaryzacji i zwrócił się do projektanta z pytaniem, czy nie trzeba dokonać weryfikacji. Konstruktor obliczył, że istniejący stan zmusza do wzmocnienia konstrukcji - wyjaśniała naczelnik Schab.
Jeszcze przed podjęciem uchwały o zmianie nazwy MOK na MCK padły pytania o koszty tego manewru oraz czy wpłynie to na zatrudnienie lub zmiany kadrowe w instytucji.
Na te pytania odpowiedziała naczelnik Wilhelmina Schab, mówiąc iż "nie było szczegółowych obliczeń, ale nie będą to jakieś zastraszające koszty". Zmiana nazwy wiąże się z wymianą pieczątek i tablic informacyjnych oraz wpisem do rejestru instytucji kultury. Z kolei nowy dyrektor MCK wyjaśnił, że nowy, większy budynek będzie wymagał uzupełnienia "pewnych braków kadrowych". - Nie ma to jednak związku ze zmianą nazwy - tłumaczył Andrzej Lichosyt.
s/