Wydawać by się mogło, że na czwartkowym jarmarku ruch jak za dawnych czasów. Mimo deszczu, było tłoczno. Ruch koncentrował się jednak przede wszystkim przy głównej ulicy - Targowej. Tu wśród klientów zainteresowaniem cieszyły się jarzyny, kwiaty czy inne rośliny. W bocznych alejkach tłumów już nie było. Momentami świeciły pustkami.
- Jarmark budzi się z letargu, jest większy ruch, ale z punktu widzenia sprzedających sytuacja nadal jest daleka od oczekiwań - mówi Piotr Dobosz z biura spółki Nowa Targowica. - Choć zobaczymy samochody na słowackich numerach rejestracyjnych, to jednak klientów ze Słowacji ciągle jest niewielu. To ułamek tego, co było chociażby w 2019 roku. A to był nasz główny klient.
Wszystko z powodu pandemii i panujących na Słowacji restrykcji. - Liczmy jednak na to, że sytuacja się unormuje i klienci zza południowej granicy wrócą - dodaje.
W wakacje na jarmarku pojawili się turyści. - Są to jednak bardziej spacerowicze niż klienci. Jarmark stał się atrakcją turystyczną, w końcu to jeden z największych i najładniejszych jarmarków z Polsce - mówi Dobosz.
r/
Skontaktuj się z nami
- +48 796 024 024
+48 18 52 11 355 - redakcja@podhale24.pl
- m.me/portalpodhale24
Adres korespondencyjny
Podhale24.pl
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Informacje
Obserwuj nas