Elektryfikacja linii kolejowej Chabówka - Nowy Sącz może ruszyć

Z analiz wynika, że realizacja projektu "Podłęże-Piekiełko" umożliwi wygodne i bezpieczne
podróżowanie na trasie Kraków-Zakopane, w czasie krótszym niż dwie godziny, a na odcinku
Kraków Główny-Nowy Sącz, poniżej godziny. Dla mnie to rewelacja i nie mogę się doczekać,
kiedy będę mógł pojechać tymi liniami. Czas i bezpieczeństwo jest tu kluczowe, pociągi mają
być wodorowe, pierwszy na świecie pasażerski pociąg z napędem wodorowym, co za tym idzie
EKOLOGICZNE, co spełnia parytety zielonego ładu. Ciekawe co na to ECO-bujcy :).
Polski Alarm Benzynowy już wkrótce, "Wars wita was" :).

PO likwidowało kolej, ludzie zainwestowali w kupno samochodów, rodzina 4-osobowa posiada 4
samochody, każdy musi mieć swój, bo muszą dojeżdżać, a ochrona środowiska gdzie? Oczywiście
Kontroler z Brukseli "Jednoczyciel", mawiał kiedyś, że polską spółkę LOT, trzeba wyprzedać.
Cytat: - "Najwyższy czas zerwać z doktryną, że LOT to jest firma, która należy ratować za
wszelką cenę, niezależnie od realiów, tylko dlatego, że nazywa się LOT i ma piękną tradycję"
- mówił w 2013 roku Tusk. Kolej była nierentowna, więc należało ją sprzedać, wszędzie w europie
przynosi zysk, ale nie w Polsce :). NO BA :). Gdzie byli i jak myśleli, każdy widział, i widzi.
Grupa trzymająca władzę :). Super, że kolej się odradza, szczególnie w małych mieścinach.

Niebywała wściekłość, która ma miejsce w mediach, spowodowana jest tym, że rząd nie korzysta ze
środków unijnych, i wprowadza Polski Ład za pieniądze budżetowe. Przecież to wszystko miało
pierdyknąć :), a stoi na mocnych fundamentach i ma się dobrze :). Oczywiście zdarzają się błędy,
które człowiek popełnia, tylko ten, który nie robi nic, nie popełnia błędów. Misja impossible do
spełnienia, "aby było, jak było", oddala się coraz dalej, i nie długo zniknie za horyzontem:).

50 lat ją projektują i dalej jej nie ma i nie będzie.

Nie będzie tej linii. Inwestycje kolejowe padają, bo rząd zafundował sobie konflikt z Brukselą, a cwany Chińczyk od miski ryżu, zwany omyłkowo Morawieckim, zgodził się na mechanizm praworządności i zablokowanie środków z Funduszu Odbudowy UE.
Tak więc możemy zapomnieć. Chyba, że wróci Tusk i w Warszawie dojdą do wniosku, że jak już pisowe zaczęły i utopiły mnóstwo kasy, to wypada ten projekt dokończyć. Ale to raczej bajki