Nasze miasto generalnie do pomników nie ma szczęścia; historyczne, choć bardziej polityczne wiatry zmiatają je z cokołów, na których za sprawą różnych intencji, instancji i co za tym idzie działań, zostały na nie wyniesione.
Najwięcej przeprowadzek i liftingów doświadczył nasz wieszcz narodowy, choć złośliwi (a tych w widłach Dunajców nie brak) twierdzą, że z Litwy na Podhale jest daleko dłuższa droga. Patrzy sobie biedak na resztki wiernych kibiców, podążających z lodowiska w stronę idiotycznego rondka na Parkowej, a mamuśkom z wózkami w parku nie przeszkadza, że pomnik wieszcza jest cały obsrany.
Franek Ksawery Smaciarz, zwany potem Władysławem Orkanem, miał trochę więcej szczęścia, gdy przez lata kibicował ważnym wydarzeniom miejskim, wieczorami żegnając ostatnich klientów położonej vis a vis "Orkanówki?" (później Podhalanki). To z jego cokołu pewien dowcipny, acz podchmielony przebrany w togę Obywatel Miasta, wygłosił stamtąd orędzie do narodu. Kolejne władze przeniosły Władka do jego rodzinnej Poręby, fundując mu nowy pomnik obok Ratusza, w miejsce regularnie bezczeszczonego monumentu z nieprzystającym do czasów epitafium, a od czasu do czasu wysadzanym w powietrze. Orkana nikt nie wysadził, co nie znaczy, że pomnik jest ładnie utrzymany; każdy przechodzień przy Placu Słowackiego może się o tym przekonać.
Teraz przyszła kolej na kolejny symbol, tym razem narodowej martyrologii. Ten monumentalny pomnik z granitowych głazów, postawiony 55 lat temu, wegetuje zapomniany w Kotlinie obok dawnego Domu Dziecka, a powstał dzięki staraniom wielkiego społecznika, samorządowca, Posła na Sejm i ówczesnego dyrektora PDD, Józefa Różańskiego. Przez szereg lat przy pomniku gromadzono ziemię z miejsc, gdzie walczyli polscy żołnierze. Pod pomnikiem znajdowała się ziemia z Gdańska, Westerplatte, Oksywia, Helu, Warszawy, Modlina, Wysokiej, Kutna i wielu innych pól bitewnych, umieszczana w łuskach artyleryjskich, otrzymanych od dowództwa komandosów z Krakowa; każdą z łusek zdobił opis wygrawerowany przez pracowników NZPS Podhale. Wiatr historii, żeby nie nazwać tego dosadniej, wywiał stamtąd łuski razem z ziemią.
Nie wiadomo też po co, pierwotny napis na obelisku "Bohaterom Września 1939" skuto trzydzieści lat później, zastępując go przy okazji uroczystości rocznicowych marmurową tablicą: "Pamięci Żołnierzy Września 1939 r. w 60 rocznicę - Miasto Nowy Targ". Dociekliwi twierdzą, że podobnie jak na cmentarnym lapidarium, panujący wówczas gospodarze Ratusza chcieli zaznaczyć swoją obecność w mieście.
Dziś pomnik ten jest niemal niedostępny, w zaniedbanej okolicy w bezpośrednim otoczeniu zrujnowanych budynków dawnego Domu Dziecka. Kierująca Biurem Promocji Urzędu Miasta pani Katarzyna Put zaproponowała na sesji miejskiej zmianę lokalizacje pomnika i przeniesienie go w miejsce godne i dostępne dla mieszkańców. Inicjatywa to godna i ze wszech miar zasługująca na poparcie, kontrowersją jest jednak proponowana lokalizacja, czyli na Placu Kombatantów.
I znów będzie okazji do zamieszania w historii, gdyż przy okazji ma być zmieniony widniejący tam napis - "Ofiarom terroru hitlerowskiego i stalinowskiego" na "Pamięci ofiar terroru niemieckiego, sowieckiego i komunistycznego" - to ponoć odwołanie się do szerszego kontekstu historycznego. O tym kontekście można dyskutować, bo idąc dalej, należałoby może jeszcze dopisać także "austriackiego", gdyż tamtejszy budynek był więzieniem za czasów CK, goszcząc obok zwykłych złodziejaszków także prominentnego więźnia, wielbionego przez kilka dekad XX wieku. Celi wiecznie żywego wodza rewolucji już dawno nie ma, choć otoczenie budynku ma swoją historię, a na Placu Kombatantów od lat odbywają się uroczystości poświęcone obchodom wybuchu II wojny światowej.
Jednak plac nie jest na tyle duży, by pomieścić wielkie głazy, które pasowałyby tam jak pięść do nosa. Szkoda więc tych kilkudziesięciu tysięcy złotych na lepsze, które byłoby wrogiem dobrego; może znaleźć istniejącym głazom miejsce w Parku Miejskim, a bezpłatnie mogłaby zająć się np. któraś z zaprzyjaźnionych firm budowlanych?
Na razie rajcowie mają potwierdzić wolę przeniesienia pomnika, a szczegóły i dalsze kroki omówią na komisji kulturalnej. Rozmawiałem na powyższy temat z wieloma osobami, uznawanymi za miejskie autorytety w dziedzinie kultury i historii. Otóż w większości wskazane przez inicjatorów miejsce jednak budzi kontrowersje i zastrzeżenia, dlatego wydaje się zasadnym rozważenie lokalizacji rzeczonego pomnika.
Ponownie apeluję zatem do włodarzy Miasta, aby jak najszybciej powołać Społeczną Radę Kultury, w której tuzin znanych i kompetentnych osób miałoby coś do powiedzenia na podobne tematy, które obecnie spadają na urzędników bądź polityków. Ich opinię zdjęłyby część ciężaru odpowiedzialności za decyzje, które potem wywołują zbędne spory i społeczne animozje. Pomnik postawić jest łatwo, naprawić błędne zachowania - trudniej.
Stanisław Jerzy Lec pisał: "Burząc pomniki - zostawcie cokoły, zawsze mogą się przydać".
Jacek Sowa
Skontaktuj się z nami
- +48 796 024 024
+48 18 52 11 355 - redakcja@podhale24.pl
- m.me/portalpodhale24
Adres korespondencyjny
Podhale24.pl
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Informacje
Obserwuj nas