Ostatnie dni nie należą do spokojnych w Tatrach. Jeden z taterników podczas wejścia na Rysy zgubił but, który spadł na słowacką stronę. Bez buta nie był w stanie wrócić - więc wysłano po niego śmigłowiec.
Z kolei inny mężczyzna wędrując szlakiem przez jaskinię Smoczą Jamę nad Wąwozem Kraków - spadł jej wylotu ok. 40 metrów w dół. Ma rany głowy, barku rąk i miednicy.
Warunki w Tatrach są bardzo niekorzystne. Szlaki są śliskie, miejscami oblodzone. Ratownicy doradzają - mimo ładnej pogody w niższych rejonach - rezygnację z wyjść w góry.
s/